Dyrektor sportowy Slavii Praga przed rywalizacją z Rakowem Częstochowa. "Chcemy awansować za wszelką cenę"
- Uważam, że mamy mocniejszą kadrę i przy tym zawodników bardziej ogranych w europejskich pucharach. Teraz margines błędu już się wyczerpał, więc musimy za wszelką cenę wyeliminować Raków, aby zagrać w tym sezonie w fazie grupowej Ligi Konferencji - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl Jiri Bílek, dyrektor sportowy Slavii Praga.
Grzegorz Michalewski: W najbliższy czwartek meczem wyjazdowym z Rakowem Częstochowa rozpoczynacie decydującą batalię o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Nie pytam o cel, bo ten może być tylko jeden. Tym bardziej, że przegrywający żegnacie się w tym sezonie z grą w europejskich pucharach.
Jiri Bílek: Musimy awansować do fazy grupowej. Tutaj nie będzie się liczył styl w jaki to zrobimy, ale efekt. Chcemy w obu meczach zagrać na dużej intensywności, bo zdajemy sobie sprawę, że czekać nas będzie trudna przeprawa.
W dwóch poprzednich rundach najpierw wysoko ograliście St. Joseph’s FC z Gibraltaru, a potem okazaliście się lepsi od Panathinaikosu Ateny. Wydaje się, że teraz czeka was łatwiejsza przeprawa w porównaniu do rywalizacji z „Koniczynkami”.
W żadnym wypadku! Skoro Raków dotarł do ostatniej rundy eliminacyjnej pokonując po drodze bez straty gola zarówno Astanę jak i Spartaka Trnavę, to tylko potwierdza, że nie znalazł się tutaj przypadkiem. To mocny zespół i wszyscy zdajemy sobie sprawę, ze czeka nas trudna przeprawa. Jesteśmy do tej rywalizacji przygotowani i mam nadzieję, że potwierdzimy to na boisku.
Komentowałem ostatni mecz ligowy Slavii na wyjeździe z Jabloncem, który zakończył się waszym zwycięstwem 3:2. Patrząc na skład, który zagrał w tym spotkaniu to widać było, że trener Jindřich Trpišovský nie wystawił na ten mecz najmocniejszej jedenastki.
Za nami mecze w eliminacjach Ligi Konferencji oraz trzy spotkania ligowe. Kilku zawodników jest kontuzjowanych, inni dostali wolne, aby odpocząć – zwłaszcza po bardzo ciężkim dwumeczu z Panathinaikosem. Mamy szeroką kadrę i mając przed sobą dwa trudne spotkania z Rakowem jest czymś naturalnym, że trener stosuje rotacje w składzie.
ZOBACZ TAKŻE: Duży cios dla Rakowa Częstochowa. Wiadomo, ile potrwa przerwa w grze Bena Ledermana
Do tego dwumeczu z Rakowem przystępujecie chyba podwójnie zmotywowani, mając w pamięci przegraną walkę o awans do Ligi Europy z Legią Warszawa.
Nie, choć faktycznie tamta porażka sprawiła, że po odpadnięciu wcześniej z walki o Ligę Mistrzów przyszło nam zagrać w Lidze Konferencji, zamiast w Lidze Europy. Trochę inaczej odbieralibyśmy tamtą porażkę gdyby oznaczałaby dla nas pożegnanie z pucharami. A tak się przecież wtedy nie stało.
W Lidze Konferencji spisaliście się bardzo dobrze, bo zdołaliście awansować do ćwierćfinału, gdzie ulegliście Feyenoordowi. Wracając jeszcze do rywalizacji z Legią, to co według Pana zadecydowało o waszej porażce?
Tamte mecze to już historia. Nie graliśmy źle u siebie, ale w łatwy, za łatwy sposób straciliśmy dwie bramki. W rewanżu już na samym początku meczu dostaliśmy czerwoną kartkę, ale nawet grając w dziesiątkę mieliśmy szansę by wygrać tę rywalizację. Niestety, ale ostatecznie nie daliśmy rady.
W których elementach Slavia będzie miała przewagę w rywalizacji z Rakowem?
Na pewno doświadczenie w europejskich pucharach mamy dużo większe. W ostatnich latach graliśmy z powodzeniem w Lidze Mistrzów, w Lidze Europy, a ostatnio w Lidze Konferencji. Do Częstochowy ma przyjechać bardzo duża grupa naszych kibiców, więc na tym niezbyt dużym stadionie takie wsparcie ze strony fanów będzie nam bardzo potrzebne. Uważam, że mamy mocniejszą kadrę i przy tym zawodników bardziej ogranych w europejskich pucharach. Teraz margines błędu już się wyczerpał, więc musimy za wszelką cenę wyeliminować Raków, aby zagrać w tym sezonie w fazie grupowej Ligi Konferencji.
Przejdź na Polsatsport.pl