ME Monachium 2022: Sprzeczka Pawła Fajdka z sędziami. "Oni to źle robią"
- Miałem drobną sprzeczkę z sędziami - zdradził Paweł Fajdek. Polski lekkoatleta zabrał głos po awansie do finału rzutu młotem podczas mistrzostw Europy w Monachium.
Fajdek przyznał, że miał nieprzyjemną interakcję z sędziami. Chodziło o jeden z młotów, którymi miał rzucać Polak.
ZOBACZ TAKŻE: ME Monachium 2022. Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki w finale rzutu młotem
- Miałem drobną sprzeczkę z sędziami. Stwierdzili, że nowe młoty, które przywieźliśmy, są za długie. Jeden trzymał za młot, a drugi linką mierzył. Wyszło im, że młot jest za długi o milimetr. Będziemy to zaraz wyjaśniać - stwierdził.
Polski zawodnik stwierdził, że sędziowie źle mierzyli młot, którym miał rzucać.
- Daliśmy sędziom dwa takie same młoty. Jeden jest wycofany, a drugi jest w zawodach. Zaraz będziemy mierzyć go jeszcze raz na prawidłowym stanowisku, a nie na tym ich, bo oni to źle robią - podsumował.
Fajdek opowiedział również, jak przybył do Monachium. Tym razem Polak i jego sztab zdecydowali się na podróż samochodem. Wszystko przez wcześniejsze problemy podczas podróżowania samolotami.
- Jeżeli przez cały sezon giną nam torby i są problemy z lotami, to zdecydowaliśmy się, że przyjedziemy samochodem. Podzieliliśmy się z trenerem trasa, zrobiliśmy po połówce - powiedział.
Przejdź na Polsatsport.pl