Ruszają mistrzostwa Europy w sprincie kajakowym w Monachium. Polacy liczą na medale
W czwartek w Monachium rozpoczną się mistrzostwa Europy w sprincie kajakowym. Polscy zawodnicy liczą, że w Niemczech uda się przynajmniej poprawić wynik z ostatnich mistrzostw świata.
Minęły raptem dwa tygodnie od światowego czempionatu w Halifax, a sprinterzy znów staną do walki o medale, tym razem na Starym Kontynencie. Polacy, których wspiera PGE Polska Grupa Energetyczna, swoimi występami za Atlantykiem rozbudzili nadzieje na kolejne sukcesy. Podobnie jak przed kilkunastoma dniami, największe oczekiwania są związane ze startem kajakarek. Po złota w Kanadzie sięgnęły czwórka (Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol, Dominika Putto), a także dwójka (Naja, Puławska) na 500 metrów.
– W Kanadzie chyba po raz pierwszy udało się nam wygrać klasyfikację olimpijską. To cieszy i tylko potwierdza, że praca idzie we właściwym kierunku. Nastroje są bojowe i liczymy, że w Monachium powtórzymy wyniki z Halifax – mówi Maciej Juhnke, drugi trener reprezentacji Polski kajakarek.
W składach kobiecych osad na ME zajdą zmiany. W K1 500 m popłynie Puławska, która zastąpi Putto. Ta ostatnia zmieni zaś Martę Walczykiewicz w K2 200 m i powalczy wspólnie z Katarzyną Kołodziejczyk, która z kolei otrzyma możliwość startu na dodatkowym dystansie. Razem z Justyną Iskrzycką popłyną w K2 1000 m.
– Dominika ma za sobą super sezon, wygrała krajowe eliminacje, ale start w MŚ w zasadzie był jej pierwszym międzynarodowym w tej konkurencji. Ania ma w K1 większe doświadczenie, zdobywała medale ME czy Pucharu Świata, a na dodatek program minutowy nie koliduje z innymi biegami – tłumaczy Juhnke. – Putto i Kołodziejczyk mają za sobą wspólne przejazdy i zdobywały medale na ostatnich trzech ME. Kasia i Justyna w przeszłości pływały razem na 500 metrów i są zaprawione w boju – dodaje.
ZOBACZ TAKŻE: ME Monachium 2022: Antigoni Ntrismpioti. Czym na co dzień zjamuje się złota medalistka w biegu na 35 km?
Roszady pojawią się także u kajakarzy. Czwórkę utworzą Jakub Stepun, Bartosz Grabowski, Wiktor Leszczyński i Filip Weckwert. Dwaj pierwsi zmienią natomiast dystans w K2 i zamiast na 500 metrów (popłyną go Leszczyński i Wojciech Pilarz) powalczą na 200 metrów. Z kolei w K1 1000 m wystartuje Rafał Rosolski, który podobnie jak Pilarz, nie znalazł się w kadrze na MŚ.
– Na początku sezonu mówiłem, że na imprezach mistrzowskich będę eksperymentować ze składami, gdyż w czteroletnim cyklu olimpijskim brakuje nam roku zabranego przez przełożenie igrzysk w Tokio. Może te wyniki nie będą na tyle dobre, jakie można byłoby osiągnąć, ale myślę, że po Monachium będę miał na tyle szeroki pogląd na skład czwórki, iż w 2023 roku wystartujemy w optymalnym zestawieniu – mówi Ryszard Hoppe, opiekun polskich kajakarzy. – Rosolski wygrał mistrzostwa Polski, chciał koniecznie jechać na MŚ, ale przekonaliśmy go, że tam ciężko byłoby mu powalczyć. W ME będzie miał czterech konkurentów mniej z finału w Kanadzie – dodaje.
Problemów nie brakowało u kanadyjkarzy. W drodze powrotnej z Kanady zaginęły wiosła, co mogło zniweczyć plany biało-czerwonych na ME.
– Byliśmy na skraju załamania. Słyszeliśmy już wersje, że są one w Warszawie, w Szczecinie, a koniec końców nie było ich nigdzie. Udało się je odzyskać i od niedzieli wróciliśmy do treningów z naszym sprzętem. Wiosło to przedłużenie ręki i z własnymi narzędziami znów można patrzeć optymistycznie na nasze przejazdy. Jedziemy po medale – nie ukrywa Marek Ploch, opiekun kanadyjkarzy. Jego zdaniem, spokojnie możemy liczyć na kilka osad. – Poza medalistami z Kanady jestem pełen nadziei choćby przed startami mężczyzn w C2 200 m (Aleksander Kitewski, Arsen Śliwiński), C2 1000 m (Dominik Nowacki, Łukasz Witkowski) czy pań w C2 500 m (Julia Walczak, Sylwia Szczerbińska) czy Kasi Szperkiewicz w C1 200 m – wymienia.
Jednym z kanadyjkarzy, którzy z Kraju Klonowego Liścia wrócił z medalem, jest Oleksii Koliadych. Pochodzący z Ukrainy 24-latek zdobył złoto w C1 200 m. Jak przyznaje, nie skupia się na konkretnym wyniku w Monachium.
– Jestem pozytywnie nastawiony na ME. Kiedy wróciłem do wody ze swoim wiosłem, od razu poczułem to, na co pracowałem tyle czasu. Nie zakładam sobie jasnego celu, tylko chcę popłynąć jak najlepiej – mówi Koliadych.
Rywalizacja w sprincie kajakowym w Monachium, która jest częścią multidyscyplinarnych mistrzostw Europy w stolicy Bawarii (walczą jeszcze m.in. lekkoatleci, tenisiści stołowi czy siatkarze plażowi), rozpoczną się w czwartek, 18 sierpnia. Premierowego dnia zaplanowano eliminacje, a już w piątek czekają nas pierwsze finały. Zakończenie ME w sprincie kajakowym w niedzielę, 21 sierpnia.
Skład reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy:
Kajakarki:
Justyna Iskrzycka (AZS AWF Katowice), Katarzyna Kołodziejczyk (Zawisza Bydgoszcz), Adrianna Kąkol (KKW 1929 Kraków), Karolina Naja (Posnania), Anna Puławska (AZS AWF Gorzów Wlkp.), Dominika Putto (Zawisza Bydgoszcz), Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz);
Kajakarze:
Bartosz Grabowski (OKSW Olsztyn), Jakub Michalski (Posnania), Wiktor Leszczyński (MKS Czechowice Dziedzice), Jakub Stepun (AZS AWF Poznań), Filip Weckwert (Posnania), Sławomir Witczak (Energetyk Poznań), Wojciech Pilarz (MKS Czechowice Dziedzice), Rafał Rosolski (UKS Dojlidy Białystok);
Kanadyjkarki:
Aleksandra Jacewicz (KU AZS Politechnika Opolska), Magda Stanny (Warta Poznań), Sylwia Szczerbińska (Cresovia Białystok), Katarzyna Szperkiewicz (AZS AWF Poznań), Julia Walczak (OKSW Olsztyn);
Kanadyjkarze:
Tomasz Barniak (AZS AWF Poznań), Wiktor Głazunow (AZS AWF Gorzów Wlkp.), Aleksander Kitewski (Cresovia), Oleksii Koliadych (Admira Gorzów Wlkp.), Dominik Nowacki (Warta Poznań), Łukasz Witkowski (Posnania), Arsen Śliwiński (KU AZS Politechnika Opolska)
Przejdź na Polsatsport.pl