Adrianna Sułek: To był jedyny moment, kiedy myślałam o wycofaniu się
Adrianna Sułek osiągnęła wielki sukces w postaci srebrnego medalu w siedmioboju podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Monachium. Polka zaznaczyła, że musiała zmagań się z problemami zdrowotnymi.
Sułek była trzecia po sześciu konkurencjach, ale czasem 2.09,49 wygrała bieg na 800 m i wskoczyła na drugie miejsce. Rekordzistka Polski zdobyła łącznie 6532 pkt.
ZOBACZ TAKŻE: Paweł Fajdek: Nie lubię takich sytuacji
- Po tym, jak zaczęła mnie boleć noga i miałam tylko pięć godzin snu, bałam się, co będzie następnego dnia. Okazało się, że ten ból był mniejszy. Powiedziałam sobie "o, czyli jednak jestem robotem, wszystko będzie dobrze". Wiedziałam, że poprawię rekord życiowy w skoku w dal, bo nie czułam bólu przy rozbiegach. Jednak "dwusetka" i płotki są najbardziej inwazyjne. Najgorsze było zatem za mną, więc wiedziałam, że teraz muszę zagryźć zęby i zrobić w oszczepie i skoku w dal, co tylko się da. A potem czekać, co rzucą koleżanki. No i nie rzuciły daleko (śmiech) - powiedziała.
Sułek zaznaczyła, że uraz jedynie dodał jej motywacji do jeszcze lepszej postawy.
- Kiedy jest u mnie kontuzja, to pojawia się jeszcze większa motywacja i koncentracja. I faktycznie, to był jeden z moich lepszych konkursów, w trakcie którego kończyłam prawie wszystko w pierwszych próbach, poza 1,86 m, gdzie miałam za blisko do poprzeczki. I to był jedyny moment, po którym myślałam o wycofaniu się. Po kuli na pewno tak nie myślałam, a po biegu na 200 metrów, kiedy byłam czwarta i miała 20 punktów starty do drugiego miejsca, tym bardziej o tym nie myślałam - rzekła.
Przejdź na Polsatsport.pl