Mark Lebedew nie gryzie się w język. "Jestem zły i rozczarowany"
- Nie jest łatwo być trenerem siatkówki. Jestem zły i rozczarowany – powiedział Mark Lebedew, który na początku sierpnia stracił stanowisko selekcjonera reprezentacji Słowenii mężczyzn, przygotowującej się do mistrzostw świata. Pełnił tę funkcję od lutego.
- Jeśli chodzi o przyszłość, mam kilka dni wakacji w Australii, a potem pojadę do Friedrichshafen na przygotowania. Zespół pracuje już od dwóch tygodni – dodał Australijczyk prowadzący niemiecki zespół VFB.
Lebedew, który w maju tego roku przyjął polskie obywatelstwo, stanowisko pierwszego trenera Słoweńców objął w lutym. Pod jego wodzą kadra zagrała jedynie w Lidze Narodów, którą zakończyła na 10. miejscu. Taki wynik nie usatysfakcjonował krajowej federacji. Jej szefowi dość niespodziewanie zdecydowali się na zakończenie współpracy ze szkoleniowcem zaledwie niecałe trzy tygodnie przed rozpoczęciem mistrzostw świata, które odbędą się właśnie w Słowenii, a także w Polsce.
- Pewne zmiany były konieczne, aby zrealizować nasze cele związane z mundialem. Jednogłośnie podjęliśmy decyzję o zastąpieniu selekcjonera, któremu serdecznie dziękujemy za wykonaną pracę - napisano w lakonicznym oświadczeniu słoweńskiego związku. Nowym selekcjonerem został Rumun Gheorghe Cretu.
ZOBACZ TAKŻE: Jakub Popiwczak: Trener powiedział przed meczem, żebyśmy zbyt dobrze nie grali
- Tak, jestem zły i rozczarowany. Decyzja była nieoczekiwana. A wakacje w Australii to… miły czas dla rodziny – podsumował Lebedew.
Były szkoleniowiec m.in. Jastrzębskiego Węgla i Aluronu CMC Warty Zawiercie od 10 lat mieszka w Żorach na Śląsku, gdzie znalazł żonę i ma dom.
Cretu w minionym sezonie poprowadził Grupę Azoty Zaksę Kędzierzyn-Koźle do zdobycia Pucharu Polski, mistrzostwa kraju i obrony złota w Lidze Mistrzów.
Reprezentacja Słowenii rozpocznie mundial 26 sierpnia od meczu z Kamerunem. Później zagra w grupie z Francją oraz Niemcami.
Przejdź na Polsatsport.pl