Serie A: Drugi triumf Napoli. Piotr Zieliński z asystą
Piłkarze Napoli notują wymarzony początek sezonu we włoskiej ekstraklasie. Tydzień temu klub Piotra Zielińskiego wygrał na wyjeździe z Veronę 5:2, a w niedzielę w Neapolu gospodarze pokonali Monzę 4:0.
Długo trzeba było czekać na ponowną oficjalną rywalizację tych drużyn. W styczniu 2000 roku na poziomie Serie B w Neapolu padł remis 2:2, a rok wcześniej Monza potrafiła tam nawet wygrać. Monza jako 69. zespół w historii gra na najwyższym poziomie ligi włoskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Cezary Kowalski: Kiwior, Drągowski i Reca zagrali z reprezentantami Argentyny pod okiem selekcjonera
Napoli nie miało jednak taryfy ulgowej wobec nowicjusza. Dobry mecz rozegrał Zieliński. W grze reprezentanta Polski było widać duży luz. Statystyki wykazały, że w czasie spotkań zagrał aż 25 razy piętą. Po jednym z takich zagrań padła pierwsza z bramek. Polak w ten sposób dograł do Chwiczy Kwaracchelii, a ten precyzyjnym strzałem zza pola karnego po raz pierwszy pokonał bramkarza Michele Di Gregorio.
Gruzin w debiucie na Stadio Diego Armando Maradony, gdzie zasiadło ponad 40 tys. widzów, odnotował dublet. Drugiego gola dołożył zmianie stron (62.), gdy zakręcił obrońcami w polu karnym i strzelił nie do obrony. Kwaracchelia tydzień temu też zdobył jednego gola. Tifosi z południa Włoch już zdążyli tego piłkarza ochrzcić przydomkiem "Kwaradona".
Bramkę w doliczonym czasie gry pierwszej części zdobył Viktor Osimen. Nigeryjczyk po golu odtańczył taniec radości, ale gdy został zmieniony w drugiej połowie już nie wyglądał na szczęśliwego.
Wynik ustalił po rzucie rożnym strzałem głową inny nowy nabytek neapolitańskiego klubu, koreański obrońca Kim Min-jae.
W końcówce spotkania na boisku w barwach gości pojawił się Duńczyk Christian Gytkjaer, niegdyś król strzelców polskiej ekstraklasy w barwach Lecha Poznań.
Przejdź na Polsatsport.pl