Wojciech Drzyzga: Brak Wilfredo Leona nie jest problemem
– Gdyby Wilfredo León był szykowany do grania i wypadł dwa tygodnie temu z przygotowań, to byłby kłopot. W tej sytuacji, nie nazywajmy jego nieobecności problemem. Po prostu nie mogliśmy skorzystać z tego zawodnika i byliśmy na to przygotowani. Mamy szeroką grupę wszechstronnych siatkarzy z bardzo dobrymi umiejętnościami. Zamieńmy więc słowo problem na "poszukiwanie innych rozwiązań" – powiedział Wojciech Drzyzga.
Marta Ćwiertniewicz: Wydaje się, że z meczu na mecz Polacy są szybsi i świeżsi. Co mogą jeszcze poprawić przed turniejem?
Wojciech Drzyzga: Do poprawienia mieliśmy kilka rzeczy, które wynikały z Ligi Narodów i z oceny, którą przedstawił trener. Oczywiście chodzi o poziom przyjęcia i grę obronną. Widać tu wyraźną poprawę i to wynika z poprawy dyspozycji czysto fizycznej, nazwijmy to formą. Sami zawodnicy mówią, że czują się coraz lepiej, swobodniej i to pozwala im grać precyzyjnie. Od Memoriału Wagnera jest to zauważalne. Dobra dyspozycja to podstawa do tego, co dalej może się zacząć dziać. Widać też inne zespoły, które tak dobrze nie wyglądały, choćby na Memoriale. Zobaczymy, który z trenerów trafi z formą, choć przy turnieju, w którym rozgrywa się siedem meczów, nie obawiam się wielkiej pomyłki w przygotowaniu fizycznym.
Zobacz także: Wilfredo Leon spotkał się z Nikolą Grbiciem. Co powiedział trenerowi?
Który z zawodników jest największym wygranym tego sezonu reprezentacyjnego?
Żaden, jeszcze nic nie wygraliśmy... Nie, no oczywiście ta cała grupa zawodników, która weszła w tym roku do reprezentacji. Tak traktuję również Marcina Janusza czy Tomka Fornala, którzy już byli w reprezentacji, ale teraz przejęli ważne role, podobnie jest z Jakubem Popiwczakiem. Wszyscy, którzy się zakwalifikowali. Mateusz Poręba chyba nie przypuszczał, że go spotka taki zaszczyt. Dla tych zawodników to będzie piękny, ale bardzo emocjonujący turniej. Pozostali siatkarze mają świadomość, jaką mają odpowiedzialność, jak się mają przygotować i w jakiej być formie.
Ja bardziej patrzę na to, jak ten zespół gra. Tegoroczny styl nie jest moją bajką. Postawiliśmy na te wartości, które mamy najlepsze. Nie było wiadomo, czy będzie Leon, ale mamy bardzo mocne skrzydła i na tych skrzydłach będziemy bazować. Jest Bartosz Kurek, jest Kamil Semeniuk. Gramy trochę wolniejszą piłką, staranną i dokładną. To ma być naszym atutem i nie widzę, byśmy szukali czegoś innego. Nie stawiam zarzutu, bo gdybyśmy grali piłkę zmienną, poszukiwali i mielibyśmy z tym problemy, to byłbym zaniepokojony. Gramy dość spokojną, bezpieczną i dokładną siatkówkę, ale niech ona będzie skuteczna i będzie wszystko w porządku.
Jak dużą stratą dla drużyny jest nieobecność Wilfredo Leóna? Czy możemy to rozpatrywać jako stratę, bo przyjmujący radzą sobie dobrze.
W formie straty w tym momencie nie. Gdyby Wilfredo León był szykowany do grania i wypadł dwa tygodnie temu z przygotowań, to byłby kłopot. W tej sytuacji, nie nazywajmy jego nieobecności problemem. Po prostu nie mogliśmy skorzystać z tego zawodnika i byliśmy na to przygotowani. Mamy szeroką grupę wszechstronnych siatkarzy z bardzo dobrymi umiejętnościami. Zamieńmy więc słowo problem na "poszukiwanie innych rozwiązań".
Kibice mówią, że tak naprawdę usatysfakcjonowałoby ich tylko złoto mistrzostw świata. A jaki wynik reprezentacji zadowoli Wojciecha Drzyzgę?
Złoto, to jasna sprawa. Potrójne mistrzostwo świata to wynik historyczny. My musimy myśleć o tym, że jesteśmy gotowi do walki o medale. Strefa medalowa to jest to, do czego ten zespół jest gotowy, mimo zmian w tej drużynie... W wypowiedziach zawodników słyszę ambicję obrony tytułu i to jest najważniejsze. Czy uda się go obronić? Nie wiem. To jest sport. Uważam jednak, że wejście do strefy medalowej powinno być celem minimum. Oby oni sobie sami takiego minimum nie wyznaczali. Ja bym chciał, żeby ich minimum było złoto.
Rozmowa z Wojciechem Drzyzgą w załączonym materiale wideo:
Przejdź na Polsatsport.pl