Vuelta a Espana: Remco Evenepoel objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej

Australijczyk Jay Vine (Alpecin-Deceuninck) wygrał szósty etap kolarskiego wyścigu Vuelta a Espana z Bilbao do Ascension al Pico Jano o długości 181 km. W klasyfikacji generalnej prowadzenie objął drugi na mecie Belg Remco Evenepoel (Quick-Step Alpha Vinyl).
Losy etapu - odbywającego się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przy mocno padającym deszczu i gęstej mgle - rozstrzygnęły się w końcówce, podczas kilkunastokilometrowego podjazdu do mety na szczycie Pico Jano. Peleton, który porwał się już wcześniej, topniał z każdym kilometrem, a w głównych rolach wystąpili atakujący kolarze - Ukrainiec Mark Padun, który prowadził przez wiele kilometrów, a następnie Vine, ścigany przez Evenepoela i Hiszpana Enrica Masa, ostatecznie trzeciego na mecie.
ZOBACZ TAKŻE: Vuelta a Espana: Marc Soler wygrał piąty etap
Jadący w koszulce lidera Francuz Rudy Molard (Groupama-FDJ) przyjechał na metę ze stratą ponad pięciu minut i spadł na drugie miejsce w klasyfikacji.
Na czele wyścigu dość szybko znalazła się 10-osobowa ucieczka, która budowała przewagę, wynoszącą już w pewnym momencie sześć minut. Około 30 km przed metą z prowadzącej grupy zaatakował Padun (EF Education-EasyPost), który utrzymywał się na czele aż do finałowego podjazdu. Jeszcze 9 km przed metą samotny Ukrainiec wyprzedzał o półtorej minuty kontratakującą grupką faworytów. Jako pierwszy Paduna, 3 km przed metą, prześcignął Vine, za nim bardzo mocne tempo podyktował Evenepoel, któremu usiłował dotrzymać kroku Mas.
Ścigająca dwójka nie zdołała jednak dogonić Australijczyka, który sięgnął po największy sukces w karierze szosowej wygrywając bardzo trudny etap Vuelty. Jay Vine nie jest jednak kolarzem anonimowym - ma bowiem na koncie tytuł mistrza świata w e-kolarstwie, który wywalczył w lutym. Sezon 2022 ma bardzo udany - zwyciężył w klasyfikacji górskiej wyścigu Etoile de Besseges, był drugi w "generalce" Tour of Turkey i drugi w Dookoła Norwegii.
Ostatnie kilometry wspinaczki kolarze pokonywali w tak gęstej mgle, że widoczność wynosiła zaledwie kilka metrów.
Przejdź na Polsatsport.pl