Polsat Boxing Promotions 9: Marcin Siwy przed bitwą o Częstochowę. "Mam swoje ambicje"
Dwadzieścia pięć do zera. Nawet w hokeju nie padają takie wyniki. No może bardziej w rugby. W przypadku tu opisywanym to bilans Marcina Siwego, który nie przegrał kolejnych 25 walk, w 12 nokautując rywali. Bohater walki wieczoru dziewiątej gali Polsat Boxing Promotions jest niepokonany od 26 listopada 2011 roku. To dziesięć lat i dziesięć miesięcy bez porażki! O zabranie tego zera z bilansu 2 września będzie chciał się postarać Kamil Sokołowski.
Warszawa, Będzin, Gdańsk, Lublin, Węgierska Górka i Toruń. W tych miastach prezentowali się już pięściarze grupy Polsat Boxing Promotions. Dziewiąta gala odbędzie się w hali Polonia w Częstochowie, co rzecz jasna nie jest dziełem przypadku. Wszak w walce wieczoru wystąpi żyjący tu, cieszący się dużą popularnością, Siwy. "Misiek", bo tak nazywają go przyjaciele, od podpisania umowy z nową na rynku grupą promotorską w 2021 roku stoczył dla niej trzy walki. Dwie kończył w pierwszych rundach z Marcelo Nascimento i Adnanem Dernonją, a ostatnią w Będzinie wygrał na punkty po ośmiu przeboksowanych w niezłym tempie rundach z Rydelem Bookerem. Siwy potrzebował czasu na odbudowanie formy. Może też na zweryfikowanie swoich ambicji sportowych oraz tego jak podejść do treningów.
ZOBACZ TAKŻE: "Chcę być czołową postacią Polsat Boxing Promotions"
- Chciałbym wreszcie zawalczyć o mistrzostwo Europy. Później wiadomo mistrzostwo świata. Mam swoje ambicje sportowe i wiem, że teraz mogę je zrealizować - zaznaczył "Misiek", który jednak nie jest łatwym materiałem do pracy. - Trzeba go czasem mocniej docisnąć lub dobitniej coś powiedzieć, ale komu nie trzeba. Widzę w nim duży potencjał! Gdybym nie widział, nie brałbym się z nim za bary - opowiadał Gabriel Skiba, ceniony na Śląsku trener boksu.
Siwy na co dzień trenuje w Powiatowej Akademii Boksu im. Henryka Średnickiego w Będzinie. Z kolorowego muralu na ustawiony w wysokiej sali ring spoglądają legendy pięściarstwa. Po lewej Mike Tyson, po prawej Muhammad Ali (który wg mnie wygląda jednak jak Shane Mosley) oraz po środku jedyny polski mistrz świata w boksie olimpijskim (Belgrad 1978) i dwukrotny mistrz Europy (Halle 1977 i Kolonia 1979), patron i dobry duch gymu Henryk Średnicki. Treningi są przed południem, a bohater najbliższej gali PBP codziennie dojeżdża tu z Częstochowy. Zazwyczaj trzeba na niego czekać co najmniej pół godziny, ale załóżmy ryzykownie, że w przypadku najlepszych to po prostu w dobrym tonie.
W sparingach zazwyczaj pomaga Siwemu Jakub Sosiński, który miał w planach zejście do wagi bridger. Tymczasem jednak obaj nie żałują sobie mocnych ciosów w niemal każdych przygotowaniach.
O Siwym zawsze mówiło się "pięściarz z potencjałem". W 2008 roku w meksykańskiej Guadalajarze osiągnął półfinał młodzieżowych mistrzostw świata. Dwadzieścia lat przed nim w wadze ciężkiej wicemistrzostwo świata juniorów zdobył Andrzej Gołota. Później wicemistrzem był jeszcze Paweł Wierzbicki, a ostatnio Jakub Straszewski, młody talent trenujący w grupie PBP. W Guadalajarze Siwy odpadł z Kubańczykiem Erislandy Savonem, późniejszym triumfatorem turnieju. Pięściarz z Częstochowy zdobywał złote medale MP juniorów i młodzieżowców.
Już jako zawodowiec Siwy miał upadki i wzloty. Wygrywał walki, ale momentami przegrywał z samym sobą. Nie chciało mu się trenować. Narzekał na rzadkie walki, na warunki do przygotowań. Z boksu niespecjalnie były pieniądze, więc szukał alternatywnych źródeł zarobku. Na treningi, szczególnie te kondycyjne, nie było czasu. A jednak wygrywał walki. Nie zawsze zachwycał, ale zawsze był wystarczająco skuteczny.
Na sali w Będzinie spotykam jego najbliższych przyjaciół. Są Adi, Maniuś i Marcin Doberman.
- Przecież gdybym go tu nie zaciągnął to sam by pewnie nie przyjechał - powiedział Maniuś. - Wiele pracy włożyliśmy w to by przekonać szanownego mistrza do większego wysiłku. Przegadaliśmy wiele godzin, bo zależy nam, żeby jeszcze spróbował. Bo wierzymy, że jak będzie miał warunki to nabierze chęci, a jak nabierze chęci to pójdzie wreszcie do przodu! - dodał.
Moment przełomowy w zawodowej karierze Siwego to rozpoczęcie pracy z wymienionym wcześniej trenerem Skibą, szkoleniowcem m. in. Kamila Młodzińskiego. Popularny "Gaba" swoimi sposobami potrafi zmobilizować podopiecznego, a przy okazji ma wyczucie taktyczne. Metamorfoza Siwego dzieje się właśnie teraz i mamy to szczęście obserwować ją na bieżąco. Od trudnego emocjonalnie i fizycznie powrotu z Nascimento, poprzedzonego groźnym wypadkiem na rowerze, do dobrego taktycznie boksu i niezłej kondycyjnie formy w starciu z doświadczonym Amerykaninem Bookerem. To było ledwie drugie w karierze przewalczone, pełne 8 rund w wykonaniu Polaka. Aż dziwne, że dopiero w 25. walce.
- "Misiek" potrzebuje spokoju - zauważył jeden przyjaciół, Marcin. - On powinien mieć wszystko poukładane. Taki typ człowieka. Przed walką potrafi wyprowadzić go z równowagi niewielka drobnostka. Wtedy pojawia się stres - zakończył Marcin. Adi dodał: - Są tacy zawodnicy, o których psychikę trzeba dbać szczególnie. Gołota, Włodarczyk... Tyson. Mam wymieniać dalej? My, przyjaciele, jesteśmy tu po to, żeby poza salą też było tak jak trzeba. Szczególnie przed walką.
Do samej walki Siwego regularnie wyprowadza popularny raper, muzyk i producent Sarius, który stworzył dla pięściarza osobistą piosenkę. To też element budowania dobrej atmosfery i mobilizacji przez szeroko pojęty sztab zawodnika z Częstochowy.
Po dwóch wygranych z rzędu w pierwszej rundzie pojawiły się głosy, że Siwy musi mieć solidniejszych rywali. Fakty rzeczywiście są takie, że brak na koncie "Miśka" nazwisk, nad którymi wygrana dałaby mu realny awans w rankingach. I wydaje się, że najbliższy rywal jest pierwszym z tych, których pokonanie zostanie szczególnie odnotowane. Sokołowski to zawodnik, który nie imponuje bilansem, ale jest ringowym wojownikiem i niejeden tak zwany prospekt przekonał się, że lekceważyć go to jak pójść do walki bez gardy, co w wadze ciężkiej może skończyć się tragicznie. W teorii niepokonany w 25 występach Siwy powinien poradzić sobie z Sokołowskim. Sztab ma przygotowaną taktykę, a taktyka to dziś mocna strona Siwego. Sokołowski nie będzie kalkulował. Pójdzie na żywioł, a jest niebezpieczny. Intrygujące, że obaj urodzili się w mieście pod Jasną Górą, więc w praktyce zobaczymy polsko-polską bitwą o Częstochowę.
- Mam jakiś duży sentyment do Marcina - mówił prezes Polsat Boxing Promotions Emil Jędrzejewski po debiucie Siwego w nowej grupie. - Reprezentuje wagę ciężką, z którą chyba każdy kibic boksu w Polsce ma jednoznaczne skojarzenia. Liczę na Marcina i na emocje, które da nam w kraju i oby za granicą - dodał.
Przed Siwym, na tym etapie kariery, najważniejsze starcie. W kuluarach mówi się o jego potencjalnym pojedynku z Adamem Kownackim. Czy to realne to inna sprawa. Czysto sportowo świetne starcie! Podczas gali PBP w Lublinie Siwy jako gość na płycie hali zaaranżował face to face z Łukaszem Różańskim, pogromcą Sosnowskiego, Ugonoha i Szpilki i pretendentem do pasa WBC w wadze bridger. O takiej walce mówi się w Polsce od dawna. Ale co tam jutro. Teraz najważniejsze jest dziś, czyli 2 września i walka z Kamilem Sokołowskim w wadze ciężkiej.
Przed pojedynkiem wieczoru gali w Częstochowie do ringu powróci Nikodem Jeżewski, by zmierzyć się z Sergem Michelem w kategorii junior ciężkiej. W ringu pojawią się też szybko rozwijający się pięściarze młodego pokolenia Bartłomiej Przybyła, Konrad Kaczmarkiewicz, Miłosz Grabowski i Kewin Gibas. Kibice zobaczą też walki w boksie olimpijskim.