Tomasz Fornal wziął kolegę w obronę. "Potrafi prezentować niesamowity poziom"
Siatkarska reprezentacja Polski z przytupem zakończyła fazę grupową mistrzostw świata, pokonując Stany Zjednoczone 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:21). Jednym z najlepszych zawodników meczu był Tomasz Fornal, który zajął miejsce Aleksandra Śliwki. - Nie popadałbym w hurraoptymizm. Dajmy Olkowi chwilę, bo on potrafi prezentować niesamowity poziom - powiedział przyjmujący polskiej kadry.
Pierwszy set padł łupem Amerykanów, którzy lepiej wykorzystywali własną zagrywkę. W kolejnych odsłonach Polacy przejęli jednak inicjatywę i ostatecznie wygrali 3:1. - To była najmocniejsza drużyna w naszej grupie, więc bez wątpienia mecz był dla nas sprawdzianem. Cieszę się, że po słabszym początku potrafiliśmy wrócić do gry i odzyskać kontrolę nad spotkaniem. Stany Zjednoczone nadal są jednak jednym z faworytów do złota - przekonywał Fornal.
ZOBACZ TAKŻE: Polscy siatkarze ograli USA! Efektowny występ na zakończenie fazy grupowej MŚ 2022
Wejście 24-latka na parkiet miało pozytywny wpływ na postawę polskiej kadry. Siatkarz pobudził kolegów i był, obok Bartosza Kurka, jednym z liderów zespołu. - Jeżeli tak było, to bardzo się cieszę. Czasami bywa tak, że wchodzi się na boisko i wszystko zaczyna wychodzić. Nie popadałbym jednak w hurraoptymizm, to jest dopiero faza grupowa. Teraz zacznie się granie dla prawdziwych mężczyzn - tłumaczył zawodnik.
Coraz częściej kibice i eksperci domagają się, aby to właśnie 24-latek trafił do wyjściowej szóstki kosztem Aleksandra Śliwki, który w ostatnich meczach prezentował się nieco gorzej. Sam Fornal podchodzi jednak do takich głosów z dużym dystansem. - Mówiłem już ostatnio o tym, że takie pytania nie pomagają Olkowi. Na pewno czyta komentarze, w których ludzie domagają się, abym zajął jego miejsce. Dajmy mu chwilę, zaufajmy mu, bo potrafi prezentować niesamowity poziom. Poczekajmy do końca mistrzostw i wtedy wyciągajmy wnioski, jeśli będzie taka potrzeba. O składzie decyduje trener - powiedział zawodnik.
Mistrzostwa świata potrwają do 11 września. Polacy bronią tytułów mistrzowskich z 2014 i 2018 roku.
