Piotr Makowski: Jak przycisnęliśmy Amerykanów zagrywką, to nie było co zbierać
Polscy siatkarze w efektownym stylu zameldowali się w 1/8 finału mistrzostw świata. - W Polsce oczekiwania są zawsze takie same - musi być co najmniej pierwsza trójka. Ale mamy ku temu podstawy - ocenił były trener kobiecej reprezentacji Piotr Makowski.
Biało-czerwoni w fazie grupowej pokonali kolejno Bułgarię i Meksyk po 3:0, a we wtorek wygrali ze Stanami Zjednoczonymi 3:1. Zdaniem Makowskiego, Polacy nie pozwolili mocnemu rywalowi rozwinąć skrzydeł.
ZOBACZ TAKŻE: MŚ 2022 siatkarzy: Kiedy następny mecz reprezentacji Polski? O której godzinie?
- Już na tle Bułgarów i Meksykanów wyglądaliśmy bardzo dobrze, ale przede wszystkim można było zauważyć, że zawodnicy są skoncentrowani i dobrze przygotowani fizycznie oraz taktycznie. Jak przycisnęliśmy Amerykanów zagrywką, to nie było co zbierać. Do tego pokazaliśmy pełen wachlarz zagrań technicznych z wykorzystaniem bloku, parę też kiwek wpadło w boisko rywali, gdzie ten system amerykańskiej obrony jest perfekcyjny. Nie pozwoliliśmy Amerykanom na zbyt wiele - powiedział PAP były selekcjoner kadry siatkarek.
Jak dodał, Amerykanie, mimo porażki z Polakami, wciąż pozostają jednym z kandydatów do wygrania mundialu. Warunkiem jest szybki powrót do zdrowia Micaha Christensona, którego zabrakło we wtorkowym spotkaniu.
- Myślę, że po powrocie Christensona Amerykanie będą grać ciut lepiej, choć ich drugi rozgrywający Joshua Tuaniga też pokazał się z dobrej strony. Moim zdaniem Matthew Anderson nie jest jeszcze w najwyższej formie, wcześniej nie występował w Lidze Narodów. Od jego dyspozycji będzie sporo zależeć w dalszej części turnieju. Tak naprawdę tylko David Smith i libero Erik Shoji zagrali wczoraj na swoim normalnym poziomie - stwierdził.
Polacy triumfowali na mundialu osiem i cztery lata temu. Teraz też są jednym z faworytów, a Makowski uważa, że te oczekiwania są w pełni uzasadnione.
- W Polsce oczekiwania zawsze są takie same, bez względu na to, czy to są igrzyska, mistrzostwa świata czy Europy. Musi być pierwsza trójka, a najlepiej złoty medal. Są jednak ku temu podstawy. Mamy dziś bardzo szeroką kadrę i to nie tylko na turnieju. Spójrzmy na tych, którzy są poza składem - Bartosz Bednorz, Wilfredo Leon czy Artur Szalpuk to zawodnicy, którzy też z powodzeniem mogliby grać na tych mistrzostwach. Natomiast tym celem głównym są cały czas igrzyska, a mundial jest takim przystankiem, choć bardzo ważnym - skomentował.
Makowski, pełniący obecnie funkcję prezesa siatkarek Pałacu Bydgoszcz, uważa, że widać też rękę selekcjonera Nikoli Grbicia w grze reprezentacji. Jak podkreślił, Serb imponuje spokojem i pewnością siebie.
- Widać też pewność siebie u samych zawodników. Dużo gramy przez szóstą strefą, dobrze funkcjonuje blok i obrona. Widać na tę chwilę bardzo dobre przygotowanie fizyczne, ale dopiero wkraczamy w tę decydującą fazę turnieju. Istotną zmianą jest to, że Marcin Janusz został pierwszym rozgrywającym, a tego zawodnika wcześniej w kadrze nie było. Świetnie prowadzi grę i słucha uważnie Grbicia, było nie było mistrza olimpijskiego. Tomasz Fornal pokazał, że ma olbrzymie możliwości, dał wczoraj bardzo dobrą zmianę i gra bardzo dojrzałą siatkówkę - ocenił.
W gronie najgroźniejszych rywali Polaków do medalu wymienił Amerykanów, Serbów, Włochów i Francuzów.
- Francja, póki co, prezentuje się bardzo dobrze. Do faworytów trzeba też zaliczyć Brazylię, ale ten zespół ma często trudne początki w turniejach. Ma duży potencjał, ale na mundialu są lepsze reprezentacje - podsumował Makowski.
Przejdź na Polsatsport.pl