Trener Lechii Gdańsk: Moim zadaniem było oczyścić głowy piłkarzy

Piłka nożna
Trener Lechii Gdańsk: Moim zadaniem było oczyścić głowy piłkarzy
fot. PAP

W sobotnim meczu ekstraklasy w Gdańsku z Wartą Poznań Lechię poprowadzi trener Maciej Kalkowski, który zastąpił zwolnionego Tomasza Kaczmarka. - Moim zadaniem było oczyścić głowy piłkarzy. Porozmawiałem z nimi jak starszy kolega z młodszymi - wyjaśnił 48-letni szkoleniowiec.

38-letni Kaczmarek, który przejął Lechię 1 września 2021 roku po Piotrze Stokowcu, stracił posadę po ostatniej porażce w środę 0:3 na własnym stadionie z Lechem Poznań. Była to piąta, a czwarta kolejna ligowa przegrana biało-zielonych w tym sezonie. Poza tym gdańszczanie, którzy zamykają tabelę ekstraklasy, odnieśli jedno zwycięstwo.

 

ZOBACZ TAKŻE: Flavio Paixao pierwszym obcokrajowcem w "Klubie 100"

 

O zmianie na stanowisku pierwszego trenera zarząd Lechii poinformował w nocy ze środy na czwartek. Do sobotniej konfrontacji z Wartą Poznań zespół przygotowuje Kalkowski, który był jednym z asystentów Kaczmarka.

 

- O tym co wydarzyło się w szatni nie będą opowiadał, bo to musi zostać w szatni, a ostatnio z tego miejsca wychodziło za dużo informacji. W środę wieczorem dostałem wiadomość, że mam przygotować Lechię do sobotniego meczu. Była to dla mnie smutna informacja, bo pracowałem z trenerem Kaczmarkiem przez 12 miesięcy. Jestem jednak pracownikiem klubu i zadaniowcem. I dostałem teraz zadanie do wykonania - powiedział w piątek na konferencji prasowej w Gdańsku Kalkowski.

 

Pierwszy trening wychowanek gdańskiego klubu przeprowadził w czwartek rano.

 

- Spotkaliśmy się w szatni i nasza rozmowa trwała 15 minut. Zostałem przedstawiony jako trener, który w sobotę poprowadzi spotkanie, ale przecież znam tych chłopaków. Oni też są bardzo źli i po nich to nie spływa. Rozmawialiśmy, co trzeba zrobić i co nie zadziałało, bo niby jesteśmy dobrze przygotowani i czujemy się świetnie, a nie wychodzi. Niby jesteśmy przygotowani, mamy plan, a już w 3. minucie meczów w Radomiu i Legnicy dostajemy bramkę w trzeciej minucie - przypomniał.

 

48-letni trener czuje się odpowiedzialny za to, co dzieje się w tym sezonie z biało-zielonymi. Zapewnił, że na początku rozgrywek, po pucharowej potyczce z Rapidem Wiedeń, nikt ze sztabu szkoleniowego nie przypuszczał, że tak to wszystko może się potoczyć.

 

- Zastanawialiśmy się dlaczego tak się dzieje, skoro od poniedziałku do piątku wszystko wygląda dobrze, a w sobotę przychodzi blokada. Każdy zdaje sobie sprawę w jakiej jesteśmy sytuacji i na którym miejscu jest Lechia. Chcemy jak najszybciej z niej wybrnąć. Na szczęście mecz jest jutro i nie trzeba na niego czekać przez tydzień. Jestem pełen nadziei i wierzę, że sobota będzie dniem, w którym się odbijemy i dopiszemy trzy punkty. Temu zespołowi zwycięstwo potrzebne jest jak tlen - zauważył.

 

Kalkowski podkreślił, że nie miał za wiele czasu, aby coś zmienić i poprawić w grze drużyny.

 

- Ustaliliśmy sobie pewne zasady, których musimy się trzymać, ale moim głównym zadaniem było oczyścić głowy piłkarzy. Porozmawiałem z nimi jak starszy kolega z młodszymi. Zaliczyliśmy dwa treningi, w czwartek normalny, dzisiaj krótszy. W sobotę czeka nas tradycyjnie rozruch, obiad, odprawa i wychodzimy na mecz. I wierzę, że wyjdzie na niego Lechia mega walcząca dla biało-zielonych barw - dodał.

 

Kaczmarek nie zawsze "miał po drodze" z najskuteczniejszym w historii polskiej ekstraklasy obcokrajowcem (strzelił do tej pory 103 gole), 38-letnim Flavio Paixao. W trakcie tego sezonu odebrał nawet portugalskiemu napastnikowi opaskę kapitana, a ten na kolejnym treningu poinformował, że odniósł kontuzję kolana.

 

- Flavio i sztab medyczny zgłosili w czwartek jego gotowość do treningu. Paixao zaliczył zarówno wczoraj jak i dzisiaj całe zajęcia i będzie w "20" na spotkanie z Warta. Rozmawiałem natomiast z zespołem, przekazałem swoje argumenty i kapitanem pozostanie Dusan Kuciak - przyznał.

 

Kalkowski nie wyklucza, że w spotkaniu z Wartą, które rozpocznie się o godz. 17.30, w ekipie gospodarzy zadebiutuje pozyskany we wtorek Joeri de Kamps. 30-letni holenderski środkowy pomocnik występował ostatnio w Sparcie Rotterdam, a wcześniej grał w wielokrotnym mistrzu Słowacji Slovanie Bratysława.

 

- Kamps jest zdrowy i od dwóch dni przebywa w Gdańsku. Od razu rzuca się w oczy, kto jest dobrym piłkarzem, a on wszedł z kopyta w ten zespół. Widać, że jest ogranym, dobrym zawodnikiem. Jest gotowy do gry od pierwszej minuty, ale wciąż się zastanawiam, czy wystawię go w wyjściowym składzie. Na pewno znajdzie się w meczowej "20" - stwierdził.

 

Warta plasuje się na 10. miejscu w tabeli i jest jednym z trzech drużyn, obok Piasta Gliwice i Lechii, która nie ma na koncie remisu. W siedmiu meczach poznaniacy zanotowali trzy zwycięstwa, i co ciekawe, wszystkie odnieśli na wyjeździe.

 

- Wiemy dużo o Warcie, wiemy jak gra i wiemy, że trener Szulczek robi tam świetną robotę. Mamy plan na ten mecz, ale nie będę go zdradzał. Liczę na pomoc piłkarzy, bo nie jest tak, że tylko sztab szkoleniowy, chociaż bierzemy to na siebie, wszystko zawalił. Zawodnicy też zdają sobie z tego sprawę, a po ich minach widać, że nikt nie jest szczęśliwy. Na pewno Lechia ma dużą piłkarską jakość i nie jest tak słaba, aby przegrać cztery mecze z rzędu. Wszyscy razem musimy z tego wyjść - podsumował.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie