Ludwik Miętta-Mikołajewicz: Polska drużyna gra optymalnie
Nestor polskich trenerów, dwukrotny srebrny medalista mistrzostw Europy (1980 i 1981) z reprezentacją koszykarek Ludwik Miętta-Mikołajewicz chwali postawę Biało-Czerwonych w Eurobaskecie w Pradze. - Drużyna gra optymalnie, nie licząc spotkania z Finlandią - powiedział.
Miętta-Mikołajewicz, który w tym roku obchodził 90. urodziny, oglądał w telewizji wszystkie mecze Polaków w mistrzostwach Europy. Przyznał, że nie jest bardzo zaskoczony faktem, że zespół trenera Igora Milicica ma bilans 3-1 i awansował już do 1/8 finału.
Biało-Czerwoni pokonali Czechy 99:84, Izrael 85:76 i Holandię 75:69, a ulegli tylko Finlandii 59:89.
- Polska drużyna gra optymalnie, nie licząc spotkania z Finlandią. Na turnieju zawsze zdarzy się słabszy dzień, gdy po prostu nic się nie układa i nie idzie. Moim konikiem jest i była obrona. Gramy w niej bardzo dobrze, to właśnie defensywa jest najmocniejszą stroną polskiej reprezentacji - ocenił.
W opinii znawcy koszykówki, 14-krotnego mistrza Polski z Wisłą Kraków (w 1968 r. drużyna nie doznała w lidze porażki), rewelacją turnieju jest 21-letni środkowy Aleksander Balcerowski, który po czterech meczach ma średnio 13,3 pkt i 4,8 zbiórek.
- Bardzo pozytywnie zaskakuje mnie Olek Balcerowski. Takiego centra nie mieliśmy od dawna, od wielu lat. Oczywiście cenię też kapitana Mateusza Ponitkę i A.J. Slaughtera. Ten ostatni, jak dla mnie za dużo kozłuje, ale jest skuteczny i dużo widzi. Obydwaj są w wysokiej formie - powiedział.
- Uważam, że ustawienie Mateusza na pozycji rozgrywającego sprawdza się. W tej roli bardzo mnie Ponitka zaskakuje - ma dużo asyst, a gra zespołu jest płynna. Nie sądziłem, że aż tak dobrze będzie sobie radził - dodał obecny przy wszystkich 25 tytułach MP koszykarek Wisły w roli szkoleniowca bądź prezesa.
Obecnie honorowy prezes Wisły Kraków podkreślił też rolę Michała Sokołowskiego, o którym jeden z trenerów powiedział, że ma serce do walki nie tylko po lewej stronie - tak jak wszyscy - ale i po prawej.
To właśnie skrzydłowy Nutribullet Treviso dał we wtorek sygnał do odrabiania strat w meczu z Holandią. Walczył jak zwykle nie tylko w defensywie i rzucał się na parkiet po wszystkie "niczyje" piłki, ale był też skuteczny w ataku.
ZOBACZ TAKŻE: EuroBasket 2022: Awans! Polska wygrała i zagra w 1/8 finału
Uzyskał w całym spotkaniu 24 pkt, z czego w drugiej połowie aż 18. Był na parkiecie ponad 36 minut i m.in. trafił 7 z 8 rzutów za dwa punkty i miał również pięć zbiórek i trzy asysty, a także niezliczoną liczbę dobrych zagrań w obronie.
- Sokołowski jest zawodnikiem od czarnej roboty. Takich graczy trzeba bardzo doceniać, podkreślać ich rolę, bo zazwyczaj w statystykach mniej ich widać, ale wykonują gigantyczną pracę. Jest bardzo ważnym punktem reprezentacji. Z Holandią "Sokół" dodał do tego, co zawsze robi na parkiecie, wysoką skuteczność. To wszystko świadczy o tym, jak jest potrzebny zespołowi - podkreślił.
Urodzony w Krakowie Miętta-Mikołajewicz, który trenerem był od 1956 do 1982 roku, przyznał, że A.J. Slaughter zaskoczył go zagraniem w meczu z Izraelem - wyrzucając piłkę z autu uczynił to tak precyzyjnie, że odbiła się ona o dolną część pleców jednego z rywali, po czym trafiła ponownie do rąk amerykańskiego rozgrywającego i zdezorientowany obrońca nie był już w stanie zatrzymać jego rzutu.
- Byłem trenerem przez kilkadziesiąt lat, ale czegoś takiego nie widziałem, naprawdę. To niespotykana sytuacja - podkreślił.
Polska po dniu przerwy zmierzy się w czwartek, w ostatnim meczu grupowym z Serbią. Zespół słynnego trenera Svetislava Pesica, który poprowadził Niemcy do złotego medalu ME w 1993 r. w Monachium, jest faworytem nie tylko grupy, ale i Eurobasketu. W jego składzie są gracze Euroligi, a przede wszystkim środkowy Nikola Jokic z Denver Nuggets, dwukrotny MVP sezonu zasadniczego w lidze NBA (2021 i 2022).
Były szkoleniowiec reprezentacji kobiet, srebrny medalista z 1980 i 1981 roku, widzi szanse na nawiązanie równej walki z rywalem z Bałkanów.
- Oczywiście defensywa. Twarda, taka jak była do tej pory, a nawet lepsza. Musi też wrócić skuteczność rzutów za trzy punkty, taka jak w spotkaniu z Czechami czy Izraelem. Minimum trzeba mieć 40 procent rzutów z dystansu, by nawiązać walkę z takim zespołem jak Serbia - podkreślił.
Przejdź na Polsatsport.pl