A.J. Slaughter zachwycony po awansie do ćwierćfinału: Drużyna się rozwija
Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała Ukrainę 94:86 i po raz pierwszy od 25 lat awansowała do ćwierćfinału mistrzostw Europy. "Drużyna się rozwija, potrzebujemy każdego, by wygrywać" - powiedział A.J. Slaughter, najlepszy strzelec Biało-Czerwonych.
„Awans do ćwierćfinału to wielka sprawa dla nas zawodników i naszego kraju, całej koszykarskiej federacji. Tak jak awans i ósme miejsce w mistrzostwach świata po ponad 50 latach nieobecności w finałach. To jest po prostu ekscytujące” - przyznał weteran zespołu.
Zobacz także: EuroBasket 2022: Polska w ćwierćfinale!
Tak jak w inauguracyjnym, niezwykle ważnym dla losów drużyny w turnieju wygranym 99:84 meczu z Czechami w Pradze, Slaughter i Mateusz Ponitka byli w niedzielę najlepszymi strzelcami zespołu. W stolicy Czech uzyskali, odpowiednio, 23 i 26 punktów. W stolicy Niemiec naturalizowany Amerykanin zdobył 24 (4/8 za dwa, 4/9 za trzy, 4/4 z wolnych), miał pięć zbiórek, cztery asysty, dwa przechwyty i dwie straty, a kapitan reprezentacji – 22 pkt, dodając dziewięć zbiórek, sześć asyst, trzy przechwyty, blok i trzy straty.
„Jesteśmy z Mateuszem odpowiedzialni za kreowanie gry i zdobywanie punktów. Szczególnie w końcowej fazie podejmowaliśmy właściwe decyzje. Jako zespół wykonaliśmy dziś wspaniałą pracę w tym bardzo ciężkim meczu, bo inni też mieli swój udział. Drużyna się rozwija, potrzebujemy każdego, by wygrywać. Tak jak po rywalizacji z Czechami w kolejnych spotkaniach duży wkład w wygrane mieli inni gracze, tak dzisiaj wszyscy dołożyli cegiełkę do tego zwycięstwa" - zauważył koszykarz CB Gran Canaria, który po tamtej konfrontacji mówił, że praca zespołu jeszcze nie jest skończona.
Zdaniem Slaughtera kluczowy dla losów meczu był fragment w drugiej kwarcie, gdy Ukraina przejęła inicjatywę i wyszła na prowadzenie.
„Rywale odskoczyli na siedem punktów, ale nie straciliśmy koncentracji. Mecz mógł nam uciec, a my zmniejszyliśmy stratę jeszcze przed przerwą” – zauważył 35-letni koszykarz, który w trzech meczach Eurobasketu zdobywał powyżej 20 punktów (także z Izraelem – 24), najczęściej z reprezentantów Polski w tej imprezie, po Dariuszu Zeligu, który miał sześć takich spotkań w 1987 roku.
Przed i po meczu w berlińskiej Mercedes Benz Arenie Slaughter rozmawiał z poprzednim trenerem reprezentacji Mikiem Taylorem, który w trakcie Eurobasketu pracuje jako komentator. To amerykański szkoleniowiec przed siedmioma laty zaproponował mu grę w reprezentacji Polski. Zawodnik uważa, że trener Taylor również miał wpływ na dobre wyniki Polaków w Eurobaskecie.
„W drużynie jest kilku zawodników, którzy z nim pracowali, sześciu uczestników mistrzostw świata. Ja też z nim pracowałem na początku gry w kadrze. To dla mnie wiele znaczy, że on mnie tutaj sprowadził. Musiałem po meczu okazać mu mój szacunek. On też jest częścią tego sukcesu” – podkreślił.
Dla A.J. Slaughtera jest to trzeci występ w Eurobaskecie. Drużyna z nim w składzie dotychczas najlepiej wypadła w 2015 roku we Francji, gdzie także z bilansem 3-2 awansowała do 1/8 finału, ale uległa na tym etapie późniejszemu mistrzowi Hiszpanii 66:80. Teraz to osiągnięcie zostało już poprawione.
W środę o godz. 20.30 Polska spotka się w ćwierćfinale z broniącą mistrzowskiego tytułu Słowenią, z którą w ostatnim czasie bardzo często mierzyła się w meczach o punkty, łącznie z turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich 2021 w Kownie.
„To będzie kolejny ciężki mecz z zespołem prezentującym najwyższy poziom europejski. Luka Doncic jest jednym z najlepszych graczy na świecie, mają też wielu innych dobrych koszykarzy. Zagramy z dumą i zaangażowaniem. Nie zawsze najlepszy zespół wygrywa…” - zakończył A.J. Slaughter, który w reprezentacji Polski rozegrał 83 spotkania i zdobył 977 punktów.