Polscy kibice po finale MŚ siatkarzy: To są mistrzostwa świata, a nie koniec świata
Kibice i znane osobistości po finale mistrzostw świata siatkarzy
Finał MŚ siatkarzy 2022: Polska – Włochy 1:3. Skrót meczu
Jak polscy kibice zareagowali na porażkę Biało-Czerwonych w finale siatkarskich mistrzostw świata? Wśród zgromadzonych w katowickim Spodku fanów znaleźli się m.in. biegaczka Justyna Święty-Ersetic oraz artysta Marcin Daniec.
"Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało" - zgodnie skandowali po przegranym meczu z Włochami kibice reprezentacji Polski. Mogliśmy też zasłyszeć melodyjną przyśpiewkę "Już za 4 lata, już za 4 lata, Polska będzie mistrzem świata". Jak widać - mimo porażki optymizm nie gaśnie wśród siatkarskich sympatyków.
ZOBACZ TAKŻE: Polscy siatkarze zdobyli srebrny medal MŚ 2022. Triumf Włochów w katowickim Spodku
- Jesteśmy wicemistrzami świata, złoto byłoby pięknym zwieńczeniem, ale nasi siatkarze jeszcze pokażą na co ich stać. To są mistrzostwa świata, a nie koniec świata - trafnie spuentowała cały turniej jedna z fanek.
- Nie ma się po co smucić, wiadomo, że jakiś niedosyt zostaje. Cieszmy się z tego co mamy - słusznie zauważył jeden z kibiców.
A jakie przemyślenia po finałowym starciu towarzyszą obecnej w Spodku lekkoatletce Justynie Święty-Ersetic?
- Myślę, że panowie na pewno docenią to srebro. Teraz pewnie panuje żal i rozgoryczenie. Taki jest sport - jest piękny, bo jest nieprzewidywalny. My oczywiście chcieliśmy, żeby to nasza drużyna wygrała, niestety nie udało się. Na pewno trzeba naszym siatkarzom pogratulować za walkę i pozostawione na parkiecie serce - powiedziała 29-latka.
Mistrzyni olimpijska z Tokio była zachwycona atmosferą panującą w katowickiej arenie.
- Przyznam się szczerze, że ja tutaj przychodzę dla tego dopingu. W lekkoatletyce wszystko jest bardziej rozproszone po całych trybunach, tutaj hala jest dużo mniejsza, ten doping się niesie, jest głośno. Kibice są z drużyną i wspierają ich - i to jest fajne - przyznała Święty-Ersetic.
Na meczu pojawił się również satyryk i aktor - Marcin Daniec.
- Jestem dumny, że tu przyjechałem, zresztą z całą rodziną. Na złość Włochom nie będę się dzisiaj świadomie zachwycał, że grali świetnie. Nie wiem co się naszym stało - powiedział artysta.
- Panie sędzio - nie wybaczę panu nigdy nieodgwizdania takiej niesionej piłki przy stanie 11:11. Ja jestem po AWF-ie i nas tego uczono, ale to nawet małe dzieci wiedzą, że to jest piłka niesiona. Darłem się jak tylko mogłem, ale sędzia chyba nie mówi po polsku i przyznał punkt Włochom - emocjonował się Daniec.
Na twarzy 64-latka w pewnym momencie pojawiło się także spore wzruszenie.
- Po meczu dziesięć tysięcy osób skandujących "dziękujemy" sprawiło, że dalej mam ciarki na plecach. To są najcudowniejsi kibice na świecie. Jest nam trochę przykro, ale to "dziękujemy" w stronę naszych siatkarzy było bezcenne. I tak są najlepsi na świecie, daję słowo - zakończył Daniec.
Przejdź na Polsatsport.pl