Patryk Dziczek skomentował powrót do gry po dłuższej przerwie
- Wiedziałem, że wrócę na boisko. Życie pisze różne scenariusze, trzeba sobie z tym radzić i zaraz wyjdzie słońce. Warto walczyć – powiedział piłkarz Piasta Gliwice Patryk Dziczek. Po półtorarocznej przerwie spowodowanej kłopotami zdrowotnymi znów zagrał w ekstraklasie.
24-letni wychowanek Piasta trzy lata wcześniej – po wywalczeniu mistrzostwa Polski – przeszedł do włoskiego Lazio, skąd został wypożyczony do Salernitany. W lutym 2021 zasłabł w końcówce wyjazdowego meczu z Ascoli w drugiej lidze włoskiej. Stało się to bez kontaktu z rywalem. Teraz podpisał ponownie kontrakt z macierzystym klubem i zaliczył dwa krótkie występy w meczach ekstraklasy.
- Nie obawiałem się, że to koniec kariery, miałem w głowie, że wrócę do gry. Nie sądziłem, że przerwa będzie taka długa. Pierwsze pół roku było bardzo trudne, mogłem najwyżej pójść na spacer. Musiałem obniżyć kaloryczność diety, żeby waga nie poszła do góry. Schudłem trzy kilo. Przygotowywałem się w Pszczynie z trenerem Michałem Puchałą. Straciłem dużo czasu, ale nie patrzę w przeszłość. Wróciłem do tego, co kocham robić – dodał.
ZOBACZ TAKŻE: PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok rozbiła Stal Mielec
Podkreślił, że ma ostatecznej diagnozy tego, co mu się przytrafiło.
- Prawdopodobnie mogłem przejść zapalenie mięśnia sercowego lub wypłukanie z organizmu elektrolitów – wyjaśnił.
Zaznaczył, że przed podpisaniem umowy z gliwickim klubem przeszedł „milion badań", w Polsce i w specjalistycznym ośrodku w Katarze.
- Żadne z nich nie wskazało zagrożenia dla życia. Wykonałem ciężką pracę, by nie wejść do drużyny od zera. Nie mam żadnych obaw o siebie, inaczej trudno byłoby trenować i grać. Jestem badany, będę widział, jak działa mój organizm – zauważył.
Nie ukrywał, że „ponowny debiut” w barwach Piasta był dużym przeżyciem.
- To coś pięknego. Tyle miesięcy oglądałem grę chłopaków i niczego nie byłem w stanie zrobić. Co poniedziałek grywałem ze znajomymi, kolegami z podwórka. Mam nadzieję, że powoli idzie ku dobremu. Myślę, że teraz mógłbym rozegrać trzy czwarte meczu, a na stop procent będę gotowy po reprezentacyjnej przerwie – powiedział pomocnik.
Mimo przerwy w karierze podkreślił, że jego „mental” był i jest na dobrym poziomie.
- Życie pisze różne scenariusze, trzeba sobie z tym wszystkim dać radę i zaraz wyjdzie słońce. Nigdy nie można się poddawać, choć są ciężkie dni. Odciąłem się podczas przerwy w grze wcześniej od mediów społecznościowych. Myślę, że pokazałem tym, którzy mnie skreślili, że warto walczyć – powiedział. Zadeklarował, że chce zdobyć z Piastem drugie mistrzostwo Polski.
- Po to tu przyjechałem. Wiem, że mamy drużynę z dużymi umiejętnościami i chciałbym ten sukces powtórzyć. Wiem, że jestem w domu, rodzina jest blisko, pozostaje "łapać" minuty na boisku i walczyć o miejsce pierwszym składzie – podsumował Dziczek.
Przejdź na Polsatsport.pl