Bartosz Marszałek wyrusza na podbój Italii
Pracowity weekend przed polską ikoną sportów motorowodnych, pilotem Orlen Teamu – Bartkiem Marszałkiem. Od 23 do 25 września na rzece Pad dojdzie do fascynujących pojedynków w mistrzostwach świata F1H2O.
W lipcu północne Włochy cierpiały ze względu na suszę. Ujmująco piękna wstęga rzeki Po (w polskim nazewnictwie obowiązuje termin Pad) zamieniła się w strumyk. Pierwotnie Włosi, którzy są promotorami MŚ F1H2O zaplanowali dwa wyścigi w dniach 15 – 17 lipca na rzece Pad, ale susza zmusiła ich do zmiany planów. Bartek Marszałek był głodny rywalizacji, gdyż w pierwszej rundzie tegorocznego czempionatu we francuskim Macon, Polak zdobył punkty do klasyfikacji mistrzostw świata plasując się na ósmym miejscu. Po części lukę w kalendarzu Bartek wypełnił sobie startami w Augustowie i w Kupiszkach na Litwie, ale priorytetem dla Marszałka są starty w najbardziej prestiżowej serii – F1H2O. Rywale się zbroją. Dwukrotny mistrz świata – Fin Sami Selio, który jest rekordzistą wśród aktywnych pilotów, gdyż aż 26 razy zdobywał pole position, zapowiada ofensywę i walkę o trzeci tytuł. Nie próżnuje aktualny czempion globu, Szwed Jonas Andersson. Żądny rewanżu jest Amerykanin Shaun Torrente jeżdżący z licencją Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który ubiegłoroczne MŚ przegrał o 1 (!!!) punkt marnując szansę na triumf w portugalskim Figueira da Foz. Rywalizacja nabiera rumieńców, rzeka Pad wezbrała, więc nie ma obaw o poziom wody. Wyśmienita włoska pasta będzie przyrządzana wśród drzew oplatających San Nazzaro, sprzedawcy lodów z radością powitają grono najszybszych pilotów, sprawnych mechaników i roześmianych radiomanów. Włoscy traktorzyści tradycyjnie będą podziwiać wyścigi bolidów z perspektywy mostu nad rzeką, a okolice Piacenzy zaroją się od miłośników sportów motorowodnych. Słowem, nic tylko zacząć się ścigać!
Bez Bombaju, lecz z Emiratami
W czerwcu na rozgrzanym od słońca padoku we francuskim Macon gruchnęła wieść o rundzie MŚ F1H2O w Indiach. Gigantyczna metropolia Bombaj miała gościć Bartka Marszałka, Marit Stromoy, Duarte Benavente i spółkę w dniach 25 – 27 listopada. Hindusi zapewniali o bezpieczeństwie, troskliwej opiece nad pilotami i sprzętem. W tym aspekcie nie było najmniejszych problemów i zastrzeżeń. Niemniej jednak zmieniły się władze miasta w stanie Maharasztra, a nowy zarządca metropolii nie za bardzo lubi hałas bolidów. Włoscy promotorzy co prawda zręcznie skonstruowali umowę, więc Bombaj zapłaci karę za rezygnację z organizacji wyścigu, lecz piloci w tym roku riksz nie zobaczą i nie będą podziwiać zachodów słońca na Juhu Beach… Na dniach ma zapaść decyzja dotycząca wyścigu o GP Europy na wyspie Sardynia. Wedle wstępnych planów wyścigi mają zostać rozegrane w Cagliari w dniach 14 – 16 października.
Na 100% ostatnią rundą tegorocznych MŚ będą wyścigi w Sharjah (Zjednoczone Emiraty Arabskie). W dniach 15 – 18 grudnia odbędą się dwie rundy w Khalid Lagoon. Dla Bartka Marszałka są to wspaniałe informacje, bo Polak lubi ścigać się w Sharjah. W grudniu 2019 roku w Sharjah Bartek zajął dziewiąte miejsce w kwalifikacjach, ale po porywającym pościgu Polak wywalczył sobie trzecią pozycję meldując się na podium! Wówczas Bartek i Norweżka Marit Stromoy reprezentowali barwy Emirates Racing. W San Nazzaro norweska wokalistka jazzowa Marit Stromoy i polski pilot powalczą o punkty dla teamu Stromoy Racing.
Urodziny z tokarką w tle
9 września Bartek Marszałek obchodził 39 urodziny. W tym roku został tatą, świetnie śmigał na wąskiej rzece w Macon, a warto wspomnieć, że punkty do klasyfikacji MŚ zdobywa tylko pierwszych dziesięciu pilotów. Jak najlepszy polski motorowodniak spędzał urodziny? Jak przystało na zodiakalną Pannę, pracował w pocie czoła! Praca przy tokarce w dniu urodzin – to jest to! Bartek z oczywistych przyczyn nie może korzystać z usług znakomitej pani radioman, czyli swojej żony – Iriny, gdyż młoda mama karmi dziecko – córeczkę. Być może córka Marszałków kiedyś będzie śmigać bolidem jak Norweżka Marit Stromoy czy Niemka Simone Bianca Schuft z teamu Blaze Performance?
Marszałek rozbudował swój międzynarodowy team. Pierwsze skrzypce jeśli chodzi o zakres inżynieryjnej wiedzy gra Andrzej Dziubek. Z Bartkiem pracuje też Grzegorz Kurowski. A ponadto w ekipie Polaka są: Kanadyjczyk Greg Crossley i radioman z Serbii – Robertino Miliković. Z taką załogą Polak celuje w poprawę najlepszego miejsca w karierze – piątej pozycji, którą wywalczył w sezonie 2019. Przed rokiem we wrześniu Bartek Marszałek zajął piąte miejsce w San Nazzaro.
Bartek – rocznik 1983, waga ciała – 83 kilogramy, wzrost 1 metr, 83 centymetry… Nieustannie troszczy się o własny warsztat. Bolid co prawda może rozpędzić się do 220 km/h, ale w warunkach startowych nikt nie rozwija takiej prędkości. W F1H2O istotny jest spryt. Cóż z tego, że 5 czerwca 2022 roku w Macon Sami Selio kręcił piekielnie szybkie czasy okrążeń, skoro tak wyżyłowany wyczynowy sprzęt nie wytrzymał tempa wyścigowego i w trakcie GP Francji Sami zatarł jednostkę napędową nie kończąc zawodów? Umiejętnie wyważone proporcje, oszczędzanie silnika, sprytna strategia – oto istotne elementy w tym widowiskowym sporcie. Dwusuwowy silnik o pojemności 2,5 litra, imponująca moc rzędu 400 koni mechanicznych przy obrotach na poziomie 10 500. Jest czym się odepchnąć, ale warto pamiętać jak świetnie wytrenowani muszą być piloci, skoro doświadczają w trakcie wyścigu przeciążeń rzędu 7G!
Polak i jego mechanicy muszą pokonać dystans 1500 kilometrów dzielący Warszawę od San Nazzaro. W piątek 23 września od godziny 10 do 13 Bartek będzie mógł trenować na rzece Pad, a o godzinie 16 rozpoczną się kwalifikacje do GP regionu Emilia Romagna. W sobotę 24 września wyścig rozpocznie się o godzinie 15. Prawdziwy maraton czeka pilotów w niedzielę 25 września. Wolny trening od 8.30 do 9.30. Kwalifikacje od 11.00, a od 17.00 wyścig o GP Włoch. Nic strasznego dla ekip zaprawionych w boju. Przed rokiem w listopadzie w smaganym wiatrem znad Oceanu Atlantyckiego miasteczku Figueira da Foz mechanicy pracowali w chłodzie do późnych godzin nocnych i nikt nie płakał, że nie odwiedzi pobliskiego kasyna…
Scott Gillman – człowiek orkiestra
Scott jest niezwykłym jegomościem. Zdobył 4 tytuły mistrza świata w F1H20. Jest szefem zespołu Gillman Racing. Jego żona Paola jest Włoszką. Przed laty Bartek Marszałek ścigał się w zespole prowadzonym przez małżonkę Scotta! Jednak Gillman, legenda sportów motorowodnych, nie zaczynał od łodzi. „Dorastałem w pobliżu kultowego toru do motocrossu w południowej Kalifornii – Saddleback Park. Młodość była cudownym czasem. Codziennie bawiliśmy się na motocyklach. Przez 7, 8 lat jeździłem na motocrossie. Ocean zabawy. Motocross był idealną szkołą i przygotowaniem do wyścigów F1H2O, bo muldy i hopki na torze są trudne do pokonania, tak jak tafla wody, która wiecznie się zmienia” – wyznaje Scott.
Przez rok Gillman pragnął zostać królem supercrossu, ale nie uzyskał miana jeźdźca fabrycznego tak jak Roger De Coster, David Vuillemin czy Travis Pastrana. „Kilka razy solidnie połamałem gnaty i uznałem, że wystarczy fruwania nad podwójną sekcją hopek. Chylę czoła przed ikonami tego sportu. Travis Pastrana zachwycił mnie już wtedy kiedy wykręcił podwójnego backflipa” – twierdzi Gillman.
Gillman spędził w sporcie motorowodnym bez mała 30 lat. Słynął z zadziorności, znakomitej taktyki i zaciętej rywalizacji z Włochem Guido Cappellinim. „Nie wiem czy brutalna walka o tytuł mistrza świata sprzyja budowaniu przyjaźni. Był okres kiedy nie rozmawialiśmy ze sobą, był czas kiedy wymienialiśmy zdawkowe uwagi. Teraz częściej ze sobą rozmawiamy. Czasami motywacja pchała nas w sensownym kierunku, czasami podążaliśmy w niepożądaną stronę. Nasza zażarta rywalizacja sprawiła, że zaczęto podnosić standardy bezpieczeństwa. Technologia budowy bolidu skupiła się na bezpieczeństwie pilotów, a to niezmiernie ważny aspekt” – twierdzi Gillman, który stawał aż 53 razy na podium, gdy był aktywnym sportowcem.
Scott bardzo lubi familię Marszałków. „Znam dość dobrze Bartka, gdyż jeździł w zespole mojej żony. To bardzo pracowity chłopak. Znam też jego tatę Waldemara, który jest legendą. Bartek jest wiecznie zapracowany, dużo wie o silnikach i wciąż chce podnosić umiejętności”.
Gillman pełni również rolę radiomana, a więc na bieżąco informuje Fina Aleca Weckstroma o tym jaką strategię obrać, jaki jest czas okrążenia, do kogo ma stratę etc. „Alec to młody, żądny sukcesu „rekin” z Helsinek. Gościł u mnie w domu przed czterema tygodniami. Pracowaliśmy nad przygotowaniem bolidu do rund w San Nazzaro. Słońce, dobra kuchnia, świetny humor i pasja do silników – mam nadzieję, że Alec i jego starszy kolega Filip Roms zdobędą sporo punktów we Włoszech!” – kończy Scott Gillman.