Tomasz Hajto o Arkadiuszu Miliku: On teraz jest numerem jeden
- Jak zobaczyłem, że idzie (Arkadiusz Milik przy. red.) do Juventusu, to pomyślałem sobie - mogą być ciężary, nie będzie miał łatwo. Zaskoczył mnie, bo tak naprawdę to on teraz jest numerem jeden, a nie Vlahović - przyznał Tomasz Hajto w programie Cafe Futbol.
Milik kapitalnie odnalazł się w Juventusie, do którego trafił na początku tego sezonu. O ile "Stara Dama" notuje rozczarowujące rezultaty w Serie A oraz Lidze Mistrzów, a posada Massimiliano Allegriego wisi na włosku, to reprezentant Polski jest jednym z nielicznych, który może być zadowolony ze swojej dyspozycji. Jego forma strzelecka zaskoczyła wielu obserwatorów, wszak sam zainteresowany trafił do stolicy Piemontu z łatką zawodnika rezerwowego i zmiennika Dusana Vlahovicia.
ZOBACZ TAKŻE: Massimiliano Allegri potrzebował pomocy policji po ostatnim spotkaniu. Kibice są wściekli (WIDEO)
- Mnie Arek Milik zaskoczył pozytywnie. Odszedł do Marsylii, gdzie nie był pierwszym wyborem trenera. Cały czas tam były perturbacje. Szkoda chłopaka, bo ma talent i potencjał. Jak zobaczyłem, że idzie do Juventusu, to pomyślałem sobie - mogą być ciężary, nie będzie miał łatwo. Zaskoczył mnie, bo tak naprawdę to on teraz jest numerem jeden, a nie Vlahović. On pokazuje, że ma dużo więcej doświadczenia, umie zdobyć bramkę z głowy, umie dograć, utrzymuje się przy piłce, jest zdrowy, biega uśmiechnięty jako jeden z niewielu, czyli znowu piłka go cieszy - zaznaczył Hajto.
Były reprezentant Polski przyznał, że świetna forma Milika to znakomita wiadomość dla naszej kadry przed zbliżającym się mundialem w Katarze, gdzie najprawdopodobniej wychowanek Rozwoju Katowice będzie grał w podstawowym składzie u boku Roberta Lewandowskiego.
- Nic tylko składać ręce do oklasków, bo przyjdą spotkania, że możemy zagrać dwoma napastnikami lub takie - oby nie, że Robert będzie miał delikatne problemy. Wówczas z tyłu masz takiego Arka Milika grającego w Juventusie. Obyśmy mieli więcej takich "problemów" w kadrze - skwitował Hajto.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl