Czesław Michniewcz: Część zawodników w listopadzie będzie zawiedziona
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz na konferencji po wygranym meczu Ligi Narodów z Walią (1:0) przyznał, że na początku to rywale mieli inicjatywę, ale z upływem czasu był coraz spokojniejszy o wynik.
- Przed nami dwa miesiące przygotowań do turnieju finałowego mistrzostw świata. Musieliśmy skoncentrować się maksymalnie, by w Cardiff zwyciężyć i móc w lepszych nastrojach spędzić ten czas. To było dobre spotkanie, choć w pierwszych minutach Walijczycy przejęli inicjatywę, lecz nie wykorzystali swoich szans. Z upływem czasu byłem coraz spokojniejszy, bo realizowaliśmy konsekwentnie nasz plan. Przeszliśmy z trójki rozgrywających stoperów do dwójki, Jakub Kiwior zabezpieczał bardziej lewą stronę, więc wyżej mógł operować Nicola Zalewski. Zaskoczyło to Walijczyków i wykorzystaliśmy to - powiedział trener Michniewicz.
ZOBACZ TAKŻE: Walia - Polska. Robert Lewandowski: Przed mundialem jest wiele znaków zapytania
Selekcjoner przyznał, że mecz nie dał mu jeszcze jasności, co do składu kadry na mistrzostwa świata.
- Ten mecz miał dać nam dużo odpowiedzi, na kogo możemy liczyć, a tymczasem pojawiły się dodatkowe pytania. Spośród zawodników, którzy brali udział w tym zgrupowaniu, dwóch nie będzie mogło pojechać na mundial, a przecież są jeszcze inni. To piłkarze muszą teraz zrobić wszystko, bym to ja miał problem z wyborem. Z pewnością spadać będą szansę tych zawodników, którzy nie będą regularnie grać. Część na pewno będzie w listopadzie zawiedziona, ale taki jest futbol. Mamy trzon zespołu, ale przed nikim nie zamykamy drzwi - wyjaśnił.
Odnosząc się do pozycji Roberta Lewandowskiego, Michniewicz powiedział, że ostatnie mecze dały w pewnym stopniu odpowiedź na to, w jakim systemie funkcjonuje on najlepiej.
- Po meczu z Holandią było w nim bardzo dużo sportowej złości, ale jego zachowanie wszędzie – na boisku i poza nim – było takie, jak być powinno. W spotkaniu z Walią dał drużynie bardzo wiele, zanotował piękną asystę. Nie ma sensu dyskusja, czy Robert musi mieć obok siebie drugiego napastnika. To bzdura. Przecież w klubach klasy Bayernu czy Barcelony potrafi grać jako jedyny napastnik i zdobywać setki bramek. Musimy po prostu zadbać o odpowiedni "serwis". Kluczowa jest kwestia tego, kto i jak gra obok niego - wyjaśnił Michniewicz.
Za mecz z Walią wyróżnił też Wojciecha Szczęsnego.
- Cieszę się, że Wojtek w kluczowych momentach nam bardzo pomaga. Tak było w barażowym meczu ze Szwecją, tak było także w Cardiff. Nieprzypadkowo występuje w takim klubie jak Juventus. To bramkarz ze światowej czołówki. Miał swoje problemy, wiele osób podpowiadało, żeby dokonać zmiany w naszej bramce, lecz nie ulegliśmy tej presji. To, że czasami opuści się kilka spotkań w klubie, w jego przypadku nie oznacza, że przestaje on potrafić bronić. Wojtek zawsze jest bardzo skoncentrowany, ale zawsze daje też dużo zespołowi w kwestii atmosfery - powiedział Michniewicz.
Przejdź na Polsatsport.pl