Grzegorz Lato: Utrzymanie nie było pewne
- Utrzymanie się w grupie A, to był obowiązek reprezentacji - uważa król strzelców MŚ w 1974 r., a w latach 2008-12 prezes PZPN Grzegorz Lato. Polacy utrzymali się w najwyższej dywizji piłkarskiej Ligi Narodów, po tym jak pokonali w Cardiff z Walię 1:0.
- Trzeba przyznać, że Walia, to ciekawy zespół. Na ich terenie męczyły się drużyny Belgii i Holandii. Nie było to więc tak pewne, czy się utrzymamy. Przecież nasza porażka oznaczała spadek do niższej grupy - powiedział Lato.
ZOBACZ TAKŻE: Białoński: Michniewicz wie na czym stoi
Stukrotny reprezentant Polski nie kryje przy tym, że w obecnej edycji LM podopieczni Czesława Michniewicza zrobili według niego zbyt mało.
Niedzielny pojedynek był to ostatni mecz o stawkę biało-czerwonych przed MŚ, które 20 listopada rozpoczną się w Katarze. Jednak przed turniejem Polskę czeka jeszcze towarzyskie spotkanie z Chile. Lato uważa, że może on zaważyć na decyzjach personalnych selekcjonera dot. składu na MŚ.
- Trener będzie do końca próbować zestawić optymalny skład na ten turniej. Być może ktoś jeszcze "wyskoczy". Przypomnę, że gdy jechaliśmy na mistrzostwa świata w 1974 r., to w ten sposób dołączył do nam młodziutki Włodek Żmuda, wówczas 20-letni - podkreślił.
Nie jest do końca przekonany, czy po niedzielnym meczu Michniewicz znalazł odpowiedź na pytanie, kto ma stanąć w bramce podczas turnieju w Katarze. Lato docenia postawę Wojciecha Szczęsnego, ale dodał, iż nie sposób zapomnieć o wcześniejszych wpadkach tego golkipera.
- Jeśli będzie prezentować taką formę, jak w spotkaniu przeciwko Walii, to możemy powiedzieć, że mamy zawodnika na tę pozycję. Inna sprawa, że jak mówi przysłowie, nie ma dobrych bramkarzy, są tylko źle "ustrzeleni" - ocenił.
Przejdź na Polsatsport.pl