MŚ siatkarek 2022. Joanna Mirek: Nie mówmy cały czas, że mamy młodą reprezentację
Polskie siatkarki we wtorek w Gdańsku rozegrają drugi mecz mistrzostw świata grupy B z Tajlandią, która na inaugurację pokonała Turcję 3:2. - Z Tajkami trzeba będzie zagrać przede wszystkim cierpliwie - przyznała dwukrotna mistrzyni Europy Joanna Mirek.
Po trzech dniach przerwy biało-czerwone wracają do gry. Od wtorku do soboty w Ergo Arenie rozegrają aż cztery spotkania, a na początek zmierzą się z Tajlandią. Azjatki sprawiły dużą niespodziankę, wygrywając w sobotę w z Turczynkami, wicemistrzyniami Starego Kontynentu 3:2. Była reprezentantka Polski uważa jednak, że ten rezultat nie jest sensacyjny.
ZOBACZ TAKŻE: Zamieszanie w Jastrzębskim Węglu. "Wystarczyło zrobić jeden przelew"
- Myślę, że niespodzianka to adekwatne słowo do tego wyniku. Pamiętam Tajlandię z tegorocznej Ligi Narodów, ona bardzo dobrze rozpoczęła te rozgrywki. Natomiast też nie ukrywam, że przed mistrzostwami, podobnie jak wiele osób, uważałam Turcję za głównego faworyta naszej grupy - powiedziała Mirek.
Jej zdaniem Turczynki na pewno nie zlekceważyły rywalek, bowiem początkowo grały bardzo cierpliwie. Straciły jednak koncentrację, co wykorzystały rywalki.
- Turcja jest dobrze przygotowana do turnieju, lecz miała kłopoty z utrzymanie koncentracji, co może wynikać z tego, że to dopiero początek mistrzostw. Ta reprezentacja ma swoje zmory - czasami jak to ich lewe skrzydło się zatnie, to nie potrafią z tego wyjść. Trener Giovanni Guidetti miał największe problemy ze znalezieniem skrzydłowych, dlatego zabrał ich więcej na turniej kosztem jednej środkowej. Myślę, że Turczynki pewnie siedzą dniami i nocami i rozmyślają nad tym meczem. Nadal są jednak zespołem, który jest w stanie pokazać dobrą siatkówkę i dotrzeć daleko w tych mistrzostwach - podkreśliła.
Wielokrotna reprezentantka Polski uważa, że Tajlandia to rywal bardzo niewygodny, a kluczem do sukcesu będzie przede wszystkim cierpliwa gra.
- Przeciwko Tajkom nie można stracić jakości w wykonywaniu poszczególnych elementów. Grając przeciwko nim, skończyć akcję w pierwszym uderzeniu jest niezwykle trudno. Azjatyckie zespoły bardzo dobrze bronią, szczególnie te niższe. Z kolei w ataku nie można myśleć w takich kategoriach, że gram przeciwko niższej zawodniczce, to będę atakować w trzeci metr. Azjatki bazują głównie na wybloku, ale jak przeciwniczka mocno ściągnie piłkę, to potrafią też skutecznie zablokować. To jest ogromnie niewygodny zespół, czasami te akcje trzeba kilkakrotnie ponawiać i musimy wykazać się tutaj ogromną cierpliwością w grze - tłumaczyła.
Biało-czerwone na inaugurację pokonały Chorwację 3:1. Mirek nie ukrywa, że to spotkanie pokazało różne oblicza polskiej reprezentacji, ale szczególnie doceniła wkład zmienniczek, szczególnie Katarzyny Wenerskiej i Moniki Gałkowskiej.
- Dziewczyny potrafiły zagrać bardzo dobrze, ale miały też problem z utrzymaniem równej formy przez cały mecz. Bardzo podobały mi się nasze rezerwowe, które weszły na boisko bez jakiekolwiek strachu. Potrafiły odmienić losy spotkania, a to jest też bardzo ważny sygnał dla trenera. Bo on teraz wie, że ma takie zawodniczki, które mogą wejść z ławki i zrobić bardzo wartościowe zmiany. Męska reprezentacja ma Tomasza Fornala, który wchodząc z ławki potrafił zrobić świetną zmianę. My może jeszcze nie mamy takiego Fornala w spódnicy, ale pracujemy nad tym, żeby takie osoby w kadrze mieć. Monika pokazała się w meczu z Chorwacją ze świętej strony, ale także wcześniej na turnieju w Neapolu miała również dobre momenty - oceniła.
Mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku na razie woli się wstrzymać ze swoimi oczekiwaniami co do wyniku, jaki mogą osiągnąć Polki na mundialu.
- Z realnymi ocenami szans poczekajmy na kolejne spotkania. Ta pierwsza faza jest niezwykle ważna, bo wychodząc z grupy, zabieramy niektóre wyniki ze sobą na kolejną rundę. Słabo byłoby awansować bez zwycięstwa, dlatego ważny jest nawet każdy set. Wyjście z grupy to nawet nie jest plan minimum, to jest raczej coś oczywistego. Poczekajmy, z jakimi wynikami wyjdziemy z tej grupy i wówczas będziemy mogli formułować nasze oczekiwania - stwierdziła.
Była zawodniczka m.in. Nafty Piła, Muszynianki i Chemika Police uważa, że polska reprezentacja jest już całkiem doświadczoną drużyną i też można już od niej wymagać nieco więcej.
- Nie mówmy cały czas, że mamy młodą reprezentację. Asia Wołosz to niezwykle doświadczona siatkarka, Magda Stysiak, choć znacznie młodsza, też ma już spory bagaż doświadczeń. Ja jej nie rozpatruje już w kategoriach "młodej, perspektywicznej zawodniczki", ale takiej, od której mamy prawo wymagać. Pozostałe dziewczyny też mają za sobą grę w zagranicznych klubach, a do tego kilka sezonów spędzonych w reprezentacji. Ze swoimi klubami grały wiele spotkań w Lidze Mistrzyń, więc to są to zawodniczki ograne na międzynarodowym poziomie - podsumowała Mirek.
Mecz Polski z Tajlandią rozegrany zostanie we wtorek o godz. 20.30. Wcześniej w Ergo Arenie w grupie B Turcja zmierzy się z Koreą Południową (14.00), a Dominikana z Chorwacją (17.30).
Przejdź na Polsatsport.pl