Zuzanna Górecka: Myślę, że wiele dziewczyn chciało być na naszym miejscu
- Myślę, że wiele dziewczyn chciałoby być na naszym miejscu i zagrać na takiej imprezie - powiedziała przyjmująca reprezentacji Polski Zuzanna Górecka przed drugim meczem Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata. We wtorek Polki zmierzą się z Tajlandią.
Marta Ćwiertniewicz: Za Wami pierwszy mecz, minęło od niego trochę czasu. Jakbyś na chłodno podsumowała to spotkanie?
Zuzanna Górecka: Na pewno było nerwowo. To kwestia pierwszego meczu na dużym turnieju. Liczy się wygrana, która nas zmotywowała i dodała pewności siebie. Styl na ten moment nie był tak ważny, jak trzy punkty. Uważam, że zadanie zostało wykonane w stu procentach.
ZOBACZ TAKŻE: "Nie mówmy cały czas, że mamy młodą reprezentację"
Niektórzy mówili, że to pierwsze spotkanie może ustawić cały turniej, szczególnie jeśli chodzi o Wasze podejście do dalszej fazy. Zjednoczyłyście się i pokazałyście, że możecie przenosić góry na tym turnieju.
Jesteśmy w stanie podnieść się z każdego wyniku. Jak w tym trzecim secie, w którym przegrywałyśmy już, nawet nie pamiętam iloma punktami. Myślę, że rok temu nie byłyśmy w stanie się tak podnieść. Nasze głowy nie były tak mocne. Mam nadzieję, że nasz styl pójdzie do przodu i pokażemy, że umiemy lepiej grać. Nie wybiegam w przyszłość tak daleko, nic nie liczymy, skupiamy się na najbliższym meczu i każde kolejne spotkanie będzie najważniejsze.
Ty masz już pewne doświadczenie w grze reprezentacyjnej, ale czy mistrzostwa świata to turniej, który jeszcze bardziej powoduje u Ciebie ekscytację?
Myślę, że wiele dziewczyn chciałoby być na naszym miejscu i zagrać na takiej imprezie. Nie mogę się doczekać meczu w Polsce i tego, jak to będzie wyglądać.
Przejdź na Polsatsport.pl