Były reprezentant Polski wybrał kadrę na mundial
Z ostatnich meczów z Holandią i Walią można wyciągnąć pozytywne wnioski. Piotr Czachowski, były reprezentant Polski uważa, że te spotkania dały odpowiedzi na wiele pytań. Przede wszystkim wykrystalizował się wyjściowy skład na mundial w Katarze. W zestawie podanym przez Czachowskiego jest jedna dziura. Mamy też dwa nazwiska, z których jego zdaniem selekcjoner Czesław Michniewicz powinien zrezygnować.
Dla wielu ostatnie mecze polskiej reprezentacji w Lidze Narodów z Holandią (0:2) i Walią (1:0) były powodem do rozczarowań i frustracji. Jednak zdaniem Piotra Czachowskiego, byłego reprezentanta Polski, te spotkania dały nam odpowiedź na wiele ważnych pytań dotyczących systemu gry i personaliów drużyny na mundial w Katarze.
- Wiemy, że nasza reprezentacja jest bardziej niebezpieczna dla rywala, gdy gramy na dwóch napastników, gdy Robert Lewandowski ma obok siebie Karola Świderskiego lub Arkadiusza Milika – mówi Czachowski.
Taktyczny schemat może być tylko jeden
- Wiemy też, że system 4-4-2, o którym kiedyś mówiłem, że granie tym schematem jest w naszym DNA, jest faktycznie tym, co najlepiej nam wychodzi. Jest jednak trend na granie trójką środkowych obrońców z wahadłowymi i jak rozumiem, trener Czesław Michniewicz testuje ten wariant, żeby mieć go w wachlarzu rozwiązań. Inna sprawa, że na razie, co pokazały też ostatnie mecze Ligi Narodów, to granie 3-5-2 nam nie wychodzi. W naszym przypadku to ustawienie jest podkładaniem sobie nogi, bo nie mamy trzech dobrych środkowych obrońców, ani mocnych wahadłowych – dodaje Czachowski.
ZOBACZ TAKŻE: Kadra Czesława Michniewicza najlepszym lekarstwem na kryzys i kłopoty Polaków
Gwiazdą może być tylko predator Lewandowski
Co jeszcze wiemy o kadrze według byłego reprezentanta Polski. – Na pewno to, że musimy chuchać i dmuchać na Lewandowskiego. On mimo 34 lat zapowiada, że chce grać równie długo, jak Messi i Ronaldo. Przy dobrym prowadzeniu, to możliwe. Każdy mięsień Roberta jest tak wyrzeźbiony, że miło się na to patrzy. To jest taki nasz predator. Myślę sobie, że zagra nie tylko na mundialu w Katarze, ale także na następnym Euro. Trzeba za to trzymać kciuki i wykorzystać umiejętności Lewandowskiego do maksimum – twierdzi nasz ekspert.
W ataku jest jeszcze dwóch pewniaków
A skoro jesteśmy przy Lewandowskim, to od razu warto napisać, kto prócz niego powinien się znaleźć w kadrze na Katar. Jacy napastnicy powinni dostać szansę? – Szkoda by było, gdyby nie pojechał Świderski, bo on walczy i ma liczby. Dla mnie to pewniak na mundial. Poza tym trzeba odpowiedzieć na pytanie: Milik czy Piątek. Według mnie chyba jednak Milik. Spotkanie z Holandią fatalnie się dla niego ułożyło, ale on jest lepszy od Piątka. Jak zaciśnie zęby, to z pewnością to pokaże. Bo Piątek się zatrzymał. On teraz gra w Salernitanie, a przecież kiedyś strzelał gole dla Milanu. Gdy przeniósł się z Genoi do Milanu za 35 milionów euro, to był wybuch. Myślę, że ta kwota transferu ścięła go z czasem z nóg, stała się ciężarem, którego on nie zdołał udźwignąć. Tak czasem bywa – przekonuje Czachowski.
Pomoc, czyli hołd dla włoskiej piłki
Idźmy jednak dalej, z ataku do pomocy, gdzie były reprezentant też ma kilku pewniaków. O Piotrze Zielińskim nawet nie chce dyskutować, bo uważa, że on jest takim samym filarem, jak Lewandowski. – A poza tym niech się dalej rozwija Nicola Zalewski, który odważnie i zdecydowanie wszedł do tej kadry, a nam tej jego odwagi potrzeba, żeby pokazać lepszą grę. W piłce trzeba szybko podejmować decyzje, czasem w ułamku sekundy, a Zalewski to potrafi. Do tego dorzuciłbym Szymańskiego, który miał kapitalne wejście w Feyenoordzie. Z Holandią zagrał gorzej, ale kontuzja pokrzyżowała mu szyki. To jest jednak zawodnik młody, zdolny i z wiedzą piłkarską na dość dobrym poziomie.
Na tym lista pewniaków Czachowskiego w pomocy się nie kończy. – Jeszcze bym dodał Żurkowskiego. Wiem, że w Fiorentinie na razie mu się nie układa, ale to, co robił wcześniej w Empoli, gdzie strzelał i asystował, to mnie do niego przekonuje. Jest szybki, przebojowy, nabrał masy. Gra mało w lidze, ale to rozwojowy i przyszłościowy piłkarz. Na takich musimy stawiać. Zresztą, takie mam przekonanie, Fiorentina też za chwilę to zrobi i postawi na Żurkowskiego.
Uniwersalny żołnierze - Bereszyński
W linii pomocy brakuje lewego pomocnika, ale tu Czachowski widzi szansę dla Bartosza Bereszyńskiego. – To wartościowy gracz, ale pamiętajmy, że na prawej obronie mamy Casha, który oglądając ostatnie mecze, pewnie palił spokojnie cygaro i patrzył, bo nie zobaczył nic, co mogłoby zagrozić jego pozycji. W ogóle to ten chłopak z nieba nam spadł. On ma dla mnie pewne miejsce na prawej obronie, względnie prawej pomocy. Na wahadełku też może grać. W zależności od tego, jak ustawimy Casha, możemy potem żonglować Bereszyńskim, który przy kłopotach na lewej obronie i na tej pozycji by się według mnie sprawdził – analizuje Czachowski.
Na Kiwiora chce się patrzyć
Już przeszliśmy do linii obrony, już mamy boki, ale został nam jej środek i bramka. – W przypadku bramki, to mecz z Holandią potwierdził nam, że Szczęsny to jest klasa światowa, a trener i drużyna mają do niego pełne zaufanie. Z kolei na środku defensywy po prostu musi być Kiwior. Nawet jak jego Spezia przegrywa, to on ma w sobie coś takiego, co przyciąga, by patrzeć na jego grę. W ostatnich meczach bardzo dobrze wyglądał na tle Glika i Bednarka. Jest w formie, gdy tamci popełniają błędy.
ZOBACZ TAKŻE: Bożydar Iwanow: Bohaterowie i ofiary. Kampania wrześniowa a Mundial w Katarze
Nie brać za zasługi
Czachowski w zasadzie złożył całkiem solidny szkielet na Katar i ma dla selekcjonera radę, by nie popełnił tego samego błędu, co Adam Nawałka, który na mundial do Rosji zabrał zawodników za zasługi. – Mnie się cisną na usta zwłaszcza dwa nazwiska: Glik i Krychowiak. Glik ma szansę jeszcze zdążyć. Zresztą na środku obrony mamy problem, więc przyda się choćby po to, żeby była jakaś rywalizacja o miejsce w składzie. Natomiast Krychowiak szybko skończy sezon, będzie miał miesiąc luzu i ja się pytam, gdzie on formę na ten mundial zrobi. Jak się na niego patrzy, to widać, że zjeżdża w dół. Poza tym szansę na kadrę stracił też według mnie Linetty. Już wiosną był słabiutki, a teraz jest za późno, żeby się odbudował – komentuje Czachowski.
Mamy skład z jedną dziurą
Gdyby wziąć pod uwagę sugestie Czachowskiego, to dostajemy skład: Szczęsny – Bereszyński, Glik, Kiwior, vacat – Cash, Szymański, Zieliński, Zalewski – Lewandowski, Milik (Świderski). Zatem mamy jedną dziurę na lewej obronie, którą możemy załatać Bereszyńskim, ale wtedy potrzebujemy kogoś innego na prawą pomoc, zakładając, że Bereszyński na lewej defensywie oznacza cofnięcie Casha.
Zdaniem naszego eksperta ostatnie mecze, zwłaszcza porażka z Holandią, nie oznaczają wcale tego, że mundial będzie dla nas nieudany. – Każdy ma swoje marzenia, a ja jestem z tego pokolenia, które pamięta komiks od Walii do Brazylii, kiedy zaczynaliśmy eliminacje od 0:2 w Cardiff, by finalnie zająć trzecie miejsce na mundialu 1974 w Niemczech, gdzie w meczu o brąz pokonaliśmy 1:0 Brazylię. Teraz najważniejszy będzie dla nas mecz otwarcia z Meksykiem. Przy dobrym mentalnym przygotowaniu i koncentracji stać nas na dobry wynik. Jak Lewy dostanie jedną dobrą piłkę, to możemy odnieść zwycięstwo, które da nam wyjście z grupy. Zwłaszcza że Meksyk ma problem z przodu.
- Najważniejsze, że nie będzie tego problemu, co na kilku poprzednich imprezach, gdzie narzekaliśmy na błędy trenerów od przygotowania fizycznego, które powodowały, że drużyna źle wyglądała. Teraz mundial będzie grany z marszu, zawodników przygotują nam trenerzy w klubach. Mam nadzieję, że jeszcze kilku zawodników nam się odbuduje. Tli się nadzieja przy nazwisku Dawidowicz, a to byłby kolejny dobry środkowy obrońca. U Sousy błysnął, stać go na wiele. Najważniejsze, żeby selekcjoner wrócił do 4-4-2. Zresztą z taką Argentyną nawet jakbyśmy wystawili pięciu środkowych obrońców, to nic nam to nie pomoże – kwituje Czachowski.