Iga Świątek zdradziła sekret świetnej formy. "To daje mi ogromną pewność siebie"
- Z każdej takiej przygody mogę wyciągnąć inne wnioski. Kiedy mam trudniejsze mecze, czuję że w każdej sytuacji mogę sobie poradzić. Mimo tego, że miałam jakiś kryzys na korcie, potrafiłam rozwiązać problem i sprawić, żeby prezentować się lepiej. Jak gram bardzo solidnie, nie mam właśnie takich momentów, że przegrywam seta. To daje mi ogromną pewność siebie - przyznała zwyciężczyni trzech turniejów wielkoszlemowych Iga Świątek w rozmowie z Tomaszem Lorkiem, dziennikarzem Polsatu Sport.
Tomasz Lorek: Nawet taki wielki mistrz jak Roger Federer w wieku 21 lat, nie miał na koncie trzech wielkich szlemów. Pierwszy tytuł zdobył w Wimbledonie, mając lat 22. Co to oznacza dla Ciebie, Iga? Będziesz goniła wielkiego mistrza rodem z Bazylei?
Iga Świątek: Szczerze mówiąc, raczej nie. Będę podążać własną drogą, ale nie wiedziałam, że go wyprzedziłam. Bardzo mi miło.
ZOBACZ TAKŻE: Czym inspiruje się Iga Świątek? "To pozwala mi bardziej docenić swój sport"
US Open to bardzo trudny turniej. To Twój pierwszy wielki szlem na kortach twardych, innych niż paryska "mączka". Czy to daje Ci takie poczucie, że "jestem wszechstronną tenisistką"?
Jak najbardziej tak. Po raz pierwszy doświadczyłam tego w pierwszej części sezonu. "Sunshine Double" wiele mi dało, ponieważ grałam w bardzo suchych warunkach w Indian Wells. W zupełnie innych przyszło mi grać w Miami. Poradziłam sobie w obu tych przypadkach. Faktycznie, US Open było turniejem, gdzie nie spodziewałam się, że zagram tak dobrze. Mam na myśli szybką nawierzchnię i "specyficzne piłki". Cieszę się, że skoncentrowałam się na czysto tenisowej pracy, bo wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich turniejów. Dlatego też danego dnia mogłam zaprezentować swój najlepszy tenis.
Często się mawia, że Melbourne Park jest trudne dla zawodniczek, ale wydaje się, że wilgotność powietrza w Nowym Jorku też jest trudna dla tenisistów.
W tym roku pogoda była łaskawa. Nie było aż takich upałów, więc na pewno to pomogło. Choć na początku turnieju graliśmy przy 33. stopniach. Temperatura odczuwalna na stadionie była jeszcze większa. Później się trochę ochłodziło i to z pewnością mi sprzyjało. Kiedy jest chłodniej, piłka trochę wolniej leci w powietrzu.
Często mówią tenisistki i tenisiści, że warto mieć na szlemie jeden trudny mecz, żeby przywyknąć. Inna teoria głosi - dwa sety i do domu. Jaka jest prawda? Czy warto grać taki mecz, żeby udowodnić sobie, że jest się w gazie?
To zależy. Podchodzę do tego w taki sposób, że nie zależenie od tego, czy dość swobodnie będę przechodzić pierwsze rundy czy nie. Z każdej takiej przygody mogę wyciągnąć inne wnioski. Kiedy mam trudniejsze mecze, czuję że w każdej sytuacji mogę sobie poradzić. Mimo tego, że miałam jakiś kryzys na korcie, to potrafiłam rozwiązać problem i sprawić, żeby prezentować się lepiej. Jak gram bardzo solidnie, nie mam właśnie takich momentów, że przegrywam seta. To daje mi ogromną pewność siebie. Myślę, że z obu tych sytuacji można wyciągnąć coś dobrego.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl