Liga Mistrzów w hokeju na lodzie: Matematyczne szanse Cracovii!
We wtorek i środę zostanie rozegrana piąta kolejka Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie. Obaj nasi przedstawiciele w tych w tych elitarnych rozgrywkach swoje mecze rozegrają we wtorek. GKS Katowice podejmie grający w międzynarodowej ICE Hockey League Fehervar AV19, a mająca jeszcze matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej Cracovia zagra na wyjeździe z mistrzem Szwecji – Farjestad Karlstad. Transmisja meczów Champion Hockey League na żywo w Polsacie Sport News i Polsacie Sport Fight.
We wtorek na Jantorze dojdzie do starcia dwóch debiutantów w rozgrywkach hokejowej Ligi Mistrzów. GKS Katowice zmierzy się z węgierskim Fehervar AV19. Obie ekipy straciły już szanse na awans do fazy pucharowej, ale dla jednych i drugich będzie to prestiżowe starcie. – Przed nami trudne spotkanie z zespołem, który ma w swoich szeregach kilku niezłych graczy zza oceanu oraz aktualnych reprezentantów Węgier – mówi trener GKS-u Katowice, Jacek Płachta. – Analizowaliśmy ich grę i widać, że nieprzypadkowo zagrali w finale play-off ICE Hockey League, gdzie walkę o złoto przegrali po walce z RB Salzburg. Podchodzimy do tego spotkania w bojowych nastrojach, bo dla nas takie mecze to jest ta właśnie „wisienka” na torcie. Prestiż Ligi Mistrzów, cała ta otoczka wokół meczu, hymny, piękna oprawa, a do tego klasowi rywale, to wszystko sprawia, że takie spotkania nakręcają nas wszystkich jeszcze bardziej – zapewnia szkoleniowiec mistrzów Polski.
„Gieksa” bez kapitana!
Niestety, przeciwko Fehervar w składzie GKS-u zabraknie kontuzjowanego w meczu z JKS GKS Jastrzębiem napastnika Patryka Krężołka, który zmaga się jeszcze z urazem barku, ale na szczęście niedawno rozpoczął treningi. We wtorkowym meczu nie zagra także kapitan i lider zespołu, Grzegorz Pasiut. – Na szczęście są to drobne problemy zdrowotne. Nic poważnego. Za kilka dni powinienem być już do dyspozycji trenera – zapewnia napastnik GKS-u.
Katowiczanie w debiucie w tak prestiżowych rozgrywkach pokazali się z niezłej strony. W pierwszych dwóch meczach rozegranych na lodowisku w Janowie najpierw przegrali 4:5 z broniącym tytułu Rogle Angelholm, w samej końcówce po zdjęciu bramkarza podopieczni Jacka Płachty mieli dwie znakomite sytuacje, aby doprowadzić do dogrywki. W drugim meczu Katowiczanom poszło jeszcze lepiej, bo mistrzowie Polski przed własną publicznością pokonali po dogrywce 2:1 szwajcarski ZSC Lions Zurych, a złotego gola w tym meczu strzelił Pasiut, zapewniając „Gieksie” historyczne punkty w tych rozgrywkach. Katowiczanie w rewanżu przegrali 1:5 zarówno starcie z „Lwami” z Zurychu jak i spotkanie z Rogle BK.
- Pracowaliśmy na to cały zeszły sezon, aby zdobyć mistrzostwo Polski i w nagrodę zagrać mecze właśnie z takimi rywalami – mówi trener Płachta. – Wszyscy czujemy się, że też staliśmy się częścią tych rozgrywek, gdzie dużą uwagę przykłada się do detali, które dla nas są z pozoru mało istotne. Przed meczami kierownicy obu drużyn wymieniają się informacjami co dany klub zapewnia swojemu rywalowi. W Polsce kluby zapewniają przeciwnikom w zasadzie tylko wodę, a tutaj tak nie jest. Jedziemy na wyjazd i wiemy, że nasz przeciwnik zapewni nam owoce czy choćby ręczniki. To nie są ważne rzeczy, ale pokazują, że jesteś doceniany i ktoś Ciebie szanuje. Myślę, że warto się nad takimi rozwiązaniami zastanowić w rozgrywkach Polskiej Hokej Lidze. To też buduje wzajemny prestiż w naszym środowisku – uważa opiekun GKS-u Katowice.
We wtorek Katowiczanie rozegrają przed własną publicznością ostatni mecz grupowy Ligi Mistrzów w tym sezonie. Wprawdzie obie ekipy już straciły szanse na wyjście z grupy, to jednak zespół GKS-u ma jeszcze o co walczyć. - Zamierzamy w tych dwóch ostatnich meczach zgarnąć pełną pulę i zdobyć łącznie osiem punktów, poprawiając w ten sposób wynik zespołu JKH Jastrzębie, który w zeszłym sezonie wywalczył siedem „oczek” w tych rozgrywkach – podkreśla Pasiut.
Węgrzy bez historycznej wygranej…
Fehervar AV19 to jeden z siedmiu debiutantów w rozgrywkach Champions Hockey League, który swój historyczny awans zapewnił sobie dzięki zajęciu trzeciego miejsca po sezonie zasadniczym międzynarodowej ICE HL. W fazie play-off zespół z Węgier wyeliminował najpierw Olimpiję Lublanę, a w półfinale grupowego rywala Cracovii – austriacki Villach SV. W walce o złoto zmierzyli się z RB Salzburg, który pewnie wygrał tę finałową rywalizację pokonując ich w czterech meczach. Trenerem trzynastokrotnych mistrzów Węgier jest Kevin Constantine, który w trakcie sezonu 20/21 był trenerem Unii Oświęcim. Wcześniej 63-letni Amerykanin pracował w lidze NHL jako szkoleniowiec takich zespołów jak San Jose Sharks, Calgary Flames, Pittsburgh Penguins i New Jersey Devils.
Zespół Fehervar AV19 ciągle czeka na historyczną wygraną w swoim pierwszym starcie w Lidze Mistrzów. Warto dodać, że Fehervar został 99. klubem i pierwszym węgierskim, który zapewnił sobie awans do Champions Hockey League (tym setnym była słoweńska Olimpija Lublana). Zespół z Szekesfehervar najpierw przegrał u siebie z ZC Lions Zurych 1:7 oraz z Rogle 1:2 – tracąc oba gole w ostatnich niespełna dziesięciu minutach meczu. Następnie zespół Fehervar przegrał oba wyjazdowe mecze z Rogle 1:7 i ZSC 1:5.
W przeciwieństwie do GKS-u Katowice, szanse na awans do fazy play-off zachowała jeszcze Cracovia, choć nie da się ukryć, że są one raczej czysto matematyczne. Na dwie kolejki przed końcem zmagań grupowych podopieczni Rudolfa Rohaczka z trzema punktami zajmują ostatnie miejsce w swojej grupy. Krakowianie aby grac dalej w tych rozgrywkach musza po pierwsze dwukrotnie pokonać swojego rywala i liczyć na potknięcie w drugiej parze, w której niemiecki Straubing Tigers zmierzy się dwukrotnie z austriackim Villach SV. - Farjestad to jeden z faworytów do wygrania Ligi Mistrzów, więc zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudna przeprawa – mówi Rudolf Rohaczek, trener Cracovii. - Mamy jeszcze teoretyczne szanse na wyjście z grupy, więc do Szwecji jedziemy aby wygrać to spotkanie, bo taki wynik utrzyma nas w grze o awans. Nie ważne w jakim stylu to osiągniemy, liczyć się będzie to, aby strzelić przynajmniej jednego gola więcej od przeciwnika – zapewnia szkoleniowiec Cracovii.
Dla Cracovii to trzeci start w rozgrywkach Ligi Mistrzów i dopiero teraz udało się odnieść historyczne zwycięstwo, pokonując u siebie Villach SV 4:2. W Cracovii najlepiej w tym meczu zaprezentował się atak Kasperlik – Rac – Sawicki. – Właśnie dlatego chcieliśmy ich zakontraktować, aby pomogli nam wygrywać takie mecze – mówił w pomeczowym wywiadzie trener Rochaczek. Dwa dni wcześniej Krakowianie przegrali po bezbarwnej grze przed własną publicznością z niemieckim Straubing Tigers 0:4.
„Pasy” chcą sprawić sensację!
Podopieczni Rudolfa Rohaczka całkiem nieźle zaprezentowali się w obu meczach wyjazdowych. Najpierw minimalnie ulegli 2:3 ekipie Starubing Tigers, a następnie przegrali z Villach SV 2:6, choć jeszcze na dwanaście minut przed końcem meczu było 2:2.
Krakowianie na mecz wyjazdowy udali się w podróż samolotem do Oslo, a stamtąd już autokarem pojadą do Karlstad. W zespole Cracovii na pewno nie zagra czeski napastnik Vojtech Polak, który ma naderwany mięsień łydki oraz Fin Matias Sointu, który zmaga się z urazem mięśnia przywodziciela. Nadal niezdolni do gry są obrońca Ben Blood oraz napastnicy Mateusz Bezwiński i Jack Walker. Na szczęście po urazie wrócił już do gry Damian Kapica, który w zeszłym sezonie był jednym z liderów Cracovii.
Cracovia, aby zostać pierwszym polskim klubem, który awansuje do fazy pucharowej, musi dwukrotnie pokonać w regulaminowym czasie gry Farjestad Karlstad i liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie w drugiej parze. - Nie mamy nic do stracenia, udajemy się do Szwecji z nastawieniem rozegrania dobrego meczu i aby nabrać cenne doświadczenie w rywalizacji z tak klasowym zespołem – mówi napastnik Cracovii, Radosław Sawicki. - Musimy zagrać maksymalnie skoncentrowani, bo zapewne nasz przeciwnik będzie prowadził grę w tym meczu i na wiele nam nie pozwoli. Nastawiamy się na grę z kontry i te okazje które będziemy mieli musimy je wykorzystać – podkreśla napastnik krakowskiego klubu.
Zespół Farjestad to aktualny mistrz Szwecji. W zeszłym sezonie do fazy play-off przystępowali z szóstego miejsca, eliminując kolejno Skellefteę, Rogle, a wielkim finale w siedmiu meczach Luleę. To był ich dziesiąty tytuł mistrzowski, a pierwszy wywalczony od jedenastu lat. Dla podopiecznych Tomasa Mittela jest to piąty start w Lidze Mistrzów. Najlepszym ich wynikiem w tych rozgrywkach było dotarcie do 1/8 finału w sezonie 2019/2020, gdy walkę o awans do najlepszej ósemki przegrali z innym szwedzkim klubem, Frolundą.
Polscy „Stalownicy” chcą ograć Helwetów…
Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego Ligi Mistrzów awans do najlepszej szesnastki zapewniło sobie jak na razie sześć ekip. Tyle samo zespołów odpadło w rywalizacji o wyjście z grupy, więc o pozostałe dziesięć miejsc premiowanych awansem rywalizować będzie dwadzieścia zespołów.
W pozostałych najciekawszych meczach 5. kolejki Champions Hockey League zespół Ocelari Trzyniec z Aronem Chmielewskim i Alanem Łyszczarczykiem zmierzy się na wyjeździe z HC Davos. Bezpośredni dwumecz pomiędzy TPS Turku i Grizzlys Wolfsburg wyłoni zespół, który awansuje do najlepszej szesnastki. Bardzo ciekawie będzie również w meczach RB Salzburg z Fribourg-Gotteron oraz w rywalizacji Eisbaren Berlin z Mountfield Hradec Kralove.
Plan transmisji meczów 5. Kolejki Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie
Wtorek, 4 października
GKS Katowice - Fehervar AV19 o 17:50 w Polsacie Sport News
Farjestad Karlstad - Cracovia o 18:55 w Polsacie Sport Fight
Środa, 5 października
TPS Turku - Grizzlys Wolfsburg o 17:50 w Polsacie Sport Fight
Red Bull Salzburg - Fribourg-Gotteron o 20:10 w Polsacie Sport Fight
Przejdź na Polsatsport.pl