LM piłkarzy ręcznych: Trener Orlen Wisły Płock spodziewa się trudnego meczu. "Będą chcieli zmazać plamę"

Przed drużynami występującymi w LM czwarta kolejka rozgrywek. Wicemistrzowie Polski zmierzą się w czwartek z mistrzem Niemiec SC Magdeburg.

 

ZOBACZ TAKŻE: LM piłkarzy ręcznych: Drugie zwycięstwo Łomży Industrii Kielce

 

Orlen Wisła miała bardzo dobry tydzień, wygrała dwa spotkania. Przed tygodniem pokonała w LM mistrza Danii GOG 31:27, a w niedzielę pokonała w krajowej rywalizacji Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 37:21. Zupełnie inny, dużo gorszy tydzień miała drużyna z Magdeburga. Przed tygodniem uległa u siebie PSG 22:29 - świetne spotkanie i pięć goli zaliczył Kamil Syprzak - a w krajowych rozgrywkach przegrała na wyjeździe z Flensburg Handewitt 34:35.

 

Na pytanie, czy te dwie porażki mogą mieć wpływ na postawę drużyny w czwartkowym pojedynku z Orlen Wisłą, Wichary odpowiada bez namysłu: - Powinienem powiedzieć, że nie mają znaczenia takie informacje, ale myślę, że będzie jeszcze ciężej. Po dwóch porażkach na pewno będą chcieli zmazać tę plamę, bo mistrzowi Niemiec takie wyniki nie uchodzą. Poza tym grają u siebie, przed własną publicznością, będą chcieli udowodnić, że nie ma żadnego kryzysu. Oczywiście wszystko zweryfikuje parkiet, ale już teraz wiemy, że będzie ciężko - zapowiada trener bramkarzy.

 

- Przecież mistrzem Niemiec nie zostaje się przez przypadek, tylko ciężką pracą na boisku. Magdeburg gra skutecznie w ataku pozycyjnym, wychodzi zwycięsko z pojedynków jeden na jeden, bezlitośnie wykorzystuje błędy przeciwników w obronie, bardzo dobrze utrzymuje się przy piłce. No i są groźni grając w przewadze. Mamy dobrze rozpracowaną drużynę, dostaliśmy sporą dawkę informacji, jakie musimy jeszcze przetrawić i oczywiście przyswoić - dodał Wichary.

 

Nie chce zdradzać, kto zostanie w Płocku, a kto po treningu wsiądzie do autokaru i pojedzie do Magdeburga. „Decyzja o ostatecznym składzie zespołu zapadnie po wtorkowym treningu” - poinformował.

 

Czwartkowy pojedynek z SC Magdeburg może być rewanżem za Final Four z 2021 roku. Drużyna SC Magdeburg zmierzyła się wówczas w płockim zespołem 22 maja w Mannheim w półfinale rozgrywek. Orlen Wisła i wówczas trzecia drużyna niemieckiej Bundesligi szły jak burza w rozgrywkach fazy grupowej, wygrywając swoje pojedynki. Okazały się także lepsze w fazie pucharowej i wreszcie spotkały się w gronie czterech najlepszych zespołów tych rozgrywek. Obok nich w F4 znalazły się też dwie inne niemieckie ekipy: Rhein Neckar Loewen i Fuechse Berlin.

 

„Nafciarze” zmierzyli się z SC Magdeburg w meczu półfinałowym i był to niezwykle emocjonujący, bardzo wyrównany pojedynek. Przynajmniej przez pierwszych 40 minut spotkania. Gdyby nie koszmarne minuty między 41., a 45, kiedy od wyniku 19:19, zrobiło się 22:19, mogłoby się wszystko potoczyć inaczej i to płocczanie, a nie zespół z Niemiec graliby w finale Ligi Europejskiej. Co prawda potem był jeszcze remis 24:24, ale końcówka pojedynku należała do Magdeburga, którego piłkarze wypracowali sobie przewagę.

 

Od tamtej pory składy obydwu zespołów mocno się zmieniły. Ponownie przeciwko SC Magdeburg będą mieli okazję stanąć: Michał Daszek, Abel Serdio, Leon Susnja, Krzysztof Komarzewski, Przemysław Krajewski, Mirsad Terzic i Lovro Mihic.

 

Do Magdeburga, gdzie w czwartek 6 października o godz. 18.45 rozpocznie się w GETEC Arena mecz 4. kolejki, piłkarze ręczni Orlen Wisły wyjadą już we wtorek autokarem. Środę poświęcą na obejrzenie materiałów video z meczów rywali i na krótki trening. Po meczu drużyny czeka przerwa na krajowe reprezentacje. Piątą kolejkę zaplanowano na 26 października. 

Przejdź na Polsatsport.pl