Triathlonistki przeżyły chwilę grozy. "Rzucali do nas kamieniami"
Austriackie triathlonistki Sara Vilic i Tanja Strohschneider przeżyły w Jordanii chwile grozy. Zawodniczki byłe obrażane i atakowane podczas treningu. - Kiedy pływałyśmy, postanowili nas otoczyć – po czym - zaczęli rzucać kamieniami. Chwilę później zrobiło się naprawdę niebezpiecznie - przyznała 30-letnia Vilic.
Dla Vilic i Strohschneider była to pierwsza - i jak można się domyśleć - ostatnia wizyta w Jordanii. Austriaczki nie spodziewały się, co spotka je na dzień przed zawodami w Akabie. Obie triathlonistki przeżyły chwile grozy, kiedy szukały zatoki, aby w spokoju potrenować przy publicznej plaży.
- W pewnym momencie pojawiło się dziesięciu facetów, którzy zaczęli nas obrażać. Zauważyłyśmy, że nie podobało im się to, że kobiety były tylko w strojach kąpielowych - relacjonowała Vilic.
ZOBACZ TAKŻE: Kibice przerażeni tragedią na stadionie w Indonezji. "Gaz łzawiący był wszędzie"
30-latka z przerażeniem wracała do tych niecodziennych chwil.
- Kiedy pływałyśmy, postanowili nas otoczyć – po czym - zaczęli rzucać kamieniami. Chwilę później zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. Jeden z kamieni minął moją głowę. Z kolei jeden z mężczyzn klepnął Tanję w plecy.
Zawodniczki postanowiły jednak nie wracać na plażę i pozostały w wodzie.
- Czułyśmy się bezpieczniej, bo tam byłyśmy od nich szybsze. Kiedy jeden z chłopaków mnie zaatakował, zanurzyłam go i odpłynęłyśmy - dodała.
Okazało się, że triathlonistki i ich trener Willi Lilge byli osaczeni przez grupę 30 mężczyzn.
- Mieliśmy więcej szczęścia niż zdrowego rozsądku. Tanja ma tylko siniaka. Mogło się to dla nas źle skończyć - podsumował.