Weronika Szlagowska: Serce wyskakiwało, kiedy się czuło ten doping
Osiem tysięcy kibiców w Arenie Gliwice gorąco zagrzewało polskie siatkarki do boju w przegranym ćwierćfinale mistrzostw świata z Serbią 2:3. „Serce wyskakiwało, kiedy czuło się falę dopingu” – powiedziała przyjmująca kadry Weronika Szlagowska.
Podkreśliła, że w tym spotkaniu ważną rolę odegrało doświadczenie rywalek.
„Serbki bronią tytułu mistrzowskiego i one już grały takie mecze. Wyszło ich doświadczenie i wyrafinowanie. One wiedziały po co idą w tym turnieju od początku. My zakładałyśmy, że wyjdziemy z tej drugiej fazy grupowej i będziemy w najlepszej ósemce. Wiele osób nie spodziewało się, że będziemy walczyć w takim stylu o półfinał” – dodała.
ZOBACZ TAKŻE: Joanna Wołosz z urazem palca? "Jest siny, ale na szczęście, jest"
Polki w grupowym meczu turnieju przegrały z Serbią 0:3.
„Mieliśmy dużo materiału do analizy. Schematy się powtarzają. W pewnym momencie nie było już kalkulacji, wszystkie piłki szły do Tijany Boskovic (atakująca reprezentacji Serbii - PAP). Zaskoczenia nie było w ich grze, starałyśmy się stawiać podwójny, czasem nawet potrójny blok” – wyjaśniła.
Komplementowała atmosferę stworzoną przez kibiców w hali.
„Chwilami ciarki przechodziły po ciele. Serce wyskakiwało, kiedy czuło się emocje i falę dopingu. W czwartym secie zobaczyłyśmy, że Serbki (prowadzące w końcówce - PAP) są do złamania. Mistrzynie świata sobie nie radziły. Dobra zagrywka, serie bloków, fenomenalna dyspozycja Magdy Stysiak (zdobyła 40 punktów) i w pewnym momencie patrzyło się jakby na inny zespół po drugiej stronie siatki. W tie-breaku nawet prowadziłyśmy, wszystko wskazywało na to, że to my przejmujemy inicjatywę. Trudno, przegrałyśmy, ale to co zrobiłyśmy w tym turnieju będzie do nas docierać w ciągu kolejnych dni” – zakończyła Szlagowska.
Rozmowa z Weroniką Szlagowską w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl