Fortuna 1 Liga: Arka Gdynia górą w hitowym starciu w Chorzowie
Ruch Chorzów - Arka Gdynia 2:4. Skrót meczu
Łukasz Janoszka: Każda seria ma swój koniec. Trzeba zbudować nową
Piłkarze z Gdyni w pierwszoligowym szlagierze pokonali na wyjeździe Ruch Chorzów 4:2. Dwie bramki dla podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza zdobył Karol Czubak. Tym samym chorzowianie utracili prowadzenie w ligowej tabeli.
W mecz dużo lepiej weszli piłkarze Jarosława Skrobacza. Już po kilku minutach gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia. Rzut wolny fantastycznie wykonał Łukasz Janoszka, który sprytnie zagrał nad głowami obrońców Arki do Daniela Szczepana. Napastnik Ruchu został powalony na ziemię przez Bartosza Rymaniaka i sędzia Paweł Raczkowski musiał wskazać na jedenasty metr. Chwilę później rzut karny na bramkę zamienił sam poszkodowany.
ZOBACZ TAKŻE: Bez przełamania Wisły Kraków w Niecieczy
Arka po chwili była bliska wyrównania, ale gol Omrana Haydary'ego nie został ostatecznie uznany. Afgańczyk w momencie podania był bowiem na spalonym. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 29. minucie Karol Czubak pewnie sfinalizował akcję i strzałem z pola karnego dał remis gdynianom. I kiedy kolejne fragmenty gry przebiegały z optyczną przewagą "Niebieskich", to przyjezdni znad morza wyprowadzili drugi cios. Piłkę w fatalny sposób stracił przed własną szesnastką Filip Nawrocki, z czego skrzętnie skorzystał Haydary i wystawił futbolówkę "jak na tacy" Czubakowi. Młody snajper tej okazji nie mógł po prostu zmarnować.
Problemy beniaminka nie miały jednak końca. W doliczonym czasie gry bramkę "do szatni" zdobył bardzo aktywny tego dnia Haydary. Kibice zgromadzeni na trybunach stadionu przy ulicy Cichej wiedzieli już, że miejscowych czeka w drugiej połowie bardzo trudna misja.
Misja, której Ruch finalnie nie sprostał. "Niebiescy" próbowali, szarpali, ale brakowało im klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Arka kontrolowała boiskowe wydarzenia i po raz kolejny udowodniła, że na wyjazdach gra po prostu znakomicie. Nadzieję w serca lokalnych sympatyków wlał Tomasz Swędrowski, który zdobył bramkę kontaktową w 92 minucie. Kiedy wydawało się, że chorzowianie mają jeszcze jakiekolwiek szanse na odrobienie strat, wynik ustalił strzałem na pustą bramkę Hubert Adamczyk. Przy rzucie rożnym w pole karne gdynian udał się Jakub Bielecki, a "Arkowcy" przeprowadzili bezlitosną kontrę i mogli odetchnąć z ulgą.
Ruch Chorzów - Arka Gdynia 2:4 (1:3)
Bramki: Szczepan 7, Swędrowski 90+2 - Czubak 29 i 43, Haydary 45+2, Adamczyk 90+4
Przejdź na Polsatsport.pl