Norwegia stawia na rzut młotem. Eivind Henriksen otrzymał pieniądze na przygotowania
Norweski rywal Pawła Fajdka i Wojciecha Nowickiego, srebrny medalista olimpijski z Tokio w rzucie młotem Eivind Henriksen, który dotychczas sam finansował swoją karierę, otrzymał 40 tysięcy euro na przygotowania do przyszłorocznych mistrzostw świata w sierpniu w Budapeszcie.
Norweski związek lekkoatletyki i centrum sportu wyczynowego Olympiatoppen przyznał w październiku milion euro dla zawodników i ich trenerów w następnym sezonie.
ZOBACZ TAKŻE: Konrad Bukowiecki wraca do walki. Przede wszystkim z własnym zdrowiem
Programem finansowym objęto 27 lekkoatletów, wśród których rozdzielono 650 tysięcy euro. Ich trenerzy otrzymali 350 tysięcy, a członkowie aparatu pomocniczego jak m.in. fizjoterapeuci 170 tysięcy euro.
Są to pieniądze nieopodatkowane wchodzące w system stypendiów. Najwięcej po 40 tysięcy euro otrzymali złoci medaliści olimpijscy Karsten Warholm na 400 metrów przez płotki, Jakob Ingebrigsten na 1500 metrów i srebrny w rzucie młotem Henriksen. Dla niego jest to pierwsze w karierze wsparcie finansowe.
Norwescy medaliści olimpijscy nie otrzymują od swojego komitetu olimpijskiego ani konfederacji sportu żadnych premii finansowych tylko maskotki i torty. Dopiero federacje mogą przyznawać wsparcie finansowe w formie stypendium.
"Warholm i Ingebrigtsen są gwiazdami wielkiego formatu finansowego i mają bogatych sponsorów, wypłacających solidne premie za medale, więc te pieniądze nie są dla nich niczym nadzwyczajnym. Henriksen jednak pojawił się znikąd, jego konkurencja nie ma szczególnie wielu sponsorów, a on sam poza treningami pracuje tak że te pieniądze to zastrzyk finansowy będący dla niego zbawieniem" - skomentował dziennik "Verdens Gang".
Henriksen na co dzień pracuje w porcie w Oslo przy przeładunku importowanych samochodów. Teraz po otrzymaniu wsparcia finansowego zamierza ograniczyć pracę do pół lub nawet ćwierć etatu.
Pełna pensja na jego stanowisku po opodatkowaniu jest znacznie niższa niż stypendium, które otrzymał, lecz nie zamierza rezygnować z pracy.
- To nie tylko jej wykonywanie, lecz kontakt z kolegami, a teraz po tych medalach jestem wspierany przez wszystkich nawet dyrekcję. Jest to bardzo motywujące i nie mógłbym tylko trenować. Muszę mieć kontakt ze światem - powiedział młociarz.
Henriksen zdobył brązowy medal MŚ w Eugene i brązowy ME w Monachium. W obu przypadkach doznał migotania przedsionków serca, na które cierpi od 13. roku życia. We wrześniu przeszedł zabieg ablacji i już normalnie trenuje.
Przyznał, że teraz jego celem jest złoty medal MŚ.
- Tak podchodzi do startu każdy sportowiec, lecz jeżeli się nie uda, to przegrać z takimi gigantami jak Fajdek czy Nowicki nie będzie żadną hańbą ani porażką - dodał.
Przejdź na Polsatsport.pl