PlusLiga: GKS Katowice górą w Szopienicach. Barkom Każany Lwów wciąż czeka na pierwszą wygraną
PlusLiga: GKS Katowice - Barkom Każany Lwów 3:2. Skrót meczu
Najlepsze akcje Jakuba Jarosza w meczu GKS Katowice - Barkom Każany Lwów
GKS Katowice zwyciężył 3:2 w ostatnim meczu 4. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Przeciwnikiem katowiczan był ukraiński Barkom Każany Lwów, który przegrywał już 0:2, ale doprowadził do tie-breaka, w którym musiał uznać wyższość rywala. Beniaminek PlusLigi wciąż musi czekać na premierową wygraną w polskiej lidze.
W katowickiej hali Szopienice na zakończenie czwartej kolejki PlusLigi mierzyły się miejscowy GKS oraz Barkom Każany Lwów. Katowiczanie przystąpili do tego starcia bez swojego podstawowego środkowego - Piotra Haina, który nie wystąpił w meczu z powodu urazu, a zastąpił go Jakub Lewandowski.
Nieobecność jednego z liderów katowickiego zespołu była widoczna, bowiem to ukraiński zespół jako pierwszy wyszedł na prowadzenie. Po ataku Wasyla Tupczija zrobiło się 6:9 i czas wziął trener Grzegorz Słaby. Katowiczanie szybko zniwelowali stratę do swoich rywali i od stanu 12:12 szli równo z Barkomem praktycznie do samej końcówki. W ekipie trenera Ugisa Krastinsa szczególnie wyróżniał się wspomniany Tupczij, ale to było za mało na lepszą drużynę gospodarzy. Pierwszego seta punktowym atakiem zakończył Jakub Jarosz doprowadzając do stanu 25:23.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarki BKS Bostik Bielsko-Biała wygrały memoriał Mróz-Olszewskiej
Druga partia to już znacznie bardzie usystematyzowana gra gospodarzy oraz nieco gorsza skuteczność Barkomu. W drużynie trenera Krastinsa pojawiły się błędy w najbardziej podstawowych elementach siatkarskiego rzemiosła, a popsute zagrywki sprawiły, że na tablicy wyników zrobiło się już 19:15. Jeszcze aut w wykonaniu Jakuba Szymańskego dał nadzieje lwowskiej drużynie przy stanie 20:19, ale błędy w polu serwisowym i przy przejściu linii trzeciego metra szybko wygasiły jakiekolwiek oczekiwania. Barkom przegrywał już 0:2 i musiał utrzymać się w meczu jeśli chciał myśleć o jakichkolwiek punktach.
W trzecim secie Barkom poprawił swoją dyspozycję na siatce oraz w elemencie serwisu i powrócił do walki w tym spoktaniu. Obie ekipy szły równo, a po raz kolejny świetnie dysponowany był Tupczij. Do tego warta odnotowania jest również forma środkowych bloku, którzy zatrzymywali ofensywne zapędy swoich rywali. Po drugiej stronie pojawiły się z kolei błędy - zagrywkę popsuł Jarosz, a siatki dotknął z kolei Damian Domagała. W końcu seta ze środka zakończyli siatkarze Barkomu i nawiązywali walkę z gospodarzami tego starcia.
ZOBACZ TAKŻE: PlusLiga: Szybki mecz w hicie 4. kolejki. Jastrzębski Węgiel pewnie pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie
Czwarty set to znów lepsza dyspozycja Lwowa wobec niemocy katowickiej drużyny. Podopieczni trenera Słabego mylili się w najprostszych sytuacjach, a Murat Yenipazar korzystał z potencjału swoich skrzydłowych w ataku. Jeszcze nadzieje na doprowadzenie do wygranej w tej partii dał Szymański serwując asa na 20:22, ale na tym lepszy fragment GKS-u się skończył. Atak Tomasa Rousseaux w aut dał Barkomowi tie-breaka i szansę na pierwszą wygraną w tym sezonie.
W tie-breaku, podobnie jak w spotkaniu drugiej kolejki z Projektem Warszawa, w ekipie Barkomu widać było brak doświadczenia i pewną niemoc. Od stanu 3:3 punktową pogoń rozpoczęli katowiczanie, a dwukrotny czas na żądanie trenera Krastinsa nie zatrzymywał gospodarzy, którzy po asie serwisowym Gonzalo Quirogi prowadzili już 10:5. W końcu ukraińska drużyna przebudziła się i doprowadziła do stanu 14:12, ale było już za późno. Tie-breaka, a w efekcie cały mecz zakończył Jakub Jarosz, któremu przypadła również nagroda MVP.
GKS Katowice - Barkom Każany Lwów 3:2 (25:23, 25:20, 22:25, 21:25, 15:12)
MVP: Jakub Jarosz (GKS Katowice)
GKS Katowice: Marcin Kania, Jakub Jarosz, Gonzalo Quiroga, Jakub Lewandowski, Georgi Seganow, Jakub Szymański - Bartosz Mariański (libero) - Damian Domagała, Wiktor Mielczarek, Tomas Rousseaux, Jakub Nowosielski.
Barkom Każany Lwów: Jonas Kwalen, Artem Smolar, Murat Jenipazar, Ołeh Szewczenko, Władysław Szczurow, Wasyl Tupczi - Dmytro Kanajew (libero) - Ołeksij Hołowen, Wołomydyr Tekwun, Julius Firkal, Ilia Dowhy.
Przejdź na Polsatsport.pl