Puchar Europy: Koszykarze Śląska Wrocław nadal bez zwycięstwa
Koszykarze Śląska Wrocław przegrali na wyjeździe z Veolia Towers Hamburg 83:87 w trzeciej kolejce spotkań grupy B Pucharu Europy. Mistrzowie Polski pozostają bez zwycięstwa w tych rozgrywkach.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Przy stanie 14:14 Łukasz Kolenda był faulowany przy próbie zza linii 6,75 metrów i pewnie wykorzystał trzy rzuty z linii rzutów osobistych. Końcówka pierwszej kwarty należała jednak do gospodarzy. Ostatnie dwie minuty wygrali 7:2 i na drugą odsłonę spotkania wyszli z niewielkim prowadzeniem (21:19).
Zobacz także: Mistrz Polski wygrał w Słupsku po emocjonującej końcówce
Po wznowieniu gry niemiecki zespół kontynuował dobrą passę i odskoczył na 28:19. W tym momencie trener Andrej Urlep poprosił o czas. Wskazówki szkoleniowca mistrzów Polski poskutkowały na tyle, że jego podopieczni w końcu zdobyli punkty, ale w kolejnych fragmentach nie potrafili zmniejszyć straty. Nadal warunki na boisku dyktowali gospodarze, którzy na pięć minut przed przerwą prowadzili już 36:23.
Zespół Towers po dwóch kwartach miał niewielką przewagę w walce na tablicach, gdzie zebrał 26 piłek przy 22 Śląska, ale przede wszystkim grał skuteczniej. Gospodarze mieli 52 procent rzutów z gry, a wrocławianie zaledwie 22.
Drugą część meczu mistrz Polski rozpoczął ze stratą 19 punktów (33:52) i mogło się wydawać, że wielkich emocji już nie będzie. Minęło niewiele ponad pięć minut gry i po trafieniu Aleksandra Dziewy było już tylko 50:52. Wrocławianie zaczęli lepiej bronić, ale przede wszystkim trafiać. Kilka minut później Jeremiah Martin zdobył dwa punkty i Śląsk wyszedł na prowadzenie 58:56.
Jednak ostatnie dziesięć minut to Niemcy rozpoczynali prowadząc dwoma "oczkami" (63:61), a po kilku minutach gry było już 71:63. Śląsk musiał znowu gonić i odrobił straty (73:73), ale w kolejnych fragmentach gospodarze cały czas byli o te kilka oczek lepsi. Po trafieniu Dziewy wrocławianie znowu zbliżyli się do rywali na punkt. Kilka chwil później mogli wyjść na prowadzenie, ale Martin się pomylił (79:80).
Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich 30 sekundach. Najpierw Jakub Nizioł zmniejszył straty do punktu (83:84), ale w odpowiedzi trafił Kendale McCullum. Śląsk posiadał piłkę, miał szansę po raz kolejny odrobić straty, ale Kolenda popełnił błąd, zaliczył stratę i gospodarze mogli się cieszyć z wygranej.
Veolia Towers Hamburg - Śląsk Wrocław 87:83 (21:19, 31:14, 11:28, 24:22)
Punkty:
Veolia Towers: Kendale McCullum 16, Yoeli Childs 14, James Woodard 13, Seth Hinrichs 11, Marvin Clark 9, Lukas Meisner 9, Christoph Philipps 7, Ziga Samar 4, Len Schoormann 2, Jonas Wohlfarth-Bottermann 2;
Śląsk: Jeremiah Martin 17, Aleksander Dziewa 17, Jakub Nizioł 17, Łukasz Kolenda 14, Daniel Gołębiowski 10, Conor Morgan 6, Artsiom Parachouski 2, Mikołaj Adamczak 0, Aleksander Wiśniewski 0.
Przejdź na Polsatsport.pl