Przemysław Iwańczyk: Ursus porusza się ostatkiem sił
Kolejny klub z tradycjami, z którego wyszło trzech reprezentantów Polski, chyli się ku upadkowi. Batalia o jego byt to tyleż troska o trzecioligową drużynę seniorów, co walka o, by pół tysiąca dzieciaków jednej z największych dzielnic Warszawy miało gdzie trenować.
Trzech byłych reprezentantów Polski – Roman Kosecki, Krzysztof Nowak i Mateusz Możdżeń – to wizytówki Ursusa Warszawa. W różnych okresach byli piłkarzami, którzy dostąpili zaszczytu gry w seniorskiej reprezentacji Polski, Kosecki był jej długoletnim kapitanem, rozgrywając w niej blisko 70 spotkań. Ten drugi traktowany jest na obiektach przy ul. Sosnkowskiego ze szczególną pamięcią. Nieżyjący już piłkarz poszedł w świat, będąc jedną z gwiazd VfL Wolfsburg, dziś obiekty Ursusa zdobią tablice z jego fotografiami i zaczerpniętym z Niemiec przesłaniem „Nr 10 naszych serc”.
Kiedyś Ursus aspirował, by być po Legii klubem nr 2 w stolicy. Dziś pogrąża się w coraz większych tarapatach i to skłoniło nowe władze klubu, by ogłosić publiczną zbiórkę na rzecz ratowania jednego z największych ośrodków szkoleniowych na Mazowszu. Do akademii piłkarskiej Ursusa uczęszcza około pół tysiąca dzieciaków, dla nich to jedna z najciekawszych rozrywek w dzielnicy, upadek, który niestety coraz realniej zagląda klubowi w oczy, byłby pozbawieniem ich marzeń o karierze sportowej lub po prostu miejsca spotkań z rówieśnikami dzielącymi tę samą pasję.
- Wyczerpaliśmy niemal wszystkie możliwości, by uratować klub - mówi Jarosław Kochaniak, prezes Ursusa. – Mam na myśli choćby podwyższenie składek za trenowanie, które pochodzą od rodziców naszych młodych piłkarzy, nie wchodzi również w grę pozyskanie środków z programów dotacyjnych. Stanęliśmy więc przed dylematem, jak przeżyć kilka najbliższych miesięcy, zwłaszcza okres zimowy. Nie jesteśmy także w stanie pozyskać sponsorów, bo wiadomo, jaka jest sytuacja ekonomiczna. Odmówili nam naprawdę wszyscy. Stąd ogłoszenie zbiórki.
Prezes Ursusa podkreśla, że przejmując stery tak wielkiej struktury, usiłował zastosować nowatorskie rozwiązania. Jest dobra energia, ale nie przekłada się to jednak na realne wsparcie, o które w Polsce coraz trudniej.
ZOBACZ TAKŻE: Jakub Świerczok zdyskwalifikowany! Nie zagra przez najbliższe trzy lata
Akcję zbierania pieniędzy na klub poparło wielu znanych warszawiaków, nie tylko tych związanych ze sportem. Wśród nich są piłkarze Legii, Kacper Tobiasz, Cezary Miszta, Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka i Arkadiusz Malarz czy aktorka Aleksandra Popławska.
- Sytuacja finansowa zmusiła nas do ogłoszenie publicznej zbiórki na klub – mówi Krzysztof Kosmalski, wiceprezes Ursusa. – Robimy wszystko, by przeżyć. Najbardziej szkoda dzieciaków, których jest ponad 500, stąd hasło naszej zbiórki #500ksursus nawiązujące do trzystu Spartan, którzy podjęli heroiczną walkę, pomimo braku szans w bitwie pod Termopilami. Wierzymy, że wspólnie z naszymi dzieciakami, ale i seniorami, którzy występują w trzeciej lidze, podejmiemy skuteczną walkę, by blisko stuletni klub nie zniknął z mapy ośrodków sportowych w Polsce. Robimy to także dla miejscowej społeczności, chcemy, by czerpała ona radość z rozgrywanych tutaj meczów.
Także rodzice dzieci grających w piłkę w Ursusie włączyli się do akcji. Na mecze swoich pociech, ale także spotkania pierwszej drużyny, gdzie przychodzi wielu kibiców, przygotowują kawę i ciasta. Pieniądze ze sprzedaży zasilają zbiórkę. – Niewiele klubów może pochwalić się taką historią, wiele sław wyszło z tego klubu – podkreśla Monika Moczewska, mama piłkarza z rocznika 2005. – Może warto także wspomnieć o społecznej roli tego miejsca. Także my rodzice mamy dzięki Ursusowi okazję do spotkań towarzyskich, nawiązują się znajomości i przyjaźnie. Od urodzenia mieszkam w Ursusie, w tym klubie spędziłam wiele czasu.
- A ja jestem Ursusiarą z dziada pradziada – wtrąca Monika Paradowska, inna z mam. – Mój syn wybrał ten klub, zawsze marzył, by tu grać. To prestiż!
- Pochodzę z Aleksandrowa Kujawskiego, ale to mój drugi dom – opowiada Mateusz Muszyński, piłkarz pierwszej drużyny seniorów. – Od siedmiu lat gram tutaj, więc trudno, żebym nie był przywiązany do tego miejsca.
- Podobnie jest ze mną – dodaje Grzegorz Skowroński, który gra w Ursusie od 2012 roku. – Zakochałem się w tym miejscu.
Na jakim etapie jest zbiórka, w jaki sposób mogą warszawiacy pomóc Ursusowi, opowiemy w najbliższym wydaniu magazynu „Atleci” w Polsacie Sport. Premiera w najbliższą niedzielę.