Mariusz Rumak: W Poznaniu Lech zdominuje Bodo/Glimt
Zimowa aura, sztuczne boisko, organizacja gry – to zdaniem byłego trenera piłkarzy Lecha Mariusza Rumaka atuty Bodo/Glimt w meczu barażowym Ligi Konferencji. Jak dodał, mistrz Polski ma większe indywidualności, a w rewanżu handicapem będzie wypełniony stadion.
Lechici w poniedziałek poznali rywala w barażu Ligi Konferencji, którego stawką będzie awans do 1/8 finału rozgrywek. Został nim norweski Bodo/Glimt, który zajął trzecie miejsce w grupie w Lidze Europy. Pierwszy mecz poznaniacy rozegrają na wyjeździe 16 lutego, rewanż odbędzie się tydzień później w stolicy Wielkopolski.
"Na pierwszy rzut oka Bodo/Glimt może wydawać się jednym z najłatwiejszych przeciwników. Natomiast patrząc z innej perspektywy, to granie w połowie lutego w północnej Norwegii nie napawa optymizmem. Na pewno będzie zimno, a do tego rywale grają na sztucznej nawierzchni, choć też nie przeceniałbym tego faktu. Jest to jednak jakaś mała przewaga, bo Norwegowie zarówno latem, jak i zimą grają na tego typu boiskach. Lech z kolei dysponuje płytami ze sztuczną a trawą, więc na pewno też dobrze przygotuje się do tych warunków" – powiedział PAP były trener Lecha.
ZOBACZ TAKŻE: Terminarz MŚ w Katarze 2022: Kiedy odbędą się mecze?
Jak dodał, mocną stroną ubiegłorocznego mistrza Norwegii jest także organizacja i sposób gry.
"To zespół bardzo energetyczny, dobrze przygotowany motorycznie, który cały czas gra wysokim pressingiem. Nie pozwala przeciwnikowi na spokojne budowanie akcji. Sportowo prezentuje się bardzo dobrze, ale moim zdaniem Lech ma z kolei większe indywidualności na poszczególnych pozycjach" - ocenił.
Przed pierwszym spotkaniem barażowym Ligi Konferencji "Kolejorz" zdąży rozegrać cztery mecze ligowe (w tym jeden zaległy), a rywale będą dopiero w środku przygotowań do nowego sezonu.
"To trochę przypomina sytuację polskich zespołów grających w europejskich pucharach latem, kiedy muszą w nich grać jeszcze przed inauguracją ekstraklasy. Lech w połowie lutego będzie już w takim rytmie meczowym, trener będzie widział też, kto jest w formie, a kto jeszcze nie. Dla Bodoe/Glimt ten mecz z Lechem może być jednak taką niewiadomą" – zauważył Rumak, który dwukrotnie doprowadził Lecha do wicemistrzostwa Polski.
Jego zdaniem ogromnym atutem poznaniaków w rewanżu będzie własnym stadion i kibice, którzy z pewnością licznie wypełnią trybuny.
"To Norwegowie będą musieli przyzwyczaić się do naturalnej trawy i jestem przekonany, że Lech w Poznaniu zdominuje rywala. Pytanie tylko, jaki wynik przywiezie zespół z pierwszego meczu" – przyznał.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że przed losowaniem właśnie Bodo/Glimt było jednym z zespołów, które chciał zobaczyć na żywo w Poznaniu.
"I to nie dlatego, że jest to przeciwnik z mniejszym potencjałem czy historią niż "Kolejorz". Obserwowałem tę drużynę wcześniej i to z powodów zawodowych. Łatwo jest oglądać Manchester City czy Barcelonę i ich sposób grania. Ale mówiąc o przygotowaniu siebie do zawodu, to nigdy nie będziesz miał piłkarzy z taką jakością, jacy są w tych zespołach. Bodo/Glimt to klub, który wręcz wzorcowo wykorzystuje potencjał piłkarzy w stosunku do tego, co może osiągnąć jako zespół. Tam jest mnóstwo Norwegów, sporo młodzieży i mała liczba obcokrajowców. Jest to też zespół bardzo doświadczony jeśli chodzi o rozgrywki europejskie. Poza tym od kilku lat drużynę prowadzi ten sam trener - Kjetil Knutsen, który bardzo ciężko pracuje i to jest też w pewnym sensie atut Bodo/Glimt" – podsumował Rumak.