PŚ w szermierce: Rusza nowa edycja, w tle kwalifikacje olimpijskie

Zawodami w szabli w Algierze, szpady w Tallinnie i Bernie oraz florecistów w Bonn w najbliższy weekend rusza sezon szermierczego Pucharu Świata. - W tle już widać kwalifikacje olimpijskie, które oficjalnie rozpoczną się 1 kwietnia 2023- zaznaczył dyrektor sportowy PZSzerm, Ryszard Sobczak.
Od mistrzostw świata w Kairze, które były ostatnim międzynarodowym startem szermierzy, mijają już cztery miesiące. W najbliższy weekend na plansze wyjdą przedstawiciele pięciu konkurencji - szablistki i szabliści powalczą w Algierze, szpadzistki w Tallinie, szpadziści w Bernie, a florecistów czekają zmagania w Bonn. W każdym przypadku odbędzie się zarówno turniej indywidualny, jak i drużynowy.
Miesiąc później do rywalizacji w PŚ przystąpią florecistki.
- To wynika z zawirowań organizacyjnych. Wycofał się organizator zawodów w Afryce, Francuzi połączyli turnieje kobiecy oraz męski w jeden - styczniowy w Paryżu - i zrobiła się luka w kalendarzu. Stąd inauguracja PŚ florecistek nastąpi w Belgradzie dopiero w grudniu - poinformował PAP Sobczak.
ZOBACZ TAKŻE: Apel ukraińskiej federacji szermierczej do światowych władz
W polskich kadrach nie doszło latem do większych zmian.
- Po urodzeniu dziecka wróciła do treningów szpadzistka Ewa Trzebińska, która przepracowała już cały okres przygotowawczy i wystartuje w weekend w Tallinnie. Będzie to dla niej okazja do przetarcia po długiej przerwie i przekonania się, w jakiej jest dyspozycji - przekazał były znakomity florecista, który ma też nadzieję, że niebawem ta drużyna będzie jeszcze silniejsza, bo do sporty wróci Aleksandra Jarecka, która również została mamą.
Dodał, że treningi po operacji kolana wznowiła już także szablistka Angelika Wątor, ale jeszcze nie startuje w zawodach.
- To zawodniczka, która odgrywała ważną rolę w drużynie, bardzo na nią liczymy, zwłaszcza w okresie kwalifikacji olimpijskich, które zbliżają się szybkimi krokami - nadmienił dyrektor sportowy PZSzerm.
Właśnie poprzez rywalizację zespołową biało-czerwoni mają głównie walczyć o przepustki do Paryża.
- Tak to się układa w ostatnich latach, że drużynowo jesteśmy silniejsi niż indywidualnie i w tym kierunku też chcemy zmierzać. Awans olimpijski drużyny oznacza start trzech zawodników indywidualnie, jak to było w przypadku szpadzistek przed rokiem w Tokio. To będzie nasz priorytet w najbliższym czasie - wskazał.
Zdaniem Sobczaka kadrowicze dobrze przepracowali letnie i jesienne przygotowania, ale pierwsze starty międzynarodowe zweryfikują ich dyspozycję.
- U nas zmian nie było dużo, ale zobaczymy, jak będą wyglądać inne reprezentacje. Pierwsze turnieje w nowym sezonie zawsze są ciekawe, ale też niosą sporo niepewności - wspomniał.
Polska federacja stara się zapewnić kadrowiczom jak największą liczbę międzynarodowych zgrupowań, np. szpadzistki trenują teraz w Estonii z mistrzyniami olimpijskimi z Tokio, szpadziści niedawno gościli w Spale Japończyków, którzy również w ostatnich igrzyskach drużynowo sięgnęli po złoto, a floreciści byli wcześniej we Włoszech.
- Po pierwsze, w tym kierunku idą przygotowania, tak trenuje cały świat, bo to najlepszy sposób na rozwój. Po drugie, w naszym przypadku takie wspólne obozy, konsultacje są szczególnie cenne, bo nasza krajowa czołówka jest dość wąska, trudno zapewnić we własnym gronie odpowiedni poziom sparingów - tłumaczył.
W tym sezonie pucharowa karuzela dwukrotnie zagości w Polsce. W lutym - po trzyletniej przerwie - odbędzie się kolejna edycja męskiego turnieju "O Szablę Wołodyjowskiego", a w kwietniu florecistki rywalizować będą w Poznaniu.
- W czerwcu natomiast czekają nas mistrzostwa Europy, które w Krakowie będą częścią Igrzysk Europejskich, a pod koniec lipca mistrzostwa świata w Mediolanie. Obie imprezy będą już zaliczane do rankingu olimpijskiego, więc to główne starty w najbliższym sezonie - podsumował Sobczak.
Przejdź na Polsatsport.pl