GP Brazylii: George Russell z pierwszą wygraną w karierze
Brytyjczyk George Russell wygrał na torze Interlagos wyścig Formuły 1 o Grand Brazylii, przedostatnią rundę mistrzostw świata. To jego pierwsza wygrana w karierze i pierwsza teamu Mercedes w tym sezonie.
Drugie miejsce zajął jego rodak i partner z ekipy, siedmiokrotny mistrz świata Lewis Hamilton, a trzecie Hiszpan Carlos Sainz Jr. z Ferrari. Na szóstej pozycji uplasował się Holender Max Verstappen z Red Bulla, który już wcześniej zapewnił sobie drugi z rzędu tytuł mistrzowski.
ZOBACZ TAKŻE: Czwarte miejsce Prema Orlen Team z Robertem Kubicą w Bahrajnie
Po starcie prowadzenie utrzymał Russell, drugi jechał Hamilton, trzeci Verstappen i za nim Meksykanin Sergio Perez z Red Bulla.
Do pierwszej kraksy doszło na drugim okrążeniu, gdy Australijczyk Daniel Ricciardo z McLarena uderzył w bolid Duńczyka Kevina Magnussena z Haasa. Obaj kierowcy zakończyli jazdę.
Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, do ścigania wrócono po pięciu okrążeniach, gdy usunięto fragmenty karoserii. Po restarcie Verstappen zaatakował Hamiltona w pierwszym zakręcie, doszło między nimi do kontaktu. Oba bolidy zostały uszkodzone, ale większe odniósł Red Bulla Holendra. Verstappen zjechał do pit stopu na wymianę przedniego skrzydła, Hamilton pojechał dalej. Sędziowie uznali winę Verstappena i nałożyli na niego karę 5 s.
Po dziesięciu okrążeniach prowadził Russell, drugi był Perez, za nim jechał Sainz. Verstappen po wymianie uszkodzonego skrzydła zaczął odrabiać straty, po 23 okrążeniach był już 12., ale do liderów tracił ponad jedną minutę.
Później przez dłuższy czas sytuacja na torze nie ulegała zmianie, na czele jechali obaj kierowcy Mercedesa, za nimi był Niemiec Sebastian Vettel z Aston Martina i Brytyjczyk Lando Norris z McLarena.
Po pierwszym pit stopie Russell utrzymał pozycję lidera, Hamilton jechał drugi, za ich plecami walczyli o trzecią lokatę Perez i Sainz. Na 45. okrążeniu Russell miał już prawie 10 s przewagi nad Hamiltonem. Gdy na 50. okrążeniu obaj kierowcy Mercedesa zostali wezwani na drugą zmianę opon, Hamilton nie był z tego zadowolony.
"Dlaczego do cholery wezwaliście mnie do alei serwisowej?" - pytał przez radio. "Nie zgłaszałem żadnych problemów" - dodał zdenerwowany, gdyż po powrocie na tor wyjechał jako trzeci, przed nim znalazł się Sainz.
Sytuacja wróciła do normy po 55. okrążeniu, gdy na torze ponownie pojawił się samochód bezpieczeństwa, który musiał usunąć uszkodzony bolid Norrisa. Brytyjczyk zgłosił utratę mocy i zaparkował w takim miejscu, gdzie mogło dojść do kolizji. Po wznowieniu wyścigu Russell nie dał się wyprzedzić Hamiltonowi, pierwszy dojechał do mety.
Na pięć okrążeń przed końcem Perez przepuścił Verstappena i ten ruszył w pościg za Hiszpanem Fernando Alonso z Alpine. W teamie Red Bulla zawarto umowę - jeżeli Holender wyprzedzi Hiszpana, na takiej pozycji dojedzie do mety. Jeżeli to się jednak nie uda, to ma przed metą przepuścić Pereza, gdyż ten walczy o tytuł wicemistrza świata i każdy punkt się liczy. Verstappen Alonso nie wyprzedził, ale umowa nie została zrealizowana.
Także nie doszło do porozumienia w Ferrari, gdzie Leclerc poprosił, aby Sainz go wpuścił na trzecią lokatę i miejsce na podium. Leclerc walczy z Perezem o drugie miejsce w klasyfikacji końcowej sezonu. Ten deal także nie został zrealizowany.
Za tydzień zostanie rozegrana ostatnia runda tegorocznych mistrzostw świata F1 - Grand Prix Abu Zabi. Przed tym wyścigiem nadal otwarta pozostaje sprawa tytułu wicemistrza świata. Perez i Leclerc mają obecnie po 290 pkt. Który z nich pokona rywala na Yas Marina Circuit, stanie na drugim stopniu podium w sezonie 2022.
Przejdź na Polsatsport.pl