UFC 281: Zwycięstwo Karoliny Kowalkiewicz. Nie obyło się bez wpadki
Karolina Kowalkiewicz (14-7) ma na swoim koncie kolejną wygraną w UFC. Polka okazała się lepsza na pełnym dystansie od Silvany Gomez Juarez (11-5) na gali w Nowym Jorku. Nie obyło się bez wpadki ze strony członków komisji zliczającej punkty.
Od początku walki lepsza była łodzianka, która po minucie sprowadziła swoją rywalkę do parteru. Zapięłą trójkąt nogami na biodrach Argentynki i w taki sposób chciała w błyskawiczny sposób zakończyć pojedynek przez poddanie. Juarez nie dała się jednak zaskoczyć, wracając nawet pod koniec rundy do stójki.
Po przerwie przeciwniczka Kowalkiewicz dała o sobie znać, dobrze boksując lewym prostym, ale i prawą dłonią. Jej uderzenia były celne, przez co Polka - jeśli chciała wygrać tę walkę, musiała przechylić na własną korzyść ostatnią odsłonę.
ZOBACZ TAKŻE: UFC 281: Wyniki i skróty walk
W niej 37-latka zdecydowała się na szarżę, po której Juarez wylądowała na deskach. Mimo to wstała, ale to Polka mogła czuć, że za chwilę wzniesie ręce w geście triumfu. O ostatecznym rezultacie zdecydowali sędziowie punkowi. W tym momencie nie obyło się bez kuriozalnej sytuacji. Jeden z członków komisji zliczającej punkty, nanosił poprawki, opierając się przy tym o ogrodzenie klatki. Momentalnie został zmuszony, aby wrócić do swojego stanowiska.
Po chwili konsternacji, przedstawiono wyniki pojedynku, w którym Kowalkiewicz jednogłośnie wygrała z Juarez. Każdy z sędziów punktował walkę w stosunku 29:28. Tym samym Polka odniosła drugie zwycięstwo z rzędu w UFC.
