Mateusz Gamrot: Wyraziłem chęć na walkę z Chandlerem, wszystko zostaje w rękach UFC
Jeden z najlepszych polskich zawodników MMA, Mateusz Gamrot, w rozmowie w programie "Koloseum" odniósł się do potencjalnej walki z Michaelem Chandlerem. Czy "Gamer" już od dawna miał w planach zmierzyć się z Amerykaninem?
- Nie miałem takiego planu. Myślę, że to gdzieś odruchowo się wywołało. Początek tego był kiedy Dustin (Poirier, przyp. red.) zasugerował, że mógłby walczyć z Beneilem (Dariushem, przyp. red). Od razu pojawiło mi się w głowie, że to takie zestawienie naszych par. Zwycięzcy biją się razem - no to przegrani biją się razem. To był jeden taki punkt - powiedział Gamrot.
ZOBACZ TAKŻE: UFC: Israel Adesanya został aresztowany na lotnisku. Jego bagaż zawierał niebezpieczne przedmioty
- Drugim punktem jest też to, że jest to mocny zawodnik, znany, numer pięć w rankingu. Ja jestem numerem osiem w rankingu i mimo, że przegrałem ostatnią walkę to gdzieś tam w mojej i (mam nadzieję) UFC ocenie cały czas się liczę w tej rozgrywce. Jak chciałbym wracać do oktagonu, to tylko z takim nazwiskiem - zdradził 31-latek.
Jakie są szanse, że walka Gamrot - Chandler dojdzie do skutku?
- Jak mam być szczery to zestawiam tak 50/50, że może się uda. Z mojej strony muszę go tam "szturchać" i "kuć". Napisałem do mojego menedżera Dana Lamberta. Wyraziłem chęć na taką walkę i wszystko zostaje w rękach UFC. Po prostu bardzo chciałbym z nim zawalczyć. On pewnie celuje w te "kasowe", wielkie walki, co chwilę gada o Conorze McGregorz, więc zobaczymy. Przy powrocie do czołówki i chęci rywalizacji o pas musi liczyć się jednak z tym, że spotka się z nami - młodymi, gniewnymi lwami, wspinającymi się do topu. Zdaję sobie sprawę, że jest to świeża sprawa. On dopiero co walczył, ja tak samo. Dobrym terminem na powrót byłaby wiosna. Czekam cierpliwie i spokojnie - skomentował były dwukrotny mistrz KSW.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo
Przejdź na Polsatsport.pl