Tomasz Hajto ostro o reprezentancie Polski: Nie można aż tak oduczyć się gry w piłkę
- Mam to szczęście, że nie zarabiam trzysta „koła” i nie muszę się martwić, co trzeba zmienić, żeby ta reprezentacja grała lepiej. A do poprawy jest bardzo dużo. To, co wyprawiali niektórzy nasi zawodnicy w meczu z Chile, to co rywal robił z Bednarkiem, to może i musi przyprawiać o ból głowy – przyznaje Tomasz Hajto, ekspert Polsatu Sport.
Dariusz Ostafiński: Słabo wypadliśmy w ostatnim sprawdzianie przed mundialem.
Tomasz Hajto: Przed wielkimi turniejami ważne jest zwycięstwo, bo to buduje. Gorzej, że fundament, jaki położyliśmy pod wygraną z Chile, wygląda kiepsko. On nie daje wiary w dobry wynik na mundialu w Katarze.
Co najbardziej martwi?
Dużo by wymieniać. Może zacznę od tego, że to, co wyprawiali zawodnicy Chile z Bednarkiem, to jest coś tak nierealnego, że nie potrafię tego skomentować. Nie można się aż tak bardzo oduczyć gry w piłkę. Nawet jak się nie gra regularnie w klubie.
ZOBACZ TAKŻE: "Przyjmuję ofertę Krychowiaka. 1:0 z Meksykiem po słabej grze będzie OK"
Zatem?
Wiemy, że trzeba operować na środku obrony tymi, co jeszcze jakoś wyglądają. Glik, Kiwior, Wieteska, to nimi trzeba grać. Podoba mi się Kiwior. Jest stabilny, dobry w defensywie. Choć nie podoba mi się to, że każdą piłkę co dostaje, to gra lewą nogą do tyłu. On się przez to blokuje, nie otwiera sobie pola gry. To musi zmienić. Ogólnie jest jednak dobrze przygotowany fizycznie, agresywny, to w tej chwili nasz duży atut.
Polska reprezentacja może grać dwójką stoperów Kiwior, Glik?
Na pewno nie może grać trójką stoperów, bo nie mamy trzech dobrych stoperów. Zresztą, jak gramy czwórką obrońców, to od razu wyglądamy lepiej.
Trener Michniewicz uparł się jednak na grę trójką stoperów z wahadłowymi.
Nie wiem, na co uparł się trener, ale wiem, że tu nie ma co wymyślać, bo my nie będziemy zmieniać systemu co pół godziny. Taka zmiana nie świadczy zresztą o fachowości, lecz o nieudolności piłkarzy. Bo niby trzeba cudować, żeby coś więcej z nich wycisnąć. Dajmy już spokój z tym przyklejaniem etykiet, grajmy czwórką.
To by było optymalne.
Mam to szczęście, że nie zarabiam trzysta „koła” i nie muszę się martwić, co trzeba zmienić, żeby ta reprezentacja grała lepiej. A do poprawy jest bardzo dużo. Po meczu z Chile mogę powiedzieć, że mamy dużo szczęścia, że prezes Kulesza ma dużo szczęścia.
Dlaczego?
A co możesz mówić, jak masz wynik meczu 1:0, a posiadanie piłki wynosi 64 do 36 dla rywala? Jak stosunek podań wynosi 740 do 249 na korzyść przeciwnika, to wygrywając, musisz powiedzieć: miałem szczęście.
Grzegorz Krychowiak mówił, że to był pomysł. Grać brzydko, ale skutecznie.
Jaki pomysł, jaka strategia?
To jest dla nas nadzieja?
Ja mam zawsze nadzieję. Ona u mnie umiera ostatnia. Tylko, jak Krychowiak będzie głupoty gadał, że była strategia grać brzydko, żeby wygrać, to niech się lepiej zajmie projektowaniem ciuchów. Tam się chyba lepiej spełnia niż na boisku.
Jakieś plusy?
Dwa, bo tyle było zmian na plus w meczu z Chile. Chodzi mi o Grosickiego i Kamińskiego. Grosicki był jednym z najlepszych naszych zawodników. Po jego wejściu coś się zaczęło dziać. Zrobił kilka akcji, był róg, bramka, dobre podania otwierające drogę do bramki. W grze Kamila widać pewność siebie.
Myśli pan, że to jest zawodnik na 90. minut. Pytam, bo gdzieś czytałem, że Grosicki to jedzie jako dżoker, zmiennik.
A ja nie rozumiem, czemu nie miałby grać całych spotkań. W Pogoni gra. Zawsze bazował na szybkości, na wyjściu do kontry. Byli pseudo piłkarze bełkoczą, że Grosicki nie da rady, a ja uważam, że da radę, że jest potrzebny.
Czy wejście do tej drużyny Lewandowskiego, Zielińskiego i Casha coś zmieni?
„Cash” to ja bym chciał mieć w kieszeni. A tak na poważnie, to skąd ja mam wiedzieć, czy to coś zmieni?