Dariusz Dziekanowski: To nie był szczyt odwagi, prędzej chaosu
Gorąco po meczu Polaków nie było tylko w Dosze, ale również w Studiu Katar. W trakcie programu poświęconemu wydarzeniom piłkarskim z mistrzostw świata rozgorzała niemała dyskusja. Eksperci postanowili odnieść się do wyjściowej jedenastki, jaką na mecz z Meksykiem zaproponował selekcjoner reprezentacji Polski. - Wystawienie Jakuba Kamińskiego to nie był szczyt odwagi, prędzej chaosu, który towarzyszy trenerowi Czesławowi Michniewiczowi - powiedział Dariusz Dziekanowski.
Biało-czerwoni na otwarcie mundialu zremisowali bezbramkowo z "El Tri". Jednym z tematów Studia Katar był wyjściowy skład, jaki na mecz desygnował Michniewicz. Jego decyzje nie do końca spodobały się Dariuszowi Dziekanowskiemu.
- Wystawienie Jakuba Kamińskiego to nie był szczyt odwagi, prędzej chaosu, który towarzyszy trenerowi Czesławowi Michniewiczowi. Pamiętajmy, że ten piłkarz strzelił gola w pierwszym meczu Ligi Narodów, a później wszedł w 57. minucie spotkania z Walią. Jeśli miał go wystawić w pierwszym składzie, to powinien zagrać od początku meczu z Chile z Matty'm Cashem. Wówczas taki młody zawodnik nabrałby pewności siebie. To samo tyczy się Nicoli Zalewskiego, jeśli zagrałby z Bartoszem Bereszyńskim - stwierdził były napastnik reprezentacji Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Bożydar Iwanow: Antyfutbol czy realizacja założeń? Żeby wygrać, trzeba grać
Chwilę później nawiązała się polemika między nim a Tomaszem Łapińskim, który miał odmienne zdanie niż były piłkarz m.in. Polonii Warszawa.
- Nie widziałem, żeby premiera spektaklu w teatrze była bez próby aktorów. To jest chyba normalne - przyznał Dziekanowski.
Na odpowiedź Łapińskiego nie musiał długo czekać.
- Aktorzy znają tekst przed głównym występem - oznajmił legendarny zawodnik Widzewa Łódź.
- Trener, który prowadzi reprezentację na mistrzostwach świata, ma swoją strategię. Planuje poszczególne mecze. Podczas spotkania z Chile dał pewne zadania, a w trakcie pierwszego spotkania mundialu przygotował inne. Chciał mieć świeżych zawodników. Nie chciał ich przemęczać - dodał.
Dziekanowski nie dał jednak za wygraną.
- Zielińskiego nie było widać w meczu z Meksykiem, a wcześniej nie było go w spotkaniu z Chile. Robert Lewandowski zagrał również bardzo przeciętnie, natomiast nie wystąpił w poprzednim starciu. To też nie był ten Matty Cash, którego znamy. Także nie widzieliśmy go z Chile. Podobnie było z Jakubem Kamińskim - podsumował.
Przejdź na Polsatsport.pl