MŚ 2022: Kamerun blisko niechlubnego rekordu
Reprezentacja Kamerunu przegrała w czwartek ze Szwajcarią 0:1 w swoim pierwszym spotkaniu na MŚ 2022 w Katarze. Ta porażka oznacza, że podopieczni Rigoberta Songa są blisko niechlubnego rekordu.
Kameruńczycy regularnie pojawią się na mundialach w XXI wieku, lecz już dawno nie poczuli smaku zwycięstwa. Po raz ostatni wygrali w 2002 roku, kiedy po golu Samuela Eto'o pokonali Arabię Saudyjską w drugiej kolejce fazy grupowej. To nie wystarczyło do awansu, gdyż w ostatnim spotkaniu lepsi okazali się Niemcy, wygrywając 2:0. Kameruńczycy zajęli trzecie miejsce i jeszcze nie wiedzieli, że właśnie wtedy rozpoczęli fatalną serię.
Zobacz także: Dyskusja na temat słów Czesława Michniewicza. "Musi być przygotowanym, że piłkarze o tym usłyszą"
W 2010 roku trafili do grupy Holandią, Danią oraz Japonią. Przegrali wszystkie trzy spotkania. W 2014 roku rywalizowali z Brazylią, Meksykiem oraz Chorwacją. Efekt? Kolejne trzy porażki. W 2018 roku nie zdołali się zakwalifikować, ale w czwartek zaczęli zmagania w Katarze. I zaczęli od kolejnej porażki - tym razem ze Szwajcarią (0:1).
To oznacza, że "Nieposkromione Lwy" mają na koncie osiem porażek z rzędu na mistrzostwach świata i są blisko wyrównania niechlubnego rekordu Meksyku. Zespół z Ameryki Północnej ma na koncie dziewięć porażek z rzędu w latach 1930-1958. Wniosek jest prosty - jeśli Kamerun przegra wszystkie spotkania w fazie grupowej katarskiego mundialu, to ustanowi niechlubny rekord.
W dwóch pozostałych meczach Kamerun zmierzy się z Serbią oraz Brazylią.