Polska - Argentyna: Lionel Scaloni chwali taktykę Czesława Michniewicza, Javier Zanetti przypomina, że... uratował życie męża polskiej premier

Polska - Argentyna: Lionel Scaloni chwali taktykę Czesława Michniewicza, Javier Zanetti przypomina, że... uratował życie męża polskiej premier
fot. PAP
Lionel Scaloni

Ani grama buty, lekceważenia przeciwnika, wywyższania się. Argentyńczycy z pełną pokorą szykują się do starcia z nami. Komplementują Polaków na każdym kroku. I nie wygląda to na podszyte kurtuazją, czy też poszukiwaniem ewentualnego alibi w razie niepowodzenia.

Trener Lionel Scaloni powiedział, że Polska ma pomysł na doskonałą defensywę, ale nie tylko na nią. - To jest drużyna potrafiąca grać także techniczny futbol, potrafi dopasować się i zmieniać taktykę pod konkretnego rywala, albo w trakcie meczu - przyznał.

 

ZOBACZ TAKŻE: Mariusz Pudzianowski z apelem do kibiców przed meczem Polska - Argentyna. "To i tak by nic nie dało"

 

Unikał odpowiedzi na pytanie, kto jest lepszy Robert Lewandowski czy Leo Messi, ale podkreślił, że gra przeciwko komuś takiemu jak RL9 czy nawet możliwość obserwowania go na żywo uważa za przywilej.

 

O Polsce mówi się w Argentynie w ostatnich dniach właściwie bez przerwy, przypominając nie tylko zdarzenia futbolowe, ale także historyczne. Telewizja TyC przygotowała materiał o tym jak nasze położenie geopolityczne, liczne wojny i zawieruchy wpłynęły na naszą mentalność, waleczność. A odzwierciedleniem tego ducha ma być postawa polskiej drużyny narodowej, także podczas obecnego turnieju.

 

Przypomina się, że producentem najpopularniejszej marki yerba mate (napój narodowy Argentyńczyków) są potomkowie polskich emigrantów, którzy zamieszkują mityczną prowincję Misiones

 

Słynny "El Grafico", który nie ukazuje się już wersji papierowej odgrzał swój gorący temat sprzed 48 lat. Przypominając, że podczas mundialu w 1974 roku jego reporter Hector Vega Onasime wpadł na sensacyjny wątek rzekomej "dodatkowej motywacji", którą Argentyńczycy mieli przekazać polskiej drużynie, aby ta ograła w trzecim meczu Włochów (my, już mieliśmy zapewniony awans, Argentyńczycy modlili się, aby piłkarze Kazimierza Górskiego potraktowali Italię poważnie). Onasime pisał, że "polski Garrincha", czyli Robert Gadocha na pytanie, jak zagracie, odparł: to zależy od Argentyny. Co potraktowano jako sugestię do "dodatkowej motywacji". W swojej książce "Wspomnienia dziennikarza sportowego" podawał on nawet kwotę "zachęty", która miała wynosić 25 tysięcy dolarów. W przeliczeniu na obecną wartość, byłoby to 123 tysiące dolarów, czyli mniej więcej tyle ile wynosi dniówka  Messiego.

 

Skandalem w skandalu miało być to, że kwota miała być skasowana przez Gadochę, który nie podzielił się z resztą. "El Grafico" obszerny artykuł na ten temat z wieloma faktami i nazwiskami ilustruje pożółkłym sprawozdaniem z tamtych czasów, z wielkim tytułem.

 

"Cud w Stuttgarcie. Dziękujemy, Polsko".

 

Jeszcze bardziej sensacyjną historię z dawnych lat wyciągnął przy okazji meczu z Polską w swojej korespondencji z Kataru Javier Zanetti. Słynny Argentyńczyk wspomniał w argentyńskiej telewizji jak w 1998 roku dostał piękny list od przedstawiciela polskiego wymiaru sprawiedliwości, który twierdził, że gol Zanettiego na mundialu i doprowadzenie do dogrywki uratowały mu życie.

 

Chodziło o Marka Kopacza, ówczesnego męża późniejszej premier Ewy Kopacz, który był szefem Prokuratury Rejonowej w Skarżysku Kamiennej, zajmującej się przestępczością zorganizowaną.

 

Kopacz zwykle po 22:00 wyprowadzał psa i odprowadzał samochód na parking. Robił tak codziennie, ale tego dnia został przed telewizorem, bo oglądał dogrywkę w telewizji.

 

W 90. minucie meczu samochód, do którego miał wsiąść, wyleciał w powietrze. Bandyci podłożyli trotyl, usiłując zabić prokuratora. "Gdyby nie pana gol, byłbym w nim" - napisał w liście do Zanettiego.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Albania - Ukraina. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie