Fury - Chisora: Trylogia dopełniona. "Król Cyganów" ponownie wygrał przed czasem
Trzecie starcie, trzecie zwycięstwo Tysona Fury'ego (33-0-1, 24 KO). "Król Cyganów" zakończył pięściarską trylogię, ponownie pokonując Derecka Chisorę (33-13, 23 KO). 34-latek, tak jak w 2014 roku, wygrał przed czasem w 10. rundzie.
Walka na stadionie Tottenhamu była trzecim starciem "Króla Cyganów" z "Del Boyem". Dwa poprzednie pojedynki na swoją korzyść rozstrzygnął Fury, który w 2011 roku wygrał jednogłośną decyzją sędziów (dla Chisory była to pierwsza porażka na zawodowych ringach), a trzy lata później zwyciężył przed czasem, pokonując rodaka w 10. rundzie.
ZOBACZ TAKŻE: Gorzkie słowa Dereka Chisory. "Wszyscy są tutaj dla pieniędzy"
W trzeciej odsłonie tej pięściarskiej trylogii Tyson Fury również był zdecydowanym faworytem. Tym bardziej, że od drugiej walki obu zawodników do rekordu Chisory wpadło aż siedem porażek. Owszem, "Del Boy" walczył przede wszystkim z pięściarzami z czołówki rankingu, ale "Gypsy King" w tym samym czasie pokonał Władimira Kliczkę, Deontaya Wildera i Dilliana White'a.
Pierwsza runda rozpoczęła się od kilku mocnych ciosów Derecka Chisory, który odważnie ruszył na "Króla Cyganów", próbując głównie ciosów lewą ręką. Kiedy jednak Tyson Fury doszedł do głosu, wyraźnie było widać, że rywal poczuł jego uderzenia - zwłaszcza mocne podbródkowe.
W drugiej rundzie przewaga Fury'ego była już zdecydowana. Niepokonany na zawodowych ringach Brytyjczyk w końcówce starcia zepchnął "Del Boya" pod liny i raz po raz trafiał go mocnymi ciosami. Chisora w pewnym momencie prowokacyjnie opuścił gardę, pokazując, że uderzenia rodaka nie robią na nim wrażenia, ale chyba nikt nie miał wątpliwości, że było zgoła inaczej.
Kolejna odsłona pojedynku przebiegała jeszcze bardziej jednostronnie. Fury miał pełną kontrolę nad tym, co dzieje się w ringu, zaś coraz bardziej zmęczony i poobijany Chisora praktycznie nie wyprowadzał ciosów. W końcówce trzeciej rundy obaj zawodnicy przewrócili się po klinczu, ale było to jedynie potknięcie, a nie nokdaun i żaden z nich nie był oczywiście liczony.
W czwartej rundzie Dereck Chisora ożywił się i znów próbował zaskoczyć swojego przeciwnika uderzeniami lewą ręką. Kilka razy trafił mocniej w korpus, ale nie były to ciosy, które mogły w jakikolwiek sposób zaszkodzić "Królowi Cyganów". Fury zaś spokojnie wyczekiwał i w końcówce trafił rywala mocnym prawym prostym.
Piąta runda nie przyniosła żadnych zmian. "Gypsy King", choć walczył nieco spokojniej, nadal powiększał przewagę punktową, zaś "Del Boy" mógł jedynie wykazać się... odpornością na przyjmowane ciosy. Wszyscy kibice, zgromadzeni na stadionie Tottenhamu, a także widzowie przed telewizorami, mogli zastanawiać się, kiedy Chisora padnie w końcu na deski.
Szósta odsłona walki wyglądała podobnie. Fury nie rzucił się do szaleńczych ataków, wiedząc doskonale, że prowadzi na punkty. Spokojnie kontrolował przebieg ringowych wydarzeń, dobrze pracując nogami i nie dając Chisorze miejsca nawet na próbę wyprowadzenia jakiegoś rozpaczliwego ciosu. "Del Boy" z kolei często dążył do klinczu, by złapać oddech i nieco odpocząć.
W siódmej rundzie Chisora próbował zaatakować, obijając korpus Fury'ego, poprawił również nieco defensywę (kilka razy popisał się świetnymi unikami przy linach), ale ogólnego obrazu pojedynku w żaden sposób nie mogło to zmienić.
Sporą część kolejnej odsłony walki Dereck Chisora spędził w jednym z narożników, do którego został zapędzony przez mistrza świata federacji WBC. Fury zakończył tę rundę potężnym prawym, który zamroczył na moment "Del Boya". Trzeba jednak oddać, że mimo poważnych problemów 38-latek próbował się odgryzać i kilka razy jego ciosy doszły głowy i korpusu rywala.
Dziewiąta runda - bez zaskoczenia - również przebiegała pod dyktando "Króla Cyganów". Chisora przyjął kilka mocnych ciosów, po których pięściarzowi mocno spuchły okolice prawego oka. Został on jednak dopuszczony przez lekarzy do dziesiątej rundy.
W 10. rundzie Dereck Chisora pokazał serce do walki i ogromną wytrzymałość, ale Tyson Fury znów raz po raz niemiłosiernie obijał swojego rodaka. Sędzia Victor Loughlin, w trosce o zdrowie "Del Boya", zdecydował się ostatecznie przerwać pojedynek. Tyson Fury dopełnił trylogię, pokonując po raz trzeci Derecka Chisorę.
Tyson Fury (33-0-1, 24 KO) pokonał przez techniczny nokaut w dziesiątej rundzie Dereka Chisorę (33-13, 23 KO)
Przejdź na Polsatsport.pl