MŚ 2022: Maroko - Hiszpania. "Lwy Atlasu" nie przestają zadziwiać. Maroko sensacyjnym ćwierćfinalistą!
Jaki jest sekret sukcesu reprezentacji Maroka?
Cezary Kowalski: Reprezentacja Hiszpanii nie jest jeszcze do końca zdefiniowana
Przegląd hiszpańskich mediów po odpadnięciu "La Furia Roja" z mundialu
Piłkarze Maroka sensacyjnie awansowali do ćwierćfinału mistrzostw świata w Katarze! "Lwy Atlasu" po serii rzutów karnych wyeliminowały jednego z kandydatów do medali, Hiszpanię.
Faworytem spotkania byli Hiszpanie, zmotywowani chęcią zrehabilitowania się za dwa poprzednie mundiale. "La Furia Roja" sięgnęła po złoto na mistrzostwach świata 2010 roku, ale dwa kolejne kończyła odpowiednio na fazie grupowej i 1/8 finału. Zespół trenera Luisa Enrique, będący mieszaniną doświadczonych gwiazd pokroju Jordiego Alby i Busquetsa ze zdolną młodzieżą na czele z Gavim i Pedrim, liczy na nawiązanie do sukcesów złotej generacji, która wygrała trzy wielkie turnieje z rzędu (Euro 2008, MŚ 2010 i Euro 2012). W fazie grupowej Hiszpanie zachwycili tylko w pierwszym meczu, wygranym 7:1 z Kostaryką. Remis 1:1 i porażka 1:2 z Japonią sprawiły, że "La Furia Roja" awansowała z drugiego miejsca, oglądając plecy "Kraju Kwitnącej Wiśni".
ZOBACZ TAKŻE: Walka marokańskich kibiców o bilety przed meczem
Z kolei dla Maroka awans do 1/8 finału był już powtórzeniem najlepszego w historii występu "Lwów Atlasu" w finałach mistrzostw świata. W poprzednich startach tylko raz - w 1986 roku - ekipie z północy Afryki udało się wyjść z grupy. Turniej w Katarze Marokańczycy rozpoczęli od niespodzianki, remisując 0:0 z Chorwacją. Później sprawili jeszcze większą sensację, wygrywając 2:0 z Belgami, a zwycięstwo 2:1 nad Kanadą w ostatnim spotkaniu pozwoliło Hakimiemu, Ziyechowi i spółce awansować z pierwszego miejsca w grupie.
Pierwszą dogodną okazję do otworzenia wyniku mieli Hiszpanie. W 25. minucie Yassine Bounou zbyt lekko zagrywał do jednego z obrońców, Jordi Alba przejął piłkę i zagrał ją w pole karne do Ferrana Torresa, ten wycofał do Gaviego, ale futbolówka po uderzeniu pomocnika Barcelony trafiła w poprzeczkę. Nawet gdyby piłka trafiła do siatki, gol nie zostałby jednak uznany, ponieważ Torres w momencie podania od Alby był na spalonym. Cztery minuty później próbował Marco Asensio, ale uderzył tylko w boczną siatkę.
Maroko, poza wspomnianym błędem Bounou, grało uważnie w obronie i nie pozwalało Hiszpanom na rozwinięcie skrzydeł. Dobre zawody rozgrywał Sofyan Amrabat, a defensorzy "La Furia Roja" musieli bardzo uważać nie tylko na największą gwiazdę zespołu, czyli Hakima Ziyecha, ale i na Sofiane'a Boufala, który próbował napędzać akcje "Lwów Atlasu". Maroko miało nawet okazję, z której mogła paść bramka, ale Nayef Aguerd główkował nad poprzeczką.
O tym, jak bezradni wobec zmasowanej obrony ekipy z Afryki byli podopieczni Luisa Enrique, świadczy to, iż pierwszy celny strzał mistrzowie świata z 2010 roku oddali... dopiero w 54. minucie, kiedy po krótko rozegranym rzucie wolnym Dani Olmo uderzył mocno, ale w sam środek bramki, wprost w dobrze ustawionego golkipera Maroka.
"La Furia Roja" mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w końcówce doliczonego czasu gry. Dani Olmo dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, Nico Williams sprytnie przebiegł przed piłką, przysłaniając nieco marokańskiemu bramkarzowi widok, ale wrzutka Hiszpana była zbyt lekka, by mogła zaskoczyć Bounou.
W końcówce pierwszej części dogrywki to Marokańczycy mogli po raz kolejny zaskoczyć piłkarski świat. Po ładnej akcji Azzedine'a Ounahiego i prostopadłym podaniu w pole karne w sytuacji sam na sam z Unaiem Simonem znalazł się Walid Cheddira. Zawodnik "Lwów Atlasu" uderzył jednak nieczysto i wprost w dobrze ustawionego bramkarza. W drugiej części dogrywki ten sam zawodnik popędził z kontrą lewą stroną boiska, ale w polu karnym zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, umożliwiając hiszpańskim obrońcą skuteczną interwencję. Gola nie przyniósł również strzał Pablo Sarabii tuż przed końcem dogrywki. Po uderzeniu 30-latka piłka trafiła jedynie w lewy słupek marokańskiej bramki.
O wyniku meczu musiały zadecydować rzuty karne. Te lepiej egzekwowali zawodnicy Maroka! Po stronie Hiszpanów pomylili się wszyscy wyznaczeni do nich zawodnicy: wpuszczony specjalnie na serię "jedenastek" Pablo Sarabia (piłka po jego strzale trafiła w prawy słupek), Carlos Soler i Sergio Busquets (ich uderzenia obronił Yassine Bounou). "Lwy Atlasu" zakończyły serię karnych efektowną "wcinką" Achrafa Hakimiego w sam środek bramki. Sensacja stała się faktem! Maroko pierwszy raz w historii awansowało do ćwierćfinału mundialu!
Maroko - Hiszpania 0:0, karne 3:0
Maroko: Yassine Bounou - Achraf Hakimi, Noussair Mazraoui (82. Yahia Attiat-Allal), Nayef Aguerd (84. Jawad El Yamiq), Romain Saiss, Sofyan Amrabat - Selim Amallah (82. Walid Cheddira), Azzedine Ounahi (120. Badr Benoun), Hakim Ziyech - Sofiane Boufal (66. Abde Ezzalzouli), Youssef En-Nesyri (82. Abdelhamid Sabiri)
Hiszpania: Unai Simon - Marcos Llorente, Aymeric Laporte, Rodri Hernandez, Jordi Alba (98. Alejandro Balde) - Gavi (63. Carlos Soler), Sergio Busquets, Pedri Gonzalez - Ferran Torres (75. Nico Williams, 118. Pablo Sarabia), Dani Olmo (98. Ansu Fati), Marco Asensio (63. Alvaro Morata)
Żółte kartki: Saiss - Laporte
Sędziował: Fernando Rapallini (Argentyna)
Przejdź na Polsatsport.pl