MŚ 2022: Wicemistrzowie świata ostrzegają. "Faworyci mogą zostać pokonani"
Brazylijczycy to niewątpliwie jedni z pretendentów do zdobycia mistrzostwa świata. Blisko tytułu przed czterema laty byli Chorwaci, którzy w ćwierćfinale z "Canarinhos" będą chcieli sprawić niespodziankę. - Brazylia jest faworytem, ale te mistrzostwa pokazały, że nawet faworyci mogą zostać pokonani - powiedział na konferencji przedmeczowej Luka Modrić.
ZOBACZ TAKŻE: MŚ 2022 : Korea Północna pokazała jeden mecz Korei Południowej. Przegrany 1:4
Zespół prowadzony przez selekcjonera Zlatko Dalicia rozpoczął turniej od bezbramkowego remisu z rewelacją tego mundialu Marokiem, żeby później wysoko wygrać z Kanadą. Kolejne 0:0 pozwoliło Chorwatom awansować do 1/8 finału, w którym po serii rzutów karnych wyeliminowali Japonię. Teraz przed Modriciem i spółką jednak rywal z najwyższej półki.
- Wierzę, że nasz najlepszy mecz na mundialu jest dopiero przed nami. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, awansując do ćwierćfinału. Brazylia zawsze jest jednym z pretendentów do tytułu, tak jest również w tym roku. Już kilka razy mierzyliśmy się z "Canarinhos" i nigdy nie udało nam się wygrać. Wierzymy jednak, że to się może zmienić - powiedział 37-letni piłkarz Realu Madryt.
O zwycięstwo z ekipą Tite będzie Chorwatom trudno, choć nie jest to niemożliwe. Reprezentacja Kamerunu wygrała z pewnymi awansu "Canarinhos", którzy wyszli na to spotkanie w przemeblowanym składzie. Wcześniej Brazylijczycy wygrali z Serbią i Szwajcarią. Po wyjściu z grupy Neymar i spółka nie dali szans Koreańczykom, wygrywając z nimi 4:1.
Czy z grającą z takim polotem Brazylią Chorwaci mają jakiekolwiek szanse?
- Będziemy musieli grać w wysokim tempie, kontrolować rywali, być silnymi i asertywnymi. Ważne, żebyśmy nie spuszczali ich z pola widzenia. Brazylia jest faworytem, ale ten mundial pokazał, że nawet faworyci mogą zostać pokonani - przyznał na konferencji.
Do tej pory obie reprezentacje mierzyły się ze sobą czterokrotnie. Po remisie w meczu towarzyskim, kolejne trzy bezpośrednie spotkania kończyły się zwycięstwami pięciokrotnych mistrzów świata.