Plebiscyt PS i Polsatu: Sylwetka czwórki Karolina Naja, Adrianna Kąkol, Anna Puławska, Dominika Putto
Ekipa trenera Tomasza Kryka zdobywa worki medali od ponad dekady, ale takiego roku jeszcze nie miała! Podczas mistrzostw świata w Dartmouth w Kanadzie oraz mistrzostw Europy w Monachium można było mówić o totalnej dominacji Biało-Czerwonych.
W zmienionym przed najbliższymi igrzyskami w 2024 r. w Paryżu programie olimpijskim figurują trzy kobiece konkurencje kajakowe (wszystkie na dystansie 500 m) i Polki zdobyły w tym sezonie w sumie pięć złotych medali. W MŚ triumfowały Karolina Naja i Anna Puławska w dwójce oraz razem z Adrianną Kąkol i Dominiką Putto w czwórce. W ME dwójka i czwórka powtórzyły swoje osiągnięcia, a na dodatek Puławska trochę niespodziewanie zwyciężyła w jedynce. Wspomniana czwórka nie przegrała w 2022 r. żadnego wyścigu.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Majchrzak z pozytywnym wynikiem kontroli antydopingowej
– Duża rzecz. Kurde, historyczna! – mówił nam szczęśliwy trener Kryk po dwóch złotach mistrzostw świata. Od lat prowadzi kadrę na własnych zasadach, szuka i wprowadza nowości. Jego zespół był w zasadzie jedynym, którego nie zatrzymał nawet wybuch pandemii, bo kiedy wiosną 2020 roku cały świat dosłownie stanął, jego ekipa trenowała dalej w Portugalii. Efektem był brązowy medal czwórki podczas igrzysk w Tokio. Ale marzenia sięgają wyżej, do olimpijskiego złota, którego polskie kajaki jeszcze nie mają.
– Nie wiem, czy znaleźliśmy sposób na stres i presję, ale… Inaczej – nie powiem teraz, że jedziemy do Paryża tylko po złoto, ale coś drgnęło w dobrym kierunku. Czwórka seniorska nie przegrała w tym sezonie biegu. Młodzieżowa czwórka w mistrzostwach Europy także. Może zawodniczki dojrzały? Albo nasz system działa tak dobrze? Albo jeszcze coś innego – zamieszanie na świecie związane z pandemią i fakt, że my, mimo wszystko, w roku 2020 wytrwaliśmy i nie przerwaliśmy pracy, przynoszą teraz efekty. Bo my cały czas szliśmy swoją ścieżką. Tak myślę – opowiadał szkoleniowiec w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Nie bał się podjąć odważnych decyzji, bo aż w połowie zmienił skład czwórki w porównaniu do igrzysk. Helena Wiśniewska i Justyna Iskrzycka tym razem nie znalazły się w kajaku, za to pojawiła się Putto i młodziutka, 21-letnia Kąkol.
– Jestem tylko człowiekiem, też mam swoje rozterki i problemy. W takiej grupie, jaką mam, trudno jest wskazać cztery konkretne zawodniczki do osady K-4, kiedy mam dziesięć kajakarek na wysokim poziomie. Nie zapominajmy bowiem, że Helena Wiśniewska, Martyna Klatt czy Sandra Ostrowska mogłyby z powodzeniem wsiąść do reprezentacyjnych osad i pewnie wynik byłby podobny, a może trochę słabszy lub trochę lepszy. Zawsze na początku sezonu stajemy z takim przeświadczeniem, że wygra najlepszy, a resztę będzie układał i dobierał trener. Cieszę się z tego, że mam tak szeroką kadrę. Podobnie jest też w grupie młodzieżowej i juniorskiej. To powoduje, że możemy sobie pozwolić na rotację składem. Po mistrzostwach świata w Kanadzie zmieniłem dwójkę na 200 m i jedynkę na 500 m. Być może za późno odpuściliśmy obciążenia treningowe i nie wszyscy osiągnęli szczyt formy na mistrzostwa świata. Będę musiał to przeanalizować, by w przyszłym sezonie było jeszcze lepiej. Czas myśleć o igrzyskach olimpijskich w Paryżu, bo do nich zostaje coraz mniej dni. Za rok czekają nas mistrzostwa świata w Duisburgu, które będą kwalifikacjami olimpijskimi – dodał trener mistrzyń świata.
Przejdź na Polsatsport.pl