PŚ w skokach: Dawidowi Kubackiemu w tym sezonie może przeszkodzić tylko jedna rzecz
"Po tym konkursie jestem pewien: tylko jakiś pech może przeszkodzić Dawidowi Kubackiemu w tym sezonie" - uważa Edward Przybyła, długoletni trener i sędzia FIS. W konkursach w szwajcarskim Engelbergu nowotarżanin zajął drugie i pierwsze miejsce oraz prowadzi w klasyfikacji generalnej.
Zdaniem Przybyły po czwartym zwycięstwie w tym sezonie Kubacki może być nie do zatrzymania. "Mam nadzieję, że nic się nie przydarzy, bo on jest w takim gazie, że rywale będę mieli z nim niezły problem. I to nie tylko w Turnieju Czterech Skoczni (29 grudnia - 6 stycznia), ale i w całym sezonie".
Zobacz także: PŚ w Engelbergu: Dawid Kubacki górą w niedzielnym konkursie
W niedzielę w pierwszej serii zawodnik zakopiańskiego TS Wisła uzyskał 141,5 metrów i z notą 157,4 pkt wyprzedzał o 6,7 pkt Austriaka Manuela Fettnera (138 m). Piotr Żyła skoczył 139,5 m i do wicelidera tracił tylko 0,6 pkt. Do finałowej serii nie awansowali Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny.
W finale, mimo krótszego skoku (135,5), Kubacki utrzymał prowadzenia. Kolejne miejsca zajęli Fettner i Słoweniec Anze Lanisek. Na piątej pozycji uplasował się Żyła.
W sobotę Kubacki zajął drugie, a Żyła - trzecie miejsce. Stoch był ósmy, a Paweł Wąsek zakończył zawody na 23. pozycji.
Poproszony o ocenę dwudniowych występów biało-czerwonych międzynarodowy sędzia skoków narciarskich powiedział, że - jak to określił - Żyła zrobi swoje, a o Stocha jest spokojny.
"Kamil ze swoim doświadczeniem spokojnie dojdzie do formy. Reszta może nie będzie wchodziła do czołówki, ale jeżeli potrenuje, to na pewno nie raz zapunktuje" - podsumował Przybyła.
Kubacki z 650 punktami prowadzi w klasyfikacji generalnej PŚ. Ma 74 pkt przewagi nad Laniskiem. Piąty Żyła zgromadził 377 pkt. Stoch z 122 pkt jest 14.
Najbliższe zawody to czwartkowy konkurs świąteczny i jednocześnie mistrzostwa Polski w Wiśle.