EBL: Święta Stali Ostrów Wielkopolski. Hala, autokar, mecz, hotel, autokar...
Cztery mecze w siedem dni, do tego 1500 kilometrów w podróży – tak zapowiada się okres świąteczno-noworoczny koszykarzy BM Stali Ostrów Wielkopolski. Swoje tournée rozpoczną w poniedziałek we Wrocławiu od meczu z niepokonanym Śląskiem Wrocław.
Siatkarze, koszykarze, ale też przedstawiciele sportów zimowych doskonale wiedzą i rozumieją, że święta to niekoniecznie czas wypoczynku. Ostrowianom w nadchodzącym tygodniu przytrafił się jednak wyjątkowo karkołomny terminarz. A to wszystko ze względu na to, że Stal zgłosiła się do ligi północno-europejskiej (ENBL), a tuż po świętach, 27 i 28 grudnia, zagra w Brnie dwa spotkania w tych rozgrywkach. Zatem już następnego dnia po spotkaniu we Wrocławiu zespół musi zameldować się w Czechach.
"To prawda, ten kalendarz dla nas jest wyjątkowo intensywny. Próbowaliśmy coś poprzekładać, ale z różnych względów okazało się to niemożliwe. Oczywiście trenujemy w wigilię i pierwszy dzień świat. Podróż zaczynamy w poniedziałek – do Wrocławia zawsze wyruszamy w dniu meczu, bo to jest nieco ponad godzina drogi. Najpierw jedziemy na halę na trening, a potem do hotelu, obiad, odpoczynek i na mecz" – powiedział PAP prezes Stali Bartosz Karasiński.
ZOBACZ TAKŻE: Gwiazdy sportu złożyły życzenia na Boże Narodzenie 2022 (ZDJĘCIA)
We wtorek po śniadaniu drużyna trenera Andrzeja Urbana ruszy do Brna, to ok. cztery godziny jazdy. O 19.30 zmierzy się z Kingiem Szczecin, a dzień później o 18 z gospodarzami - Basketem Brno. Po tym meczu ostrowianie wrócą do domów, ale na krótko – w sylwestra wyjeżdżają do Warszawy, bowiem w Nowy Rok zmierzą się o ligowe punkty z Legią.
"Nasza kadra jest dość szeroka, dołączył do nas Joshua Perkins, wrócił po kontuzji Mateusz Zębski, wyzdrowiał też Adonis Thomas. Na pewno trener będzie rotował składem, a decyzje będzie podejmował krótko przed meczem, patrząc, kto jak się czuje i rozmawiając z zawodnikami" – wyjaśnił Karasiński.
Poniedziałkowe starcie Śląsk – Stal (początek, godz. 20) to bez wątpienia hit 13. kolejki. Mistrz Polski nie przegrał dotychczas meczu ligowego, a koszykarze z Wielkopolski z bilansem dziewięciu zwycięstw i trzech porażek zajmowali drugą pozycję przed tą serią spotkań.
"Dla nas to prawie jak derby, mecze ze Śląskiem i Anwilem są dla ostrowskich kibiców zawsze wyjątkowe i elektryzujące. Tym bardziej, że gdy Stal po raz pierwszy awansowała do ekstraklasy w 1998 roku, to właśnie pierwszy mecz rozgrywała we wrocławskiej hali Stulecia. Wiem, że będziemy mogli liczyć na doping naszych fanów, bowiem na ten mecz wybiera się ponad 300 kibiców z Ostrowa. Nie ukrywam, że Śląsk ma mocny skład, jest świetnie zbilansowany, w polskiej lidze radzi sobie świetnie. To będzie ich 13. mecz w tym sezonie i oby ta "13" okazała się dla rywali pechowa" – zaznaczył z uśmiechem Karasiński.
Sternik ostrowskiego klubu ze zrozumieniem podchodzi do gry w święta czy Nowy Rok.
"No cóż, NBA też tak gra... Ale myślę, że jest to dobra rzecz pod kątem promocji. Ludzie mają wolne, mecze w takie dni sprzyjają frekwencji. Takie jest życie sportowca zawodowego i jeśli to ma pomóc rozwojowi koszykówki i naszej ekstraklasy, to my, jako kluby, jesteśmy od grania. Bo nam też zależy, żeby była jak największa oglądalność zarówno w halach, jak i przed telewizorami" – stwierdził.
Przed sezonem w Stali doszło do wielu zmian. Odszedł przede wszystkim trener Igor Milicic oraz kilku kluczowych zawodników. Zostali tylko Damian Kulig oraz Jakub Garbacz, a Chorwata zastąpił 31-letni Urban, który był jego asystentem i został najmłodszym szkoleniowcem ekstraklasy.
Nowy opiekun drużyny na razie doskonale wywiązuje się z powierzonej roli.
"Gdyby nie ostatnia porażka w Łańcucie z beniaminkiem Sokołem, to powiedziałbym, że jest to rewelacyjny sezon w naszym wykonaniu. Ale jesteśmy jak dotychczas bardzo zadowoleni, bo było bardzo dużo niewiadomych przed nowym sezonem. Pomysł z zatrudnieniem Urbana w roli pierwszego trenera nie był obarczony aż tak dużym ryzykiem, bo wiedzieliśmy wcześniej jak pracuje, jaki ma warsztat. To ryzyko byłoby większe, gdyby przyszyła do nas osoba z zewnątrz i do tego nam nieznana" - przyznał prezes.
Jego zdaniem w Ostrowie Wlkp. udało się skompletować fajny zespół, który tworzy jedność nie tylko na boisku, ale też poza nim.
"A tego chyba trochę brakowało w poprzednim sezonie. Już zdobyliśmy po raz pierwszy w historii Superpuchar Polski, pokonaliśmy też mocny izraelski zespół Ironi Ness Zona w ENBL, z którym dwa sezony temu przegraliśmy w finale Pucharu Europy FIBA, a więc jesteśmy na dużym plusie" – podsumował Karasiński.
Przejdź na Polsatsport.pl