"Dostaje pensję z tych samych źródeł, które finansują ludobójstwo na Ukrainie". Ostre słowa o byłej gwieździe NHL
Fredrik Claesson, były zawodnik NHL, przedłużył o dwa lata kontrakt z CSKA Moskwa. Decyzja Szweda wywołała burzę zarówno w jego ojczyźnie, jak i wśród władz europejskiego hokeja.
30-latek był krytykowany już w lipcu, w momencie podpisania pierwszego kontraktu z rosyjskim klubem. Agent hokeisty Aljosa Pilko zapewniał wówczas, że Claesson ustalił szczegóły przenosin do Moskwy jeszcze przed inwazją rosyjskich wojsk na Ukrainę. Decyzji o świadomym przedłużeniu umowy o dwa kolejne sezony wytłumaczyć w ten sposób już nie mógł.
ZOBACZ TAKŻE: NHL: Aleksander Owieczkin awansował na drugie miejsce w rankingu wszech czasów
"Fredrik Claesson zdecydował się przedłużyć kontrakt z wojskowym klubem CSKA, który jest sponsorowany przez Igora Sieczina, jednego z najbliższych popleczników Władimira Putina. Innymi słowy: jego pensja pochodzi z tych samych źródeł, które finansują ludobójstwo na Ukrainie" - grzmiał na Twitterze Szymon Szemberg, prezes Sojuszu Europejskich Klubów Hokejowych (EHC Alliance).
Na parafowanie przez byłego mistrza świata juniorów nowej umowy z moskiewskim klubem natychmiast zareagowały władze szwedzkiego związku. Poinformowały one, że dopóki będzie on grał w KHL, nie będzie brany pod uwagę przy powołaniach do drużyny narodowej.
30-letni Claesson to jeden z bohaterów drużyny "Trzech Koron", która w 2012 roku sięgnęła po złoty medal mistrzostw świata juniorów. W NHL od sezonu 2015/2016 rozegrał prawie 200 meczów dla Ottawa Senators, New York Rangers, New Jersey Devils, San Jose Sharks i Tampa Bay Lightning.
Przejdź na Polsatsport.pl