Aresztowano mężczyznę podejrzanego o śmiertelne potrącenie nastolatka po meczu Francja - Maroko

Piłka nożna
Aresztowano mężczyznę podejrzanego o śmiertelne potrącenie nastolatka po meczu Francja - Maroko
fot. PAP
Policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o śmiertelne potrącenie nastolatka w Montpellier 14 grudnia, po meczu Francja - Maroko.

Po kilkunastu dniach poszukiwań aresztowano mężczyznę podejrzanego o śmiertelne potrącenie nastolatka w Montpellier 14 grudnia, po meczu Francja - Maroko (2:0) w półfinale mistrzostw świata w Katarze. Po tym spotkaniu w wielu miastach doszło do zamieszek.

Nie inaczej było w dzielnicy La Paillade w Montpellier na południu Francji. Po tym jak zerwano francuską flagę z jego samochodu, kierowca zmienił tor jazdy i wjechał w tłum, śmiertelnie potrącając 14-letniego Aymena. Następnie uciekł z miejsca zdarzenia i opuścił pojazd. Dzięki temu policji udało się go zidentyfikować. Poszukiwania sprawcy trwały 12 dni.

 

ZOBACZ TAKŻE: Zamieszki w Amsterdamie i Hadze po sukcesie Maroka

 

20-latek został zatrzymany we wtorek około godziny 6 rano w pobliżu miejscowości Perpignan. Podejrzanego osadzono w areszcie śledczym. Rodzina ofiary wyraziła "ulgę".

 

- Teraz wiemy, że został aresztowany i że sprawiedliwości stanie się zadość. Liczymy, że zostanie ukarany i że otrzyma, mam nadzieję, wyrok współmierny do czynu, który popełnił - powiedział starszy brat ofiary, Said Rabhi.

 

- Nie chodzi o zemstę, lecz o to, by sprawiedliwości stało się zadość, nawet jeśli nie zwróci to życia naszemu bratu - dodał Said, który prowadzi bar w pobliżu miejsca, w którym doszło do tragicznego wydarzenia.

 

Prokurator z Montpellier Fabrice Belargent przekazał, że sprawca został oskarżony "o umyślne użycie broni ze skutkiem śmiertelnym".

 

Śledztwo wykazało, że kierowca miał gwałtownie opuścił swój pas po zerwaniu francuskiej flagi, która wisiała na szybie jego samochodu. Potem z dużą siłą uderzył chłopca, który zmarł wkrótce po udzieleniu mu pomocy medycznej.

 

Według Belargenta oskarżony "nie złożył żadnych zeznań podczas pierwszego przesłuchania". Był już ścigany w 2021 roku za brak prawa jazdy i ubezpieczenia samochodu. Jego prawnik, Jean-Baptiste Mousset stwierdził, że nie chce komentować zarzutów.

 

- Aymen wychodził z baru, w którym oglądał mecz, kiedy został potrącony i zmiażdżony. Nie był częścią grupy atakującej pojazd - przekazał prawnik poszkodowanej rodziny Marc Gallix.

 

Śmierć 14-latka wzbudziła wielkie emocje i pogrążyła w żałobie lokalną społeczność. Dzień po tragedii wybuchły starcia między społecznością muzułmańską, z której pochodził Aymen oraz mniejszością romską, której przedstawicielem jest sprawca jego śmierci.

 

Prefekt Montpellier wezwał do zachowania pokoju oraz potępił przekazywanie "nieprawdy i fałszywych informacji krążących w mediach społecznościowych". To samo uczyniła rodzina nastolatka, wyrażając "zaufanie do instytucji państwa, policji i wymiaru sprawiedliwości".

 

W zeszły wtorek tysiąc osób w Montpellier z białymi różami w dłoniach przyszło na pogrzeb Aymena. Przed zakładem pogrzebowym jego starszy brat po raz kolejny wezwał do spokoju i modlitwy. Nastolatek został pochowany na muzułmańskim cmentarzu.

 

- Aymen był słonecznym, uroczym dzieckiem, pełnym energii, radości i dobrego humoru - wspomniała AFP nauczycielka zmarłego nastolatka.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie